Part 2

638 17 5
                                    

W domu byłam dość wcześnie. Po uprzednim zorientowaniu się czy rodzice mogą przebywać w mieszkaniu, uciekłam na górę, łapiąc pojedyncze jabłko z blatu. Nie mogłam uwierzyć, że moje marzenie się spełni. Zawsze mogłam tylko pomarzyć o byciu w kraju azjatyckim a teraz?! Teraz wszystko staje się możliwe! Wystarczy tak niewiele... Wystarczy to przejść, najgorszy moment na świecie. Konfrontacja z rodzicami. Cholernie ciężka konfrontacja.

Potrząsnęłam głową, tym samym odganiając od siebie myśli idące w coraz gorszym kierunku. Wstałam z podłogi i ruszyłam do kuchni. Zrobiłam sobie mrożona kawę i rozpoczęłam ulubioną książkę.

***

Otworzyłam oczy słysząc ogromny trzask. Było to trzaśnięcie drzwiami. Potem hałas przeszedł do kuchni i słychać można było stukanie naczyniami.

-WRÓCILIŚMY!

Rozległ się donośny, męski krzyk. Dokładnie wiedziałam, kto przyszedł.
Wyskoczyłam z łóżka, założyłam szlafrok i pobiegłam do kuchni. Spojrzałam na zegarek. Była 5 rano.

-No w końcu jesteś. Zrób nam coś do jedzenia.

Mój ojciec zaczął się unosić. Rozsiadł się na stołku od wyspy i cała swoją uwagę skupił na gazecie. Skuliłam się trochę, mimo tego że stałam na drugim końcu kuchni.

-Tato... mamo. Bo w szkole Pan Park urządza wycieczkę do Korei... I czy podpisali byście mi zgodę?

Serce waliło mi tak mocno, że prawie wyskoczło z mojej piersi.

-Gdzie? Mów że dziecko głośniej!

Do rozmowy dołączyła mama. Jej wzrok nie był przychylny ale rzadko wtrącała się pomiędzy mnie a ojca. Może w sumie lepiej? Nie obrywała by jak ja.

-D.. Do Korei Południowej

-Nie mam teraz czasu!

Warknął tata i odwrócił się do mnie tyłem. Zrobiłam im śniadanie a następnie zaczęłam zaparzać kawę. Wszystko przebiegło w okropnej ciszy. Atmosfera była gęsta, bałam się stać w ich otoczeniu. Mimo dzielącego nas blatu, ostrożnie wykonywałam wszelkie ruchy, by nie wzbudzić zainteresowania rodziców. Postawiłam dwa kubki na stół i ponownie podjęłam próbę.

-Tato proszę. Zgodę mogę dać do dzisiaj. Z..zrobię wszystko. Wszystko co będziecie chcieli.

Przełknełam slinę. Bałam się tego co nastąpi teraz, jednak wiedziałam, że to jedyny sposób, który może zadziałać.

-Wszystko?

Odwrócił się zaintrygowany moim wyznaniem. Widziałam ten błysk w oku, bałam się dowiedzieć co kłębi się pod jego włosami.

-T...tak.

Podniosłam głowę czując cień nadzieji.

-Pokaż tą zgodę.

Warknął. Szybko wzięłam papier z szawki kuchennej i powoli i ostrożnie podałam ją głowie rodziny. Tamten wyrwał mi ją z ręki i zaczął czytać. Z kieszeni wyjął długopis i podpisał. Otworzyłam szerzej oczy. Nie dowierzalam.
Rodziciel nagle i gwałtownie wstał z krzesła. W momencie znalazł się przy mnie. Zrobiłam krok do tyłu.

-Dam ci to ale - zrobił przerwę - masz robić wszytko co ci każe.

Wysyczał mi to w twarz.

-D..dobrze, d..dziekuje.

Bałam się. Cholernie się bałam tego co nastąpi. Mężczyzna wręczył mi zgodę. Już chciałam się odwrócić, jednak zostałam pociągnięta za rękę tak mocno że upadłam na zimne płytki.

^'Life dancer~Min Yoongi'^Where stories live. Discover now