40.

258 27 23
                                    

Jeszcze za nim przeczytacie ten rozdział chciałabym bardzo podziękować @LokiTokiLoki bez której ten rozdział by nie powstał. Bardzo polecam wstąpić do niej na profil bo to ona zainspirowała mnie do napisania tego opowiadania. Serdecznie polecam każde jej opowiadanie, czytałam wszystkie i nie żałuje!

Już więcej nie przedłużam DZIĘKUJĘ i zapraszam na rozdział!


Katsuki stał tak patrząc drzwi przez jakiś czas nie mogąc w to uwierzyć.

I co to tyle?! - Pomyślał chłopak a jego ciało zaczęła zalewać złość a uczucie oszukania i wykorzystania uniemożliwiało mu wykonanie jakiegokolwiek ruchu.- Jak do tego mogło dojść?

Do tego nie opuszczało o uczucie, że coś w tym wszystkim nie gra. Ta jedna nieprzetłumaczona strona nie dawała mu spokoju. Nie wydawało mu się, aby dyrektor dał radę odszyfrować tej strony na czas a intuicja mówiła mu, że właśnie na niej mogą znajdować się kluczowe informację.

Gdyby tylko miał papiery i mógł się tym zająć...

W tym momencie właśnie go olśniło. Zanim zaczął pracę nad tłumaczeniem zrobił skany w razie gdyby przez przypadek wylał na nie kawę lub coś się z nimi stało.

Jak strzała wybiegł z komisariatu i wsiadł w pierwszy lepszy autobus, który zawiózł go w okolice szkoły. Niestety docelowy, którym przyjechał był dopiero za 30 min a on nie chciał marnować ani chwili. Z przystanku, na którym wysiadł do akademika miał około dziesięć minut drogi pieszo jednak żeby przyspieszyć drogi i przy okazji rozgrzać zziębnięte ciało zebrał w sobie siły i puścił się biegiem.

Cały zdyszany i spocony dobiegł do swojego pokoju i on razu usiadł przy komputerze i otworzył odpowiedni plik.

Tak! Chłopak przybił sobie mentalną piątkę i kliknął ikonkę „drukuj" a po chwili trzymał już dwa egzemplarze nierozszyfrowane przez niego dokumentu.

Z drukarki wyciągnął kilka pustych kartek i pochylił się nad nimi z długopisem w ręce.

Ostatni szyfr opierał się na jego nazwisku, czyli czymś, co było mu bliskie.- Pomyślał chłopak i zaczął sprawdzać sekwencje złożone z każdym innym nazwiskiem, którym posługiwał się w przeciągu ostatnich lat jednak żadne z nich nie pasowało.

Kolejną godzinę spędził na wymyślaniu nowych kluczy i próbie dopasowania ich do tekstu jednak nic nie dawało efektu. Katsuki zaczął powoli tracić cierpliwość a żyłka na jego czole była coraz bardziej widoczna.

Powoli zaczął chwytać się każdej opcji, która przychodziła mu do głowy i gdy miał już zrezygnować nagle go olśniło.

-A, co jeśli... - Powiedział do siebie głośno myśląc i na pustej stronie ze swojego imienia stworzył sekwencje do klucza.

KAT-SU-KI

Był to klucz o wiele trudniejszy i bardziej zagmatwany jednak Katsuki nie miał już nic do stracenia. Na początku na tekst nałożył pierwszy klucz, którym rozszyfrował wszystkie inne notatki a później tak jak za każdym poprzednim razem użył sekwencji z jego imieniem i ku jego zaskoczeniu ta kombinacja okazała się właściwa.

-Ale, dlaczego ojcze?- Zapytał sam siebie pod nosem. Nie rozumiał, dlaczego do zaszyfrowania najtajniejszych informacji użył akurat jego imienia, kiedy sam powiedział, że służył mu on jedynie, jako narzędzie do osiągnięcia swojego celu. Miał być jedynie wychowaną maszyna do zabijania. Czyżby jednak... on coś znaczył dla niego? Katsuki szybko odrzucił to od siebie nie mogąc uwierzyć w to. Gdyby ojcu na nim zależało nie katowałby go od najmłodszych lat a przynajmniej nie sprawiałoby mu tyle przyjemności. A to właśnie widział w jego oczach, gdy wymyślał dla niego najróżniejsze kary za każde przewinienie. Przyjemność.

