13.

359 34 20
                                    

W pomieszczeniu zapadła głucha cisza, którą przenikało jedynie ciche brzęczenie aparatury przymocowanej do nadgarstków Katsukiego. Żadne z nich nie wiedziało co powiedzieć. Uraraka i Izuku stali wpatrzeni w chłopaka siedzącego na krześle z opuszczoną głową. Jego sylwetka była nadzwyczaj wiotka, niemal słaba. Pierwszy raz widzieli tego chłopaka w takim stanie.

W głowie Katsukiego przemijały myśli i uczucia jakby włączył w przyspieszeniu kilka filmów na raz i próbował nadążyć za fabułą każdego z nich co było nie możliwe. Cały czas zastanawiał się jak mógł tak łatwo dać się zwieść. Jak mógł nawet przez chwile uwierzyć, że taka dziewczyna jak ona mogła ot tak go polubić a co dopiero... coś więcej?

Katsuki delikatnie potrząsnął głową jakby ten superlatywy ruch miał wytrząsnąć z jego głowy napływające obrazy i myśli z którymi chwilowo nie miał siły na to by się z nimi uporać.

-Dajmy mu może chwile. - Powiedział cicho Izuku do Uraraki wskazując głową na przeciwległą część pomieszczenia, gdzie siedzieli wcześniej. Wiedział on co musi w tej chwili przeżywać Bakugou. Jemu samemu ciężko było to wszystko poukładać w głowie. Na raz spadło na nich zbyt wiele informacji.

Uraraka jednak nie odrywała wzroku od chłopaka z jakiegoś powodu ciężko było jej go tak zostawić. Nawet najtwardszy człowiek czasami potrzebuje oparcia w innych. Izuku krótko opowiedział jej co mniej więcej wydarzyło się podczas jej nieobecności. Wiedziała o ich ojcu i o tym co spotkało Kirishimę. Dziewczyna nie czuła teraz niechęci do tego chłopaka jak było to podczas wspólnej nauki w U.A. Teraz patrząc na niego było jej potwornie smutno i mimo że wiedziała, że to nie jej wina czuła się z okropnie. Może gdyby tak głupio nie dała się złapać...

-Idź prześpij się. Ja... zostanę przy nim. - Powiedziała niepewnym głosem dziewczyna sama nie wiedząc co w tej sytuacji mogła by zrobić dla niego jednak wiedziała, że tak powinna postąpić.

Midoriya postanowił nie wtrącać się i odsunął się w ciemniejszą część pomieszczenia po czym opadł na podłogę przy ścianie po czym podciągną nogi do klatki piersiowej i w takiej pozycji próbował skorzystać z propozycji Uraraki i zażyć odrobiny snu.

Ona natomiast podeszła bliżej do jasnowłosego chłopaka i ostrożnie położyła dłoń na jego dłoni, która wydawała się w tym momencie nienaturalnie chłodna jak na temperaturę, która panowała w pomieszczeniu. Bakugou gwałtownie podniósł głowę jednak nie zabrał dłoni. Czuł jak ciepło które emanowało od dziewczyny rozlewało się po jego ciele tak jakby z wielkiego mrozu przeszedł ogrzewanego pomieszczenia i stanął zaraz obok kominka.

-Jak się trzymasz? -Wypaliła szybko Uraraka pierwsze co przyszło jej do głowy na co chłopaka przeszedł dreszcz i zaśmiał się.

Uraraka cała zaczerwieniła się na jego reakcje i odskoczyła od niego na parę kroków speszona. Ale w sumie czego miała się spodziewać po tym chłopaku. Łzawych wyznań? On jednak, gdy spostrzegł jej reakcje szybko opanował się.

-Nie! - Niemal krzyknął wstając z krzesła. Na dłoni czuł nieprzyjemną pustkę. - To znaczy... cholera! - Powiedział drapiąc się w kark. - Po prostu z czymś mi się to skojarzyło... -Przed oczami przebiegła mu sytuacja z przed szpitala, gdy dowiedział się o "śmierci" przyjaciela. - W sumie nie ważne....

Powiedział a na jego usta wpłynął niepewny i lekko jakby zawstydzony uśmiech co totalnie dziewczynie nie pasało do niego jednak im dłużej na niego patrzyła tym uznawała, że z tym wyrazem twarzy bardzo mu dobrze. Był nawet niemal uroczy co zauważyła chyba pierwszy raz, odkąd go poznała. Znów powoli podeszła do chłopaka.

-Jak widzę wiele wydarzyło się podczas mojej „nieobecności". -Powiedziała bardziej stwierdzając fakt niż pytając.

-Nawet nie wiesz jak wiele. - Wyszeptał chłopak i spojrzał jej głęboko w oczy.

Uraraka była zadziwiona jak bardzo ten chłopak mógł zmienić się w przeciągu tych kilku tygodni. Nie przypominał już tego wybuchowego naładowanego negatywnymi emocjami chłopaka.

