33.

228 32 25
                                    


-To ja... chyba wyjdę. - Powiedziała Uraraka i zanim Katsuki zdążył jakkolwiek na to zareagować dziewczyna zniknęła już za drzwiami do sali.

Pielęgniarka wykonała swoją prace w kilka minut po czym pośpiesznie wyszła z sali zostawiając chłopaka samego ze swoimi myślami. Czy żałował tego co zrobił? Absolutnie nie. Wiedział, że jeżeli się z tego wykaraskają będzie walczyć, aby zwróciła na niego uwagę. Tylko myślenie o niej pozwalało mu nie zwariować w tunelach. Teraz wiedział, że nie odpuści. Nie mógł. Pozostała niestety tylko jeszcze jedna kwestia. Zanim podejdzie do tego na poważnie musiał jeszcze oczyścić się z zarzutów i pomóc powstrzymać ligę. Musiał upewnić się, że już nigdy nie będzie musiała przeżywać uwięzienia.
Katsuki odchylił głowę do tylu, oparł ją o poduszkę i przymknął oczy. W głowie kotłowały mu się różne myśli jednak coraz ciężej było mu się skupić. Mimo zamkniętych oczu poczuł kręcenie w głowie. Miał już odpłynąć w błogą nicość jednak usłyszał, że ktoś wchodzi do pokoju. Gdy uchylił powieki zobaczył pielęgniarkę.

-Kto ci to podłączył?!- Zapytała spanikowana patrząc na kroplówkę skręcając przepływ.

-Była tu... pielęgniarka. - powiedział chłopak nieskładnie. Przed oczami miał plamki, które mieniła się wszystkimi kolorami tęczy. Coś było zdecydowanie nie tak. Katsuki walczył, aby utrzymać świadomość jednak mimo tego, że kroplówka już nie wpływała do jego żył to co już zdążyło dostać się do jego krwiobiegu skutecznie ku to utrudniało. Jego powieki raz za razem opadały na coraz dłuższy czas a on nie mógł noc na to poradzić.

-Panie Bakugou! Proszę nie zasypiać! - krzyknęła pielęgniarka po czym wybiegła z sali z okrzykiem na ustach. - Doktorze! Pomocy!

Jeżeli wcześniej chłopak się niepokoił teraz można powiedzieć, że naprawdę się przestraszył. Umrzeć przez truciznę. Po tym wszystkim co przeżył zabije go głupia trucizna. Gdy otworzył po raz kolejny oczy zobaczył przed swoimi oczami twarzyczkę zaniepokojonej Uraraki.

-Uraraka...Pielęgniarka... trucizna. - powiedział przerywanym głosem chłopak.

-Ciii spokojnie. - powiedziała jedną rękę kładąc na jego dłoni a drugą wplątała w jego jasne poczochrane włosy. Jej głos był spokojny jednak w oczach widać było przerażenie. - Za chwile przyjdzie lekarz. Skup się na mojej twarzy i nie zasypiaj. Tylko nie zasypiaj.

Jej ręka masowała delikatnie skórę jego głowy co wywoływało dreszcze przyjemności, które rozchodziły się wzdłuż jego kręgosłupa.

-Cudowna. -wyszeptał chłopak na co Uraraka zaczerwieniła się.

Jej twarz wyglądała jak by należała do anioła. Była tak blisko, że był w stanie dojrzeć każdy element jej twarzy. Była piękna. Po prostu zjawiskowa.

Tą prywatną chwilę, którą chłopak chciałby, aby ciągnęła się w nieskończoność przerwał głos lekarza, który wbiegł do sali w asyście kilku pielęgniarek.

-Proszę się odsunąć. Zabieramy go na toksykologię. - Powiedział lekarz na co Uraraka od razu odskoczyła od chłopaka zostawiając po sobie uczucie pustki w miejscach, gdzie znajdowały się przed tym jej ręce. Po chwili obraz przed oczami zaczął się poruszać i po chwili wraz z łóżkiem wyjechał z sali w nie znanym mu kierunku. Wszystko coraz bardziej mu się rozmazywał a on już po woli tracił siły na walkę.

-Trzymaj się chłopie. - powiedział lekarz zaraz nad jego głową. - Już prawie jesteśmy.

W chwili, gdy to powiedział weszli do jakiejś wielkiej sali niestety chłopak nie był w stanie zobaczyć żadnych szczegółów.

