Ku mojemu zdziwieniu jechaliśmy w zupełnie innym kierunku niż dom.
-Gdzie jedziemy?- spytałam.
-Porywam cię!- zaśmiał się.
-Nie, chyba nie. Ja dobrowolnie wsiadłam do tego samochodu.- zasunełam się trochę z fotela i kolanami oparłam się i deskę rozdzielczą. -I to chyba był błąd.- pokazałam białe zęby. Coraz bardziej coś mi tu śmierdziało, widząc że jesteśmy po drugiej stronie miasta.
-Yoongi!- krzyknęłam zestresowana.- Dobrze wiesz, że nie lub- przerwałam w momencie, gdy chłopak zatrzymał się przed jakimś blokiem.
-Słońce, poczekasz chwilę w aucie?- spojrzał się na mnie i położył jedną dłoń na moim kolanie.- muszę odebrać paczkę od kolegi.- uśmiechnął się słodko.
-I po to ciągnąłeś mnie przez całe miasto?- westchnęłam. W odpowiedzi pocałował mnie w czoło i wyszedł z samochodu rozmawiając przez telefon. Tak jak prosił, siedziałam grzecznie w aucie i przyglądałam mu się z zaciekawieniem. Jednak gdy drzwi od bloku się otworzyły i z nich wyszedł Jackson Wang nie mogłam uwierzyć. Jeden z moich idoli, to znajomy mojego chłopaka. Uważnie śledziłam ruchy mężczyzn. Rozmawiali chwilę a następnie Jackson podał Minowi torbę. Wtedy akurat idol, którego układy uwielbiam, spojrzał się w moim kierunku. Suga też się odwrócił i uśmiechnął mówiąc coś. Wang roześmiał się i pomachał mi a następnie przybił piątkę z moim chłopakiem i wrócił do bloku. Czarnowłosy odłożył urządzenie na tylne siedzenia a następnie usiadł za kierownicą.
-Co to było?- wpatrywałam się w jego piękny uśmiech.
-Co?- znów jego wyraz twarzy był uroczy.- No co Jackson oddał mi sampler. -Odpalił silnik.- No i chce, żebyśmy wpadli do niego kiedyś.- ruszył w drogę powrotną.
-My?- o mało się nie zakrztusiłam śliną.- On wie?- wskazałam palcem na jego i mnie.
-Tak, to mój przyjaciel.- spojrzał się bardzo poważnie.
-Aha... To czemu nie wiem, że masz takich przyjaciół jak JACKSON WANG?!- podniosłam głos by oddać zdziwienie, które przerodziło się w śmiech.
-Dużo rzeczy i mnie nie wiesz słońce.- patrzył się na drogę.
-A myślisz, że na też nie mam tajemnic?- otworzyłam delikatnie okno, by poczuć świeżego ostrego powietrza.
-Oczywiście, że wiem że masz. I za każdym razem jak śpisz staram się rozpracować cię.- cały czas spoglądał na telefon w uchwycie.
-Nie uda ci się. Lepiej, żeby niektóre rzeczy zostały głęboko ukryte, tak jak jest teraz.- spojrzałam na niego.
-Ale dobrze wiesz, że ja jestem dociekliwy.- zwolnił prędkość. Teraz to już naprawdę byłam pewna, że coś jest na rzeczy.

-Powiedz mi!- krzyknęłam po długiej ciszy.
-Co?!- także podniósł głos.
-No co ukrywacie przede mną?!- chłopak spojrzał na mnie z udawanym zdziwieniem.- i nie udawaj idioty. Dobrze wiem, że coś się święci.- gdy robiłam mu wykład, rozległ się dźwięk powiadomienia, od wpływem którego Yoongi przyspieszył zaczął się kierować w stronę dormu nawet się nie odzywając.

Na podjeździe gdy chciałam wyjść zatrzymał mnie. Po prostu ustał przedemną i trzymał mnie za ramiona uśmiechając się.
-Yoongi!- krzyknęłam i nie mogłam się nie uśmiechnąć.- O ci chodzi no?!- szarpałam się.
-Hosok! Namjoon!- czarno włosy z ogromnym rozbawieniem krzyczał, przekręcając głowę w stronę domu. Wtedy zauważyłam jak tamci spojrzeli w okno a następnie uciekli.
-Dajcie sobie spokój no.- cofnęłam się do tyłu.- boli mnie wszystko a jutro szkoła no.- spojrzałam się na mojego chłopaka. Ten jednak podszedł bliżej i pocałował mnie w usta.

Na szczęście z domu wyszedł Hosok z dziwnym uśmieszkiem.
-Czemu stoicie na dworzu?- spytał się jakby wogile nie wiedział i co nam chodzi?
-Ja ci zaraz dam!- krzyknęłam i odrazu ruszyłam w stronę wejścia. Zdjęłam kurtkę a gdy weszłam do salonu chłopacy wystrzelili konfetti. Wystraszyłam się i cofnęłam o krok. Jednak chyba to nie był koniec niespodzianek.
Wtedy Jimin przybiegł z bez alkoholowym szampanem, który także wystrzelił. Korek poleciał w sufit, robiąc w nim małe wgniecenie.
Bąbelkowa ciecz rozlała się na podłogę, jednak Koreańczyk chwilę potem trafił do kieliszków.
-Ja tylko mam pytanie.- zaczęłam parząc na cały udekorowany dom. -Z jakiej okazji świętujemy i czemu do licha trzymaliście gęby na kłódkę?- zwróciłam się do Bangtanów.
-Jak to co!?-wykrzyczał Tae i zaczął biec w moją stronę a potem zaczął tańczyć naokoło mnie. -Świętujemy twój zaległy debiut no i ten teraźniejszy!- chciał złapać mnie za dłonie, jednak się powstrzymał.
- Teraźniejszy?- spytałam.
-No, przecież media oszalały na twoim punkcie.- dołączył Jungkook, podając mi szklankę z szampanem.- I nie tylko media- podniósł znacząco brew.
-No, no młody, nie pozwalają sobie.- Yoongi odrazu przytulił mnie od tyłu.
-Miałem na myśli firmy i wytwórnie!- odrazu się obronił, jednak puścił mi oczko. Uśmiechnęłam się, słysząc to. Naprawdę nie byłam świadoma, że jeden występ może aż w takim stopniu zmienić moje życie. Wystarczyła jedna decyzja...

Dzisiejszy wieczór zapamiętam na długo. Korzystając z okazji, zaczęłam się bawić z chłopakami. Potrzebowałam takiego luzu. Przez te pół roku ciągle ćwiczyłam na zmianę z nauką. Nie miałam nawet chwili dla siebie, ale było warto.




()()()()()()()()()()()()()()()()()()()()()()()()()()()

Hejcia!
Przepraszam za tą długą przerwę. No mój plan dnia się troszeczkę zmienił i nie obiecuję, że rozdziały będą się pojawiać co tydzień. Będę robić co w mojej mocy ale chcę byście mi wybaczyli.
Przepraszam za jakiekolwiek błędy i życzę miłego czytania!

Do zobaczenia!

^'Life dancer~Min Yoongi'^Where stories live. Discover now