Part 10

555 16 1
                                    

Pod hotelem byłam przed północą. Pożegnałam się z RJ'em i weszłam do pokoju. Rzuciłam się na łóżko i zasnęłam.

-Kara. Wstawaj - czułam jak zjeżdża że mnie kołdra.
-Zaraz- machnęłam ręką.
-Bo znów zawolam Adama- zagroziła Kasia.
-Dobra, dobra. Już wstaje noooooo- usiadłam i przeciagnęłam się.
-Trzeba ogarnąć twoje włosy - zaśmiała się Ewka, widząc roztrzepane kosmyki.
-Wszystko trzeba ogarnąć - zaśmiałam się pokazując na twarz.
-I jak tam randka? - wyskoczyła na mnie Kasia.
-To nie była randka - zepchnęłam ją z siebie - poszliśmy do baru z koktajlami i pogadaliśmy trochę. A potem wróciliśmy - rozłożyłam ręce - ot cała filozofia. - wstałam i poszłam się wykąpać. Po bardzo milutkiej czynności, przejrzałam się w lustrze. Dalej było widać fioletowe siniaki na żebrach i brzuchu i obtarcia na nadgarstku. Te ostatnie nje  były już takie napuchnięte i różowe, więc spokojnie mogłam założyć już koszulkę na krótki rękaw. Wyszłam z łazienki w ręczniki i wzięłam dzisiejszy set. Luźna beżowa z napisami koszulka, jeansowe krótkie spodenki i czarne trampki.

Ewka jak zwykle chciała nas pomalować, więc pokazałam jej zdjęcie delikatnego koreańskiego makijażu, który wyszedł jej cudownie. Włosy przeczesałam i zostawiłam rozpuszczone.
Po tym wyszlysmy na śniadanie. Była tam już całą klasa, z wyjątkiem Pana Parka. Trochę się zdziwiłam ale chłopacy uspokoił mnie, że poprostu musiał odebrać jakiś ważny telefon.
Usiadłyśmy i zaczęliśmy jeść.

-Co powiecie na karaoke dziś? - zaczął nauczyciel znienacka.
Wszyscy pokiwali głowami. Mężczyzna jednak był bardzo zamyślony i usiadł do innego stolika jeść. -To idźcie się szykować - odezwal się nagle. Z jego poleceniem wszyscy wstali i ruszyli do pokojów.
-Idźcie zaraz was dogodnie - szepnęłam Ewce. Ta tylko kiwnęłam głową i poszła.

