32.

217 32 17
                                    



Katsuki powoli zaczął wybudzać się ze snu jednak wydawało mu się, że jego kończyny nadal były w nim zatopione. Pierwsze co go zdziwiło to że nie czuł żadnego bólu jakby został magicznie uleczony ze wszystkiego. W końcu był w stanie wziąć głęboki oddech. Czyżby jednak umarł? Nie. To nie wchodziło w grę.

Powoli otworzył oczy i pierwsze co zobaczył to idealnie biały sufit. Próbował się podnieść jednak poczuł jakieś dziwne ciągnięcie. Opadł z powrotem do pozycji leżącej i popatrzył na swoje nadgarstki. Na jednym z nich miał założony opatrunek usztywniający oraz temblak jednak wbrew pozorom bardziej zdziwił go drugi, zdrowy nadgarstek, gdyż na nim znajdowała się para kajdanek usuwających dar którymi był przykuty do łóżka. Tak samo sytuacja wyglądała z jego kosatkami. Próbował jakoś się podnieść jednak nie było to takie łatwe. Gdy akurat podparł się na łokciu i wychylił się na tyle że mógł w miarę komfortowo przyglądnąć się reszcie sali usłyszał szmer w okolicach drzwi. Gdy podniósł na nie wzrok zobaczył zdziwiona twarzyczkę Uraraki.

-Obudziłeś się! - Usłyszał pisk zaskoczenia i podniósł wzrok. W drzwiach stał nie kto inny jak Uraraka która w jednej ręce trzymała kawę z automatu a w drugiej opakowanie truskawkowych Pocky.- Powinieneś leżeć! - Dodała zdenerwowana po czym wybiegając z sali krzyknęła. - Zawołam lekarza.

Katsuki po raz drugi opadł na łóżko jednak na jego twarzy zagościł uśmiech. Była tutaj. Na samą myśl o tym w jego wnętrzu rozlało się nieznanego mu pochodzenia ciepło które od serca promieniowało aż do końców jego palców a po jego kręgosłupie przebiegł przyjemny dreszcz.

Chwilę później w sali pojawił się lekarz a zaraz za nim do pokoju wśliznęła się dziewczyna.

-Witamy wśród żywych. - Powiedział lekarz po czym bez ogródek zaczął świecić chłopakowi po oczach małą lampeczką. - Mogłaby pani wyjść muszę porozmawiać z pacjentem. - Powiedział przenosząc wzrok na dziewczynę.

-Jest okay, może zostać. - Powiedział Katsuki uśmiechając się w stronę dziewczyny, która zakłopotana wyciągała z opakowania kolejną pałeczkę Pocky i włożyła ją do ust. Nie wiedziała, jak się ma w tym momencie zachować.

Uśmiechający się Katsuki? Pewnie naprawdę mocno musiał uderzyć się w tą głowę. - Pomyślała jednak nic nie powiedziała jedynie usiadła na fotelu w rogu sali czekając na ciąg dalszy wypowiedzi lekarza.

-Trafiłeś do nas w bardzo złym stanie. Gdyby nie pomoc Recovery Girl nie wiadomo czy udało by się nam cię odratować. Złamane żebro uszkodziło śledzionę co wywołało rozległy krwotok wewnętrzny. Trafiłeś na stół dosłownie w ostatnim momencie jednak nie udało nam się uratować uszkodzonego organu. - Po tych słowach odchrząknął i zmarszczył lekko brwi. - Z innych poważniejszych obrażeń jakie doznałeś to między innymi połamane kości, w nadgarstku które jeszcze niestety do końca się nie zrosły także proszę uważać na tą rękę oraz poważny wstrząs mózgu. Oczywiście nic teraz nie czujesz co jest spowodowane mocnymi lekami przeciwbólowymi jednak nie możesz się przemęczać.

-Jak długo będę musiał tutaj zostać? - Zapytał chłopak. Katsuki nienawidził szpitali i nawet jeżeli to właśnie dzięki nim nadal żył nie chciał spędzać tam ani minuty dłużej niż jest to absolutnie konieczne.