-Chce wiedzieć jakie cholerstwo mu podali i to już! - huknął lekarz na co dwie pielęgniarki wybiegły z pomieszczenia trzymając w rękach tą feralną kroplówkę. - Zrobić badani toksykologiczne na cito i podłączyć kroplówkę soli fizjologicznej. Wypłukany to z ciebie. - powiedział uspokajającym głosem po czym podbiegł do jednej z szafek i wyjął z niej strzykawkę po czym przez wenflon jakąś substancje. - Teraz na chwile zaśniesz, ale spokojnie jeszcze spotkasz się ze swoją dziewczyną. Dopilnuje tego.

Chłopak miał już prostować jednak nagle zmorzyła go ogromna senność.

Oby ten lekarz mówił prawdę, bo rozszarpuje go na strzępy. Pomyślał i z tym założeniem odpłynął w błogą nicość.

Ze snu wybudził go szmer rozmów, które toczyły się w sali. Gdy przysłuchał się dokładniej rozpoznał głos lekarza jednak drugi też był mu znany jednak nie umiał dopasować do niego twarzy.

-Na szczęście pielęgniarka zareagowała na tyle szybko, że do organizmu nie zdążyła dostać się dawka śmiertelna. Chłopak ma dużo szczęścia to trzeba mu przyznać.

-Jak szczęściem można nazwać byciem wychowywanym przez mordercę.- Powiedział drugi głos, w którego można było wyczuć nutkę współczucia.

- Jak pan myśli, kiedy się obudzi? - Katsuki usłyszał trzeci tym razem dziewczęcy głos, którego doskonale znał po czym poczuł, jak ktoś dotyka jego dłoni.

-Tak na prawdę może to się stać w każdej chwili. - Powiedział lekarz.

Katsuki po woli starał się odzyskać władzę nad swoim ciałem jednak nie było to proste. Jego ciało jeszcze nie wybudziło się do końca i nie chciało reagować na jego wolę. Chłopak skupił się na palcach u dłoni, aby dać jakikolwiek znak.

No rusz się! Powiedział sam do siebie w myślach aż nie poczuł znajomego uczucia napinania mięśni. Kolejne ruchy już były co raz łatwiejsze jakby to jedno małe napięcie stopniowo wybudzało resztę organizmu.

-Doktorze chyba się budzi! - krzyknęła niemal Uraraka puszczając dłoń chłopaka na krócej poczuł nie miłe uczucie chłodu.

Katsuki zamrugał kilka razy po czym otworzył szeroko oczy i pierwsze na co zwrócił uwagę to przerażona, ale jednocześnie szczęśliwa twarz dziewczyny siedzącej obok jego łóżka.

-Cześć piękna. - Powiedział zachrypniętym głosem i puścił w jej stronę oczko na co dziewczyna odetchnęła z ulgą.

-Jak się czujesz? - Zapytał doktor podchodząc do niego z drugiej strony łóżka.

Dopiero wtedy Katsuki oderwał wzrok od Uraraki i rozejrzał się po pomieszczeniu. Leżał na tej samej sali co, gdy obudził się tutaj po raz pierwszy. Zamieniło się jedynie to, że co go bardzo zaskoczyło- na jego nadgarstku oraz kostkach nie było już kajdanek.

-Bywało lepiej. - Powiedział lekko odchrząkując próbując tym samym jakoś pozbyć się tej nieprzyjemnej suchości jednak, gdy to nie pomogło zapytał. - Czy mogę dostać coś do picia?

-Za chwile przyniosę. - Zaproponowała Uraraka po czym wyszła z pomieszczenia.

-Poza tym jakieś inne efekty uboczne? Nudności? Migreny? - Dopytywał Lekarz po raz kolejny dzisiejszego dnia świecąc mu oczach małą lampką. Chociaż w sumie nie był pewien czy był to ten sam dzień ba nawet nie wiedział, ile tak naprawdę już siedział w tym szpitalu.

-W takim razie mogę chyba przekazać pacjenta w pańskie ręce. - Powiedział doktor i odsłonił stojącego za jego plecami detektywa Naomasę Tsukauchi.

-Znów się spotykamy Bakugou.- Powiedział po czym usiadł na jednym z krzeseł stojących obok łóżka. - Także przejdźmy do rzeczy. Jak udało ci się wystrychnąć na dudka najpotężniejszych złoczyńców Japonii. 

Skradzione widowiskoWhere stories live. Discover now