-Obiad podano!- Krzyknął Kirishima wchodząc do sali z rękami pełnymi jedzenia- Ej a gdzie nasz pacjent?- Zapytał, po czym wpuścił całą resztę do środka.
-Przyjechała Recovery girl i ma go postawić na nogo.- Powiedziała Uraraka przyjmując od Momo porcję chirashi, którą kupił dla niej Katsuki a jego opakowanie położyła na jego stoliku nocnym.
Cała piątka jedynie przytaknęła głowami, po czym rozlokowała się po pokoju i jedząc zaczęli rozmawiać na różne tematy. Momo przysiadła się do Uraraki i zapytała.
-Denerwujesz się.- Bardziej stwierdziła niż zapytała dziewczyna odczytując emocje z twarzy brązowowłosej dziewczyny, która siedziała bardzo cicho patrząc jedynie na swoją potrawę.
-Aż tak bardzo widać?- Zapytała przenosząc wzrok na przyjaciółkę, która wzięła ją za rękę chcąc ja w ten sposób jakkolwiek pocieszyć.
-Wszystko będzie dobrze.- Powiedziała uśmiechając się delikatnie.- A tak w ogóle, co jest między tobą a Katsukim? Odkąd tutaj trafił praktycznie nie odstępujesz go na krok.
Uraraka westchnęła głośno.
-W sumie sama do końca nie wiem.- Dziewczyna przeniosła wzrok na pustą ścianę, co pomogło jej zebrać myśli.- Gdy byliśmy uwięzieni był czas, gdy go nienawidziłam. Sama się zdziwiłam, że byłam w stanie odczuwać aż tak silną niechęć do kogokolwiek. Podczas ucieczki zobaczyłam nim jednak kogoś zupełnie innego. Był delikatny i czuły a zamiast niechęci, którą tak jawnie nam kiedyś okazywał z jego postawy i słów biła niespotykana przedtem troska. Gdy wrócił się o te durne papiery poczułam jakby ucisk w okolicach serca. Bałam się o niego. Był już bardzo mocno pokiereszowany i wiedziałam, że jeżeli dojdzie do bitwy nie wiadomo czy on z tego wyjdzie. Kiedy zobaczyłam, że udało mu się wybić się wraz z Kirishimą na powierzchnie byłam najszczęśliwszą dziewczyną w Japonii a gdy trzymałam go w ramionach, czułam jego zapach moje serce waliło jak oszalałe.- Dziewczyna zrobiła pauzę, aby wziąć oddech.- JA chyba coś do niego czuje Momo i on do mnie chyba też...
-Dlaczego słyszę w tym duże, ALE?- Zapytała dziewczyna marszcząc brwi.
-Bo niestety ono jest.- Dziewczyna spuściła głowę, bo do jej oczu napłynęły łzy. Zawsze tak miała, gdy mówiła o swoich głębokich uczuciach i lękach.- Co jeśli jego uczucia skierowane są do tamtej Uraraki? Do tej, którą w jego głowie stworzyła Toga podczas tych kilku tygodni?
-Musisz o tym z nim porozmawiać.- Powiedziała Momo skłaniając dziewczyną do podniesienia głowy. - Na to pytanie zna odpowiedź tylko on.
-Zrobię to.- Powiedziała hardo dziewczyna ścierając z policzka samotną łzę, która po nim słynęła.- Tylko muszę znaleźć odpowiedzi moment.
-Wiesz jak to jest z odpowiednimi momentami. Czasami czekanie na nie jest zgubne. Ale trzymam za was kciuki. Jesteś chyba jedyną osoba, która da sobie radę z tym nicponiem.
Na jej słowa Uraraka zaśmiała się krótko w głowie dziękując Momo za ten niewinny żarcik, który od razu poprawił jej humor. Brunetka wstała i powiedziała.
-Hej chłopaki może zaczekamy na Bakugou przy sali zabiegowej? Będzie miał niespodziankę.
-W sumie nie zły plan.- Powiedział Iida wstając, jako pierwszy z krzesła.
Cała szóstka udała się do wyjścia. Uraraka wzięła ze sobą jeszcze jedzenie dla chłopaka, po czym jako ostatnia opuściła salę.
- A wiesz w ogóle, na którą salę go przewieźli?- Zapytał Todoroki patrząc na dziewczynę. Uraraka zawstydziła się. Chłopak uświadomił ją, że przecież nie widziała, do której sali zabiegowej go zabrali. Todotoki odczytując z wyrazu jej twarzy odpowiedź dodał. -Chodźmy zapytamy w punkcie pielęgniarek.
Gdy byli już prawie przy ladzie zatrzymał ich znajomy głos.
-A wy gdzie idziecie? Ja jestem tutaj.- NA te słowa cała szóstka odwróciła siei zobaczyła całego i zdrowego Katsukiego stojącego z jakimiś papierami w ręce.- To, co wychodzimy?- Zapytał uśmiechając się półgębkiem, na co wszyscy chórem się zgodzili i udali się do wyjścia.
