Part 16

539 17 13
                                    

Podszedł do końca mojego łóżka i wpatrywał się we mnie.
-Tak... Kara, to jest mój menager. - odezwał się Bin.
-Okej...- wiedziałam że razem pracują
- On wyłapuje różne talenty... Tak jak znalazł mnie......-zrobil pauzę-Przez tą całą sytuację, chcemy zabrać cię do Korei. Znaczy ja chcę. Obiecałem ci, że będziesz bezpieczna. Nie dotrzymałem obietnicy i chce teraz to naprawić. Jednak żeby cię zabrać musisz wyrazić zgodę i podpisać parę papierów. - cały czas patrzył sie prosto w moje oczy.
- Tak... Możesz mi nie ufać ale naprawdę staram się załatwić ci wszystko co możliwe, żebyś z nami wróciła. Mamy parę niespodzianek dla ciebie - spojrzał się wymownie na Bina a potem wrócił na mnie. - i byli byśmy szczęśliwi gdybyś z nami wróciła a dodatkowo mielibyśmy cię na oku i nic nigdy więcej by ci się nie stało. - uśmiechnął się.
No dobra. Bardzo bym chciała pojechać z nimi ale co ze szkołą, z moim nowym życiem, zawodem, źródłem utrzymania, pracą. Nie wiem co zrobić. - Bardzo bym chciała tam wrócić i zostać na zawsze ale nie jestem pewna co do mojej przyszłości. W sensie jestem jeszce niepełnoletna i.. - przerwał mi mężczyzna.
-I o to się nie martw. Obiecuję Ci, że wszystko się ułoży. - zrobił przerwę - a teraz przemyśl sobie to wszystko i odpocznij - uśmiechnął się i podszedł do Bina. Położył rękę na ramieniu i wskazał mu wyjście. Chłopak wstał i obaj ruszyli do wyjścia. Nie, nie nie. Nie chcę zostać sama. A jak ten potwór tu przyjdzie. Niee
- Bin? - odwrócili się - możesz zostać? Nie chce być sama - spojrzałam w dół.
-Jasne - uśmiechnął się i w sekundzie znalazł się obok mnie. Złapał mnie za rękę i zaczął głaskać po głowie. Naprawdę jego ruchy były uspokajające. Mimowolnie zasnęłam.

Podczas 6cio dniowego pobytu w szpitalu widziałam więcej urzędników niż przez całe swoje życie. Dowiedziałam się paru bardzo ważnych rzeczy dla mnie. A mianowicie ojciec dostał 15 lat za napaść i napaść na nieletnią ale napewno było tego więcej. Co do matki ti okazało się, że tek skurwiel podczas którejś z ich podróży tak poprostu ją z zimną krwią ja udusił. Co prawda nie przepadalam za nią ale nie zasługiwała na taką śmierć. Oprucz tego z racji że nie jest dorosła nie mogę sama wyjechać z Polski, ale mogę decydować sama za siebie. Oczywiście sąd miał wyznaczyć prawnego opiekuna, jednak nie byłam pewna co zrobił ten SeoWook że mogłam sama go wybrać. Oczywiście pierwsza myślą był Bin, z racji że jest dorosły, ale nie mogłam mu tego zrobić. Potem pomyślałam o jego menagerze. Widać, że zna się na rzeczy i bardzo mu zalerzy na mnie. Więc sprawa rozwiązała się sama.

Jeśli chodzi o mnie to wszystkie opuchlizny się zagoliły i zostało odrobinę siniakow.

Przed wyjściem że szpitala poprosiłam moich bardzo bliskich znajomych aby zebrali moje rzeczy sami. Nie chciałam wchodzić do tego przeklętego domu i znów doświadczać tych chorych emocji.

W między czasie pielęgniarki odpieły mnie od kroplowek. Pokazały mi jak mam zdejmować i zakładać usztywnienie. Podziękowałam im i wyszłam z sali do recepcji po wypis. Tam już na mnie czekał prawny opiekun i ktoś no wlansnie.... ktoś kogo lubię i to nawet bardzo ale nie mogę sama się sobie przyznać.

Poprosiłam o papier i miła pani odrazu mi go dała. Podziękowałam i wkoncu mogłam wyjść na świeże powietrze. Chciałam wziąść głęboki wdech, jednak noepizwolilo mi to głupie usztywnienie.

-To gdzie idziemy? - spytałam cicho.
-Teraz idziemy do naszego hotelu musisz się odświeżyć. Za 4 godziny mamy samolot - uśmiechnął się bardzo szeroko opiekun, taszczac moja walizkę. Wyprzedził nas i poszedł pierwszy, zostawiając nas daleko w tyle.

Bin oczywiście jak zawsze maska i czapka. Jednak wy stawało mu parę ciemnych już kosmyków.
-Farbiwałes włosy? - zagadałam
-Tak- podrapał się po głowie - dużo razy - parsknął. -Chciałem przeprosić cię za.. - nie dałam mu dokończyć bo się do niego przytuliłam.
-Nie przepraszaj mnie za nic. Ważne że jesteś tu i teraz - trzymała go tak mocno jak tylko mogłam. Chłopak ostrożnie objął mnie zamieniłem. Po chwili znów ruszyliśmy do przodu.
-Mogę? - spytał patrząc na rękę.
-T..tak- odparłam i poczułam delikatnie wysuwające się sieple palce w moja dłoń. Uśmiechnęłam się.
- Nie mogę się doczekać aż wkoncu polecimy. Mam ci tak wiele do pokazania - Bin był cały w skowronkach.
-To w takim razie ja też nie mogę się doczekać. - także się uśmiechnęłam.

^'Life dancer~Min Yoongi'^Where stories live. Discover now