Podeszłam do stolika, przy którym Pan Park właśnie jadł śniadanie.
-Stalo się coś? - spytałam nieśmiało, jednak mimo tego bardzo martwilam się o naszego opiekuna. Bo jak by nie myśleć jest, był i będzie moim wsparciem.
-No można tak powiedzieć - uśmiechnął się krzywo. - poprostu dostałem bardzo niespodziewany telefon od znajomego.- zrobił chwilę przerwy - Dał nam wszystkim bilety na karaoke tam na rynku i prosił żebyśmy przyszli. - był bardzo zmieszany.
-Ten z którym rozmawiał Pan wczoraj? - spytałam delikatnie.
-Tak. - odpowiedział, dopijając kawę.
-Może chce żebyśmy się dobrze bawili? - naprawdę ta sytuacja jest mega dziwna. - chociaż wygląda to na drugie dno - zamyśliłam się- no ale jak nie pójdziemy to nie sprawdzimy. - dokończyłam swoją wypowiedź, która miała na celu rozwiać chociaż trochę wątpliwości Pana Parka.
-Wiesz może masz rację. - uśmiechnął się. - trzeba to sprawdzić. Najwyżej wieczorem zadzwonię do niego, by mi to wyjaśnił. - wstał od stołu. Ja uczyniłam to samo i mężczyzna objął mnie ramieniem. - Ty to poradzisz sobie w życiu - pokazał białe ząbki. Uśmiechnąłam się sztucznie. No właśnie sobie nie radzę proszę pana. Potrzebuję pomocy! Gdyby Pan wiedział co się dzieje, jak rodzice są w domu i gdybym mogła choć trochę Panu opowiedzieć.... Gdybym miała odwagę... Dlaczego to nie może być takie proste jak się wydaje?
-To idź im powiedz że za jakąś godzinę zbieramy się na półpięterku. - oznajmił.
-Dobrze - czym prędzej czmychnęłam na górę. Zapukalam do każdego pokoju i przekazałam wiadomość od nauczyciela. Weszłam do siebie i usiadłam na łóżku, patrząc jak dziewczyny pakują potrzebne rzeczy do torebek. Ja tam nie przepadam za nimi, wolę worki.
-I co, będzie druga randka? - Z nienacka zapytała Kasia.
-To nie była randka - rzuciłam w nią poduszką.
-Odpowiedz na pytanie. - włączyła się Ewka.
-Nie, znaczy nie wiem. Nie czuję no wiesz tego czegoś. Znaczy... Jest miły i chyba zaczynam go lubić ale jako przyjaciela znajomego. - plątałam się w słowach ponieważ nie wiedziałam co mam powiedzieć.
-Tak lubisz lubisz - poruszyła brwiami Kasia.
-Nie! Dajcie spokuj. A jak tak szczerze mówiąc to jest taki jeden - uśmiechnęłam się przypominając sobie melodie graną przez Bina. - Jest cholernie utalentowany. - spojrzałam na dziewczyny a one patrzymy sie na mnie wielkimi oczami.
-I jak wygląda? - spytała jedna z wielkim zainteresowaniem.
Miałam już odpowiadać jednak do naszego pokoju ktoś wszedł.
-Kara chyba ktoś do ciebie - zaczął wkurzony Łukasz i wskazał na zamaskowanego Bina. Co on tu robi? - i może następnym razem wytłumacz swoim znajomym w którym pokoju mieszkasz i że nie znamy koreańskiego!- wyszedl i trzasnął drzwiami. Zaśmuałyśmy się z dziewczynami na jego reakcje a Bin stał w drzwiach trochę zdezorientowany.
-Wejdź do środka- zachęciłam go ręką- Dziewczyny to SoBin. To jest Kasia- zaczęłam po koreańsku i wskazałam na dziewczynę obok mnie - a to Ewka.
-Hej- powiedziały obie podając mi ręce.
-Anyonghaseyo- odpowiedział tym samym gestem.
-Kara, mogę cię zaprosić na kawę?- spytał delikatnie.
-T.. Tak. Stało się coś?- zdziwiłam się jego prośbą.
-Nie nic. Poprostu chce cię lepiej poznać zanim odjedziesz.- uśmiechnął się.
Odwzajemniłam i wstałam. - mamy mniej niż godzinę, bo potem idziemy na karaoke. - wytłumaczyłam. - dziewczyny idę na szybką kawę. Chcecie coś? - spojrzałam na nie.
-To on? - spytała Ewa a Kasia uśmiechnęła się.
-To chcecie coś? - ponownie zdałam pytanie.
-Ewka to on - zaczęła piać Kaśka.
Spojrzałam się na nie wymownie.
-yy, nie. - skończyły a ja wyszłam.
Mijalismy recepcję i pomachałam RJowi. Chłopak odwzajemnił ale widziałam jego zaskoczona minę jak zobaczył mnie z innym koreanczykiem.
-To gdzie chcesz iść? - spytałam gdy wyszliśmy.
-Może tam? - wskazał na kawiarnie naprzeciwko nas. Przebiegliśmy przez ulicę i weszliśmy do lokalu. Wybraliśmy stolik na małym tarasiku.
Wcześniej chłopak zamówił mi coś do picia.
-Zamówiłem nam mrożoną late- przyszedł położył telefon na stoliku i usiadł.
-To o czym chciałeś rozmawiać? - byłam delikatnie zdezorientowana, ponieważ to drugi raz jak chłopak zabiera mnie do kawiarni.
-Poznać - poprawił mnie - Czemu tanczysz?- rzucił się na głęboką wodę.
-Hmm. A ty czemu grasz? - szach mat