Pośpiesznie rozszyfrował cały tekst i od razu tłumacząc na język japoński zaczął odczytywać tekst zawarty w notatce.

Ostatnia faza projektu Har-Magedon.

Wykorzystując fakt, że Japonia znajduje się na styku czterech płyt tektonicznych, co wywołuje częste trzęsienia ziemi. Według szeroko pojętych badań geologicznych wywołanie ogromnego wybuchu w tamtym miejscu spowodowałoby zdestabilizowanie skorupy ziemskiej. Właśnie takiemu wybuchowi na styku płyty Afrykańskiej a płyty Południowoamerykańskiej przypisuj się właśnie zatonięcie w starożytnych czasach Atlantydy. Niestety nie jesteśmy w stanie określić z wysp Japońskich na skutek wybuchu zatonie zatopiona. Niestety zakres błędu jest dosyć szeroki od zatopienia jedynie kilku małych wysepek aż do zatopienia całego kontynentu euroazjatyckiego. W pierwszym przypadku na wyspach rozstawione będą cztery strefy wybuchu, które zostaną aktywowane w razie zawiedzenia wybuchu u styku płyt. W tym punkcie o współrzędnych 35°39'19.8"N 141°30'06.0"E stacjonować będzie Toga wraz z Mr. Strange, który zarządza całą operacją wybuchów.

Katsukiego aż przeszedł dreszcz. To tam muszą być jego przyjaciele. Szybko włączył komputer i w przeglądarkę wpisał podane współrzędne i gdy zobaczył jego zapał się ostudził. Baza znajdowała się około 60 km od brzegu. Musiał obmyślić plan jak się tam dostać, co nie będzie takie łatwe. Wrócił jeszcze raz o innych papierów, aby poszukać więcej wskazówek, w których natknął się na wzmiankę o Choshi Outer Port podczas tłumaczenia po raz pierwszy chłopak ominą tą część uznając ja za nie istotną jednak patrząc na nowe informacje właśnie on idealnie nadawał się, jako punkt operacyjny.

Stamtąd najpewniej przyjmowane był przesyłany ekwipunek do bazy.

Katsuki wiedział, że nie może czekać ani chwili dłużej. Szybko zgarnął wszystkie papiery, po czym wszedł do pokoju, w którym z szafy wyjął mały plecak. Spakował do niego jedynie najpotrzebniejsze rzeczy jak pieniądze i jakiś drobny prowiant. Gdy miał już wychodzić jeszcze raz spojrzał na komputer, na którego ekranie widniał już przetłumaczony tekst. Wiedząc, że i tak już go nie zatrzymają wysłał kopie pliku do dyrektora Nezu, który z jego obliczeń powinien być już dawno w drodze na swoją lokalizację. Gdy tylko kliknął ikonkę wyślij zarzucił na plecy swój skromny bagaż i wyszedł z pokoju kierując się ku przystankowi autobusowemu, z którego miał odjechać ku stacji pociągów skąd najpewniej będzie mógł złapać jakikolwiek pociąg do Choshi.

Na szczęście stacja znajdowała się w centrum, dzięki czemu chłopak nie musiał długo czekać na autobus. Gdy tylko do niego wsiadł wyciągnął telefon, na którym będzie w stanie dojechać w tamte okolice i gdy znalazł odpowiednie połączenie szybko kupił bilet. Droga na stacje zajęła mu nie więcej niż piętnaście minut. Gdy tylko wyszedł z autobusem szybko udał się na odpowiedni peron, na którym, mimo że do odjazdu zostało jeszcze dobre dwadzieścia minut czekał już pociąg. Dzięki temu, że był tak wcześnie bez problemu znalazł wolny przedział, do którego się wśliznął i zajął miejsce zaraz przy oknie gdzie również znajdował się mały stoliczek. Plecak, w którym miał cały dobytek wsunął pod krzesło jednak dla bezpieczeństwa jedno z ramion owinął wokół nogi. Już nie raz powiedzenie "Przezorny zawsze ubezpieczony" w jego przypadku zdawało egzamin tym bardziej, że chłopak, co raz dotkliwiej zaczynał odczuwać skutki nieprzespanej nocy. Z minuty na minutę jego powieki stawały się cięższe a kanapy z minuty na minutę wydawały się, co raz bardziej wygodne i miłe. Po kilku minutach mimo usilnej walki chłopak odpłynął w krainę snów snując w nich plan działania.

Skradzione widowiskoWhere stories live. Discover now