-Wieczorem weźmiemy cię na badania, w których uczestniczyć będzie Recovery Girl. Jeżeli stwierdzi, że jesteś na tyle silny, aby mogła jeszcze raz zadziałać na ciebie swoją mocą to zobaczymy co z tego wyjdzie i wtedy określimy jak długo będziesz jeszcze musiał z nami zostać. Oczywiście zostaje jeszcze kwestia twojego przesłuchania, ale to już nie moja działka. Radzę w takim razie do tego czasu jak najwięcej odpoczywać, a jeżeli nie ma więcej pytań ja wrócę do swoich obowiązków. - Zrobił chwilę przerwy, lecz gdy nie usłyszał żadnego odzewu ze strony chłopaka zaczął kierować się w stronę wyjścia, lecz zanim wyszedł dodał jeszcze. - Za chwile powinna przyjść pielęgniarka z kroplówką.

Gdy drzwi od pokoju zamknęły się w pomieszczeniu zapanowała niezręczna cisza, którą bezzwłocznie przerwał chłopak.

-Zostałaś tutaj. - Bardziej stwierdził niż spytał jednak skutecznie przykuł tym uwagę dziewczyny, która podniosła wzrok z opakowania słodyczy, które było już mocno przez nią pomięte.

Dziewczyna odstawiła na stolik obok wszystko co miała w ręce i niepewnym krokiem zaczęła podchodzić do łóżka chłopaka.

-Reszta też była przez długo czas jednak pojechała do U.A. się odświeżyć i złożyć wstępne zeznania na policji.

-Dlaczego nie pojechałaś z nimi? - Dopytywał chłopak obserwując uważnie dziewczynę, która z każdą sekundą stawała się coraz bardziej czerwona.

-Nie mogłam cię tutaj zostawić samego, tym bardziej że praktycznie wszyscy tutaj uważają cię za przestępcę..- Powiedziała szybko zdenerwowana po czym kontynuowała. - Po tym jak straciłeś przytomność w moich ramionach ja... strasznie się przestraszyłam.

Chłopak wiedział, że ona mówiła szczerze co go jeszcze bardziej rozczuliło. Martwiła się o niego. Nawet jeśli było to spowodowane jedynie poczuciem odpowiedzialności ona myślała o nim. Na samą myśl o tym na ustach chłopaka pojawił się uśmiech, który łagodził jego ostre rysy. W oczach dziewczyny Katsuki wyglądał niemal uroczo.

Skąd mi się to bierze? Skarciła się. Te myśli zaskoczyły ją samą.

Jednak taka była prawda. W tych wszystkich bandażach i nieśmiałym uśmiechu chłopak wyglądał zupełnie inaczej. W jego oczach, które zazwyczaj pokazywały złość i frustracje na cały otaczający go świat teraz gościł spokój. Uraraka przyglądała mu się jeszcze przez jakiś czas zorientowała się że chyba robi to odrobinę za długo zakłopotana spuściła wzrok

-Potrzebujesz czegoś? - Zapytała chcąc się czymś zająć i odsunąć od siebie myśli które ją nachodziły.

-W sumie to tak. - Powiedział delikatnie rozbawiony zachowaniem dziewczyny. - Nie mogę dosięgnąć do wajchy, żeby podnieść łóżko a strasznie chciałbym usiąść normalnie. Mogłabyś mi pomóc?

-Tak, tak pewnie. - Powiedziała i podeszła szybkim krokiem do łóżka po czym pochyliła się nad nim, aby móc znaleźć wajchę, o której było mowa. Gdy odnalazła ją drżącymi rękoma nacisnęła. - Tak dobrze? - Zapytała, a gdy podniosła głowę zorientowała się, że ich twarze dzieliło zaledwie parę centymetrów. Katsuki chorą nieprzypiętą ręką pogłaskał ją po pyzatym policzku, który momentalnie zaczerwienił się.

-Jest idealnie. - Powiedział i po tych słowach złożył na jej ustach krótki pocałunek, który wywołał, że w brzuchu Uraraki zaczęło lawirować na raz stado motyli łaskoczących jej wnętrze. Podobnie działo się Katsukim. Nieznane mu uczucie rozlało się po jego wnętrzu a on nie mógł tego opanować. Czuł się zupełnie inaczej niż gdy całował Togę. Nie wiedział, jak to określić. Niby miała ona ciało Uraraki jednak to było zupełnie coś innego.

-Katsuki... ja...- Zaczęła mówić, gdy oderwali się od siebie jednak przerwał jej dźwięk otwieranych drzwi, w których pojawiła się pielęgniarka.

-Pora na kroplówkę.

Skradzione widowiskoWhere stories live. Discover now