Jakiś czas wcześniej...
Tym razem, gdy się budził czuł się o wiele lepiej niż ostatnie dwa razy. Gdy odrętwienie zaczęło stopniowo opuszczać każdy człon jego ciała jego miejsce zasępiała sił. Gdy otworzył oczy pierwsze, co zobaczył to okrągła buzia Recovery Girl.
-No nareszcie.- Powiedziała odskakując od niego, po czym porwała kratę pacjenta.- Kiedy smacznie spałeś wykonaliśmy wszystkie potrzebne badania. Niestety nadgarstek nie powrócił jeszcze do pełni formy jednak nie powinien sprawiać ci nic więcej niż dyskomfort przy wykonywaniu niektórych czynności. Oczywiście o walce z nim nawet nie licz. Rana pooperacyjna praktycznie w całości jest wygojona, bo na niej to właśnie skupiłam się najbardziej jednak przy gwałtownych ruchach czasami możesz poczuć jeszcze ciągnięcie.
-W takim razie czy będę mógł opuścić szpital?- Zapytał Katsuki przerywając kobiecie, gdy ta zrobiła przerwę na oddech.
-Twojemu życiu nie zagraża już niebezpieczeństwo wiec razem z doktorem stwierdziliśmy, że możemy cię wypuścić.- Na ustach Katsukiego pojawił się szeroki uśmiech.- Musisz jednak przestrzegać kilku zasad. Masz się oszczędzać i dużo odpoczywać. Poza tym uważać na to, co i kiedy jesz. Życie bez śledziony jest możliwe jednak obciąża to bardzo twój układ odpornościowy, przez co możesz dużo częściej teraz chorować.
-Dobrze, dobrze rozumiem.- Powiedział zbywając trochę to, co mówiła kobieta. Jedyne, co się teraz liczyło to wyjście stąd.
-Już jestem!- Krzyknął lekarz wpadając jak burza do pomieszczenia cały zdyszany.- Coś minie ominęło?
-Właśnie miałam wręczać Bakugou wypis.- Powiedziała podając papiery doktorowi, który przejrzał je jeszcze raz, po czym przekazał je chłopakowi.
-W takim razie chyba zostaje nam się jedynie pożegnać.- Powiedział doktor podając rękę chłopakowi.- Trzymaj się Bakugou i obym cię tutaj więcej nie zobaczył. Twoje rzeczy zostały przewiezione już do akademika.
-Dziękuję bardzo i też mam taką nadzieję.- Powiedział nad zwyczaj uprzejmie chłopak i wyszedł przed salę i rozglądnął się dookoła jednak nigdzie nie widział swoich przyjaciół.
Dziwne pomyślał, po czym podszedł do punktu gdzie stacjonowały pielęgniarki. Akurat trafił, że przy jednym z komputerów siedziała jedna z nich, która zmieniała mu ostatnio opatrunek.
-Przepraszam.-Powiedział uśmiechając się do niej przyjaźnie.- Widziała może moich przyjaciół? Mieli tu na mnie czekać.
Pielęgniarka popatrzyła się na niego dziwnie a on nie miał pojęcia, o co jej do końca chodziło.
-Wyszli jakieś dwadzieścia minut temu... Z panem.- Powiedziała zdezorientowana.
-Jak to ze mną?!- Krzyknął zdziwiony. Jednak dalsze wywody przerwała mu inna pielęgniarka, która biegła w stronę doktora, który właśnie wychodził z sali zabiegowej.
-Co się stało Mea?- Zapytał doktor zaniepokojony. Widząc to Katsuki podszedł bliżej, aby przysłuchać się temu, co miała do powiedzenia.
-Fiolki z krwią do badań... Zniknęły.- Powiedziała pomiędzy łapanymi głośno oddechami.
-Dobrze spokojnie. A do kogo należała ta krew?- Zapytał próbując uspokoić ją lekarz.
-Do Katsukiego Bakugou.- Powiedziała płaczliwym tonem.- W miejscu gdzie leżały fiolki znalazłam tylko ten list.
Teraz Katsuki już się nie krył z podsłuchiwaniem. Szybo doskoczył do pielęgniarki i wyrwał z jej dłoni list. Gdy kobieta chciała zaprotestować lekarz powstrzymał ją ruchem dłoni. Na białej kopercie napisane było jego imię, więc nie było możliwości o pomyłce. Szybko otworzył kopertę i wyjął z niej kartkę papieru, na której było napisane.
Cześć cukiereczku już o mnie zapomniałeś?
Wszystko nagle ułożyło się w logiczną całość. Toga znów wkroczyła do gry.
YOU ARE READING
Skradzione widowisko
FanfictionKatsuki Bakugou od zawsze był niesfornym dzieckiem które chciało dostać się na sam szczyt nawet i za wszelką cenę ale czy na pewno? Czy na pewno jest w stanie położyć na szali wszystko aby tylko się tam znaleźć? Czy będzie w stanie przekuć wszystkie...