16.

281 32 4
                                    

Wyjmowanie 15 cm igły z szyi nie było najprzyjemniejszym uczuciem jakie Katsuki czuł w życiu jednak chwile po tym zabiegu odzyskał zdolność poruszania za było tym dobrym aspektem tej sytuacji. Stał teraz sam na sam ze swoim ojcem i nie miał pojęcia co ma w tym momencie powiedzieć albo zrobić. Jeszcze kilka godzin temu pałał do tego człowieka najszczerszą nienawiścią jaką do tej pory czuł w życiu jednak teraz musiał z nim współpracować. Co za ironia.

Chłopak westchnął cicho co nie uszło uwadze mężczyźnie, który kończył rozmontowywać maszynę, do której był przykuty.

-Wiedziałem, że w ciebie było warto zainwestować. Jesteś moim najlepszym dziełem. - Powiedział zadowolonym głosem prostując się.

-To może wprowadzisz mnie w to nad czym pracujesz teraz? - zapytał Katsuki patrząc prosto w twarz ojca, który nagle stała się poważniejsza.

-Małe kroki. Pamiętaj, że jesteś na okresie próbnym. Nie jestem głupcem, aby od razu zdradzać ci wszystkie sekrety. - powiedział poważnie i nagle jak za sprawą dotknięcia czarodziejskiej różdżki jego humor znów zmienił się o sto osiemdziesiąt stopni a na jego twarz wpłyną szeroki uśmiech. - A teraz chodź oprowadzę cię.

Jak powiedział tak się stało. Oczywiście większość drzwi była chwilowo zakazana dla oczu Katsukiego jednak wiedział już, gdzie jest główne laboratorium ojca, bufet a teraz kierowali się do skrzydła mieszkalnego.

-Niestety nie udało mi się wywalczyć dla ciebie osobnego pokoju jednak wydaje mi się, że nie będzie ci to przeszkadzać. - powiedział i otworzył jedne z wielu drzwi w tym korytarzu za którymi Katsuki ujrzał spory pokój z dwoma łóżkami komorami oraz biurkami a na jego środku krzątał się błądząc wzrokiem po rozrzuconych rzeczach na podłodze Kirishima. - A o to twój współlokator.

Kirishima nagle wyprostował się rzucając wszystko co miał w ręku i wpatrywał się w Katsukiego niejednoznacznie jakby w jego środku właśnie toczyła się jakaś niezrozumiała dla pozostałej dwójki walka. Po chwili jednak przemówił jednak jego głos nie skrywał małego wahania.

-Co on tu robi doktorze? - zapytał jedynie wskazując głową na Bakugou.

-Młody Katsuki właśnie wstąpił w nasze progi. Jak na razie jedynie na okres próbny więc miej go na oku jednak mistrz wiąże z nim wielkie nadzieje. - powiedział doktor składając ręce w piramidkę co dawało mu bardziej elokwentnego wyrazu.

-Dla mistrza wszystko. - powiedział niemal salutując co wyglądało potwornie dziwnie i nienaturalnie.

-Zostawię was na chwile samych. - powiedział po czym zwrócił się do bezpośrednio do czerwonowłosego chłopaka. - Kirishima przyprowadź go proszę za godzinę do laboratorium głównego. On jeszcze nie odnajduje się w korytarzach a wtedy powinienem mieć już rozkazy od mistrza co do jego roli w naszej małej społeczności.

-Tak jest! -Jeżeli to możliwe jego ciało jeszcze mocniej spięło się co wyglądać niemal karykaturalnie.

-Grzeczny chłopak. - powiedział złoczyńca a kąciki jego ust delikatnie powędrowały ku górze.

-Czy ja też mam do ciebie tak mówić i zachowywać się? - Zapytał Katsuki patrząc z niedowierzaniem na Kirishimę który nadal stał na baczność wpatrzony w jeden punkt.

-To jeden z eksperymentów nad którymi pracowałem jakiś czas temu. Jeżeli się będziesz dobrze zachowywał nie będzie potrzeby używania go na tobie. Kiedyś ci to wyjaśnię a chwilowo muszę was przeprosić. Mistrz nie lubi czekać. - wypowiedziawszy te słowa odwrócił się i wyszedł z pokoju.

Katsuki przeniósł wzrok od razu na Katsukiego który rozluźnił się dopiero z momentem zamknięcia się drzwi za jego ojcem a jego cała w bliznach twarz znów nabrała jakichkolwiek wyrazów. Widać było po nim, że znów prowadzi wewnątrz jakąś walkę po chwili jednak potrząsnął głową i gdy powtórnie spojrzał w oczy chłopaka były to już bystre oczy starego Katsukiego z liceum U.A.

Skradzione widowiskoWhere stories live. Discover now