-Dobrze wiesz ze nie o to mi chodziło - zkrzywil się.
-Dobra dobra. - zrobiłam mała przerwę - taniec jest dla mnie jak....jak coś bez czego nie mogę żyć. Dzięki niemu mogę pokazać emocje które siedzą we mnie. Przedstawić pewnego rodzaju historię, którą tylko nieliczni są w stanie dostrzec. Wyrazić siebie. Zapomnieć o problemach jakie mam, zapomnieć o wszystkim. Przenieść się do raju, bez bólu, przemocy i łez. Moje życie nabiera sensu dzięki niemu. Mogę poczuć, że da się żyć bez smutku i łez. Nie muszę się bać, że cały ten czar pryśnie niczym bańka mydlana. Wiem, że w każdej chwili mogę do niego wejść nie bojąc się niczego. - chyba trochę mnie poniosło. Bożeeee nie powinnam była tyle mówić. Mam za długi jęzor.
-Wow.. To było... Takie Ahhh nawet nie wiem jak to określić - podrapał się po karku.
-To teraz twoja kolej - uśmiechnęłam się tajemniczo - Czemu jesteś taki tajemniczy? - Jestem bardzo ciekawa jego wypowiedzi.
-Tajemniczy mówisz.... Poprostu niektórzy znają mnie bardzo dobrze i nie chcę by to odbiło się na moich znajomych czy tobie - spojrzał mi prosto w oczy. Wlansie w nich zobaczyłam kogoś znajomego. Jakbym widziała je już gdzieś wcześniej.
-Wiesz.. Jak tak patrzę to strasznie mi kogoś przypominasz - wpatrywałam się w jego tęczówki.
-Tak? A kogo? - przybliżył się do mnie.
-No właśnie nie wiem - zaśmiałam się.
-To może zaczekam aż sobie przypomnisz? - jego spojrzenie było skoncentrowane na mnie a twarz tak blisko, że prawie dotykał mnie swoją maską. Ten piękny moment przerwała nam kelnerka podając zamówienie.
- Mam takie trochę głupie pytanie. - zaczęłam jak kobieta odeszła.
-No- upił łyk napoju.
-Po co ze mną rozmawiasz. W sensie nie to, że nie chce ale przecież jak wyjadę stąd to stracimy kontakt - musiałam o to spytać. Ponieważ nienawidzę rozstań i tego głupiego uczucia kiedy wiesz, że zawsze możesz na kogoś liczyć.
-A kto powiedział, że stracimy? - uśmiechnął się tajemniczo. - przecież od czego jest internet? - dokończył.
-No w sumie tak. Ale ja nigdy więcej to nie przyjadę - spuściłam głowę- ja nie mam tam lekko jak się wydaje. To cud że teraz tu jestem. - mówiłam smutno. Jednak chłopak dalej słuchał i w duchu dziękuję mu za to, że nie zadaje więcej pytań. - poprostu nie chcę się przywiązywać do kogoś z kim mogę się już nigdy nie zobaczyć - przerzuciłam wzrok na niego.
-Hej nie martw się. Obiecuję Ci, że tak się nie stanie. - położył swoją dłoń na mojej. Na ten gest delikatnie się uśmiechnęłam.
W tym momęcie zadzwonił do mnie telefon.
-Co tam Ewka. - spytałam.
-Choć, zbieramy się już. - wyjaśniła.
-Oki. - rozlaczylam się - słuchaj muszę już iść. - wstałam od stołu - ile mam co oddać? - włożyłam rękę do kieszeni.
-Nic. Nie wiesz ze w Korei jak chłopak zaprosi dziewczynę to za nią płaci. - po jego oczach widziałam że się uśmiecha. - odprowadze cię. - też wstał, zabrał telefon i objął mnie ramieniem. Tak właśnie wyszliśmy z kawiarni, wprost do hotelu.
-O tu jesteś - zaśmiał się Pan Park. - o witaj Bin.- przywitał się z moim znajomym.
-dzień dobry. Mógłbym z wami iść na rynek? - spytał bardzo grzecznie.
-Jasne- nauczyciel powiedział bardzo energicznie wystawiając w nasza stronę kciuk w górę.
Dopiero teraz zobaczyłam że cała klasa się patrzy na mnie i rękę Bina, spoczywającą na moich ramieniach.
Wyszlismy z hotelu w miłej rozmowie na temat nowej choreografii, która moglibyśmy stworzyć.























.,.,.,.,.,.,.,.,.,.,.,.,.,.,.,.,.,.,.,.,.,.,.,.,.,.,.,.,.,.,.,.,.,.,.,
Nie muszę chyba przypominać, że podkreślone dialogi to rozmowa po koreańsku 😉

Nie było mnie z paru różnych ale bardzo ważnych powodów.
Tak jak pewnie już zauważyliście nie ma Leśnej istoty II ponieważ chcę ją poprawić. Nie jestem pewna kiedy znów ją dodam, ale napewno będzie miała parę wątków zmienionych. Jeśli chodzi o Im different to zbliżamy powoli się do końca,co nie znaczy że skończy się za trzy rozdziały.
Ponadto jak mówiłam wcześniej mam plan na nową opowieść. Jednak doszłam do wniosku, że najpierw ją napisze całą a potem dopiero będę publikować rozdziały.
Co do tej to akcja się dopiero zaczyna. I wracam z regularnością. Tak więc

Witam ponownie na Wattpadzie

Do następnego
›mała‹



^'Life dancer~Min Yoongi'^Where stories live. Discover now