Part 24

459 15 2
                                    

Kolejnych parę dni mijało dosłownie tak samo. Co prawda połowicznie przełamałam już swój strach przed idolami i dostałam mnóstwo cennych lekcji wymowy i gramatyki, z których się cieszę. 
Gala zbliża się wielkimi krokami, a my dalej ćwiczymy, by wszystko było perfekcyjne. Na szczęście wszyscy przeszliśmy już na największą sale.

Gdy razem z Lee pojechałam zobaczyć scenę, zabrakło mi dech w piersiach. Ogromna ilość platform, ruchomych elementów i największa widownia jaka kiedylolwiek widziałam. Wzięliśmy się do pracy i nie ukrywam doszło parę drobnych poprawek, ale one to tylko czysta formalność.
Tańczylismy na zmianę, tak że jedno  z nas patrzył na całokształt.

-Witam ponownie - zaśmiał się mężczyzna za mną a ja momentalnie się odwróciłam. Była to ta sama osoba  co wtedy w biurze Wooka.
-Dzień Dobry- ukłoniłam się nisko.
-I co powiesz o tym? Trzeba coś jeszce poprawić? - ze sceny zeskoczył Lee oddychając głośno. Gdy zobaczył obcą osobę odrazu się zatrzymał i ukłonił - dzień dobry.
-Dzień dobry- zawtórował nieznajomy. - Widzę, że pracujecie pełną parą- uśmiechnął się.
-Wszystko musi wyjść perfekcyjnie inaczej cała praca pójdzie na marne- odpowiedział mu choreograf. Jeśli chodzi o mnie to sparaliżował mnie stres. On napewno jest jakaś ważną osobą, nie mogę przynieść wstydu.
-Wiem wiem - uśmiechnął się - Wook opowiadał mi o was i jestem pod wrażeniem.- ruchem wskazał a nas, żebyśmy weszli na scenę.
W tej chwili do Lee'go zadzwonił telefon.
-To Wook- powiedział i odszedł chwilę.

Ustałam na środku sceny i odwróciłam się. Widownia mimo, że pusta była jednym wielkim marzeniem. Naprawdę zazdroszczę chłopakom. Ile bym dała, żeby tutaj zatańczyć, pokazać komuś kawałek mojej pasji, pokazać coś mojego.
-Pięknie co. - za mną odezwał się koreańczyk. Odwróciłam głowę w jego stronę. - widzę że tobie też się podoba - zaśmiał się i podszedł bliżej. Nagle położył rękę na moim ramieniu a ja w sekundę spiełam wszystkie mięśnie. Mężczyzna jakby się tym nie przejął i dalej zaczął mówić. - Trafiłaś w dobre miejsce. Wook jest nieprzewidywalny ale i inteligentny. Przyjdzie taki moment, że i ty wejdziesz na tą scenę, na widowni będą krzyczeć twoje imię - wysunął rękę w stronę pustych krzesełek.-będziesz cała zestresowana ale zdeterminowana. - Teraz spojrzał już w moje oczy- Jeśli będziesz potrzebowała pomocy dzwoń do mnie. Zawsze ci pomogę - podał mi swoją wizytówkę. Wzięłam ja bez wahania.
-Aigooo jak mam dosyć tych jego narczywych pytań - weschnął tancerz i ustal obok nas. - ominęło mnie coś? - zapytał już pełen energii.
-Nic szczególnego - mężczyzna spojrzał na mnie spostrzegawczo.- miałem właśnie wam pokazać, gdzie są ruchome elementy.- podszedł do paru miejsc, pokazując małe obrotówe panele.

-Dziękujemy- ukloniłysmy się do starszego przy wyjściu.
-Nie ma za co.- uśmiechnął się. Już odchodziliśmy gdy ten dodał szeptem - pamiętaj dzwoń - odwróciłam głowę i kiwnęłam ją.

-I jak? Zmieniacie coś? Zostaje tak samo? Mamy dużo miejsca? Zmiescicie się wszyscy? Nie będzie żadnych problemów ze sceną? - zdążyliśmy przekroczyć drzwi wytwórni a nas zaatakował drapieżnik z gatunku menadżer.
-Przecież już rozmawialiśmy o tym- westchnął choreograf.
-No ale może w trakcie coś się zmieniło - szliśmy razem w stronę windy.
-Czekaj ja spróbuję - słowa skierowałam do dostającego białej gorączki głównego tancerza. - Tak będą delikatne poprawki, tak wszyscy się zmieścimy, nie powinno być problemów i cena jest świetna - poklepałam mojego opiekuna po ramieniu a winda ruszyła. Już myśleliśmy że się zamknął, jednak okazało się być to złudne.
-Apropo.- na jego słowa oboje wypuściliśmy głośno powietrze - dobra. Nie chcecie wiedzieć to nie - jego głos brzmiał jakby się obraził. Wyparował odrazu po otworzeniu się drzwi. Lee pokrecil głową i spojrzał na mnie z uśmiechem. Weszliśmy na korytarz i odziwo kręciło się tutaj wiele więcej ludzi niż zwykle. Nie mówię o tancerzach, są tu osoby których nie widziałam nigdy na oczy.
Powoli omijalismy kolejne twarze, kiedy ktoś zaczął pchać nas do przodu.
-Już myślałam, że nigdy nie przyjedziecie. Pospieszcie się nie mamy czasu.- usłyszałam kobiecy głos. Wepchnęła nas na największą sale, gdzie był już cały zespół i reszta tancerzy a obok nich mnóstwo ludzi i kamer.
-C...co tu się dzieje - spojrzałam na mojego wspólnika.
-Przebierz się w to - dostałam ubrania i po raz kolejny zostałam wypchnieta w stronę łazienek. Założyłam biały podkoszulek, czarne dresy i pomarańczową bomberke. Kiedy wróciłam na salę odrazu dopadło mnie mnóstwo ludzi. Jedni zaczęli dotykać moje włosy, drudzy nakładać coś na twarz, inni wkasywali moja koszulke, kolejni układali kurtkę. Nie wiedziałam co się dzieje. Dopadł mnie strach i paralituczny bezruch. Każdy dotykał mnie a ja nie mogłam się sprzeciwstawić. W oczach pojawiły mi się łzy.
-Dajcie jek oddychać - usłyszałam głos, którego tak bardzo teraz potrzebowałam. Pomiędzy ludzmi przepchnął się Suga i mocno mnie przytulił. Moje cialo dalej nie oddało mi kontroli. - Już dobrze. To tylko styliści - chlopak spojrzał mi w twarz i się uśmiechnął. Delikatnie złapał za moją dłoń i jakby magicznie paraliż mnie opuścił.
-Dziękuję - szepnęłam. Czułam na sobie duża ilość par oczu.

^'Life dancer~Min Yoongi'^Där berättelser lever. Upptäck nu