-Może usiądziemy? - Zaproponował Katsuki i na tyle na ile pozwalały mu przewody usiadł na podłodze tak a by być z dziewczyną na jednym poziomie. Uraraka teraz już bardziej pewna usiadł na przeciwko niego w odległości metra. - Pytałaś, jak się trzymam jednak ja sam nie znam odpowiedzi na to pytanie. Jeszcze wiele rzeczy do mnie nie dotarło.

-Wiem, że tego wszystkiego jest strasznie dużo. Sama za tym nie nadążam więc ty w głowie musisz mieć rollercaster. - mówiąc to zachichotała nerwowo jednak szybko się opanowała i kontynuowała. - Co by się nie działo zawsze słuchaj swojego serca. Pamiętasz co powiedziałam ci jak uratowałeś mnie z walącego się budynku? Możesz zostać wielkim bohaterem.

-Skąd to wiesz? Przecież widzisz co się dzieje. Zostałem stworzony o trenowany od małego by być złoczyńcą.

W jego tonie słychać było gorycz. Nadal to wszystko było dla niego nowe i nie zrozumiałe jednak Uraraka nie zraziła się tym i spokojnym głosem odpowiedziała.

-Twój ojciec jednak nie przewidział jednej rzeczy. Mógł wytrenować twój umysł...-w tym momencie palcem dotknęła jego czoła

- ... oraz ciało...- tutaj jej dłonie dotknęły jego muskularnych ramion na co chłopak delikatnie spiął mięśnie a jego źrenice delikatnie się powiększyły.

-..., ale nie zmieni twojego serca a widać jak na dłoni, że ono jest dobre.

Mówiąc to jej ręka wylądowała na środku klatki piersiowej chłopaka na co jego puls przyspieszył co dziewczyna wyczuła pod palcami.

Katsuki miał ochotę w tym momencie złączyć ich usta jednak wiedział, że nie może. Ostatki silnej woli trzymał się, aby nie zrobić czegoś pochopnego. Mimo że wiedział, że to co było między nimi przedtem było jedynie grą ciężko mu oddzielić prawdziwą Urarakę od Togi. Patrząc na nią czuł to samo co, gdy patrzył w oczy jej sobowtórowi.

-Mam plan. - Powiedział nagle Izuku wstając z pod ściany, przy której przed chwilą drzemał na co obydwoje odskoczyli od siebie gwałtownie a twarz Uraraki wraz z szyją stały się bordowe. - Uraraka zostawisz nas na chwilę?

Uraraka jedynie przytaknęła. I odeszła w najdalszy zakątek pomieszczeni, aby nie przeszkadzać im w rozmowie co nie było konieczne, gdyż szeptali tak cicho, że nawet jakby stała kilka metrów od nich prawdopodobnie nie usłyszałabyś nawet szmeru.

Obserwowała ich z oddali próbując wyczytać z ich twarzy o czym mogą mówić jednak jedyne co widziała to skupienie Izuku i wiele różnych emocji przebiegających na raz po twarzy Katsukiego. Co chwile przenosił wzrok z rozmówcy na nią i gdy łapał z nią kontakt wzrokowy jeden z kącików jego ust delikatnie drżał.  Nagle jednak spoważniał a jego twarz jakby zastygła bez wyrazu. popatrzył na Midoriyę, ledwie zauważalnie skinął głową po czym jego pięść wylądowała na jego policzku tak że chłopak aż zatoczył się do tyłu a Uraraka aż podskoczyła zaskoczona.

Co tutaj się do cholery działo?

Zyskane sekundy zaskoczenia Katsuki wykorzystał na pozbycie się maszyny. Jednym silnym szarpnięciem wyrwał z niej przewody co wywołało włączenie alarmu jednak dzięki temu odzyskał całkowitą możliwość ruchu. Odwrócił się z powrotem w stronę przeciwnika, który już zbierał się do kontrataku jednak Bakugou był szybszy. Zrobił unik i szykował się już do natarcie jednak drogę zagrodziła mu Uraraka która podbiegła i stanęła między nimi.

Na chwilę zbiło go to z tropu jednak szybko odzyskał jasność myślenia i bez żadnych delikatności odepchnął ją na bok przez co prawie straciła równowagę.

-Nie wtrącaj się. - Wycedził przez zęby nawet na nią nie patrząc. Zachowywał się tak jakby nagle ktoś przełączył mu jakąś przekładnie w mózgu i znów stał się starym sobą. Jednym ciosem powalił młodego Midoriyę i gdy miał już zadać kolejny do pomieszczenia weszło kilku mężczyzn w fartuchach. Czworo z nich złapało za kończyny Bakugou i unieruchomili go na tyle by piąty   unieszkodliwić chłopaka wstrzykując mu w szyję jakiś płyn po czym bez słowa wynieśli go z pomieszczenia.

Totalnie skołowana dziewczyna podbiegła do chłopaka, który nadal siedział na podłodze wpatrując się w już dawno zamknięte drzwi.

-Pierwsza faza wypełniona. Teraz już wszystko zależy od niego którą stronę wybierze.- Wyszeptał do dziewczyny na co ona głębiej nabrała powietrza do płuc.

Skradzione widowiskoWhere stories live. Discover now