Rozdział 10

264 8 5
                                    

Julię zamurowało. Jedno proste słowo sprawiło, że nie mogła się ruszyć. Po chwili jednak się otrząsnęła. Była pewna, że musiało jej się przesłyszeć. Przecież naczelny postrach Hogwartu by jej nie podziękował za przyniesienie eliksiru, prawda?

...

Tej nocy Snape miał spokojną noc pozbawioną snów. Co prawda był to zwykły eliksir, a nie udoskonalony przez niego, ale spełniał swoje zadanie. Julia zaś tak samo jak poprzedniej nocy odrabiała lekcje. Kiedy już to zrobiła, zaczęła się zastanawiać, czemu profesor jest dla niej taki opryskliwy. Wiedziała, że sama nie traktowała go najlepiej, ale praktycznie zawsze to on zaczynał. Mimo wszystko dziewczyna poczuła się winna. Ten człowiek tak wiele przeszedł, a ona pewnie jakoś go zraniła. Ale nauczyciel specyficznie na nią działał. Nie była w stanie go ignorować, ale nie potrafiła również odpowiedzieć mu w cywilizowany sposób. Prawie cały czas go obrażała i on nie pozostawał jej dłużny.

Tak więc przez całą noc w dziewczynie toczył się wewnętrzny konflikt pomiędzy dwiema jej stronami. Chłodną i przerażającą Ślizgonką, a opiekuńczą i troskliwą Puchonką. Tiara niby uważała, że Hufflepuff przeważa, ale Julia była pewna, że przydzieliła ją tam ze względu na jej dziedzictwo, bo nie potrafiła w inny sposób rozstrzygnąć sporu. Pozostawało jeszcze inne pytanie. Skąd w niej tyle Ślizgonki? Zawsze wmawiała sobie, że to przez dzieciństwo w sierocińcu. Ale czy na pewno tak było? A może powód był zupełnie inny...

....

Gdy Snape się obudził, odruchowo usiadł na łożku. Miał lekkie zawroty głowy spowodowane eliksirem słodkiego snu. W jego własnej wersji ten szczegół został wyeliminowany. Ale cóż, nie będzie narzekał. Gdy zawroty ustąpiły rozejrzał się po pokoju. Nie zauważył nigdzie Julii. Obstawiał, że była w łazience. Korzystając z chwili samotności wziął kule i przeklinając cicho swoją niemoc podszedł do komody. Zorientował się, że wcześniej jej tu nie było. Zapewnie dziewczyna poprosiła pielęgniarkę, aby ją tu przyniosła. Nauczyciel nie widział czy znajdzie tam jakieś swoje ubrania, więc w duchu odetchnął z ulgą, gdy po otwarciu mebla znalazł swoje szaty, a nie na przykład kobiecą bieliznę. Naprawdę nie miał ochoty oglądać takich rzeczy z samego rana.

Kiedy przygotował sobie ubranie z powrotem poszedł na łóżko i zatopił się w myślach o wczorajszym dniu, a dokładnie o tym co się działo zanim zasnął. Czy naprawdę podziękował dziewczynie? Był już na granicy snu i jawy, więc niczego nie mógł być pewien. Postanowił nie poruszać tego tematu, chyba że Julia sama go zacznie.

Następnie zaczął zastanawiać się nad samą dziewczyną. Dotąd zastanawiał się, czemu nie trafiła do Slytherinu. Zawsze widział ją jako zimną i wyrachowaną, zupełnie nie pasującą do dobrych i poczciwych Puchonów. Jednak po jednym dniu spędzonym z nią zauważył w niej pewną troskliwość.

Większość uczniów pierwszego roku była dla niego jak otwarta książka - po jednej lekcji był wstanie opisać ich dokładniej niż oni sami. Jednak Julia była dla niego nierozwiązaną zagadką. Na szczęście był cierpliwy, a był pewien, że dziewczyna w końcu się potknie. Nie mała tyle praktyki co on, a jej życie nie zależało od tego, czy popełni jakiś błąd. No i jak dotąd osobami, przed którymi zakładała swoją maskę były głównie mugolskie i czarodziejskie dzieci, a tym można wcisnąć każdą historyjkę. Przecież Potter już myśli, że on, który próbuje go chronić, chce ukarać Kamień Filozoficzny. Ale cóż, Gryfoni tacy są. Chociaż Ślizgoni często nie lepsi... Jedynie czasami Krukoni mają coś w głowach, ale i to nie jest takie oczywiste...

Kiedy Mistrz Eliksirów tak rozmyślał, Julia wyszła z łazienki. Snape spojrzał na nią. Wyglądała tak samo jak zwykle. Jednak coś się zmieniło w jej postawie. Przeciętny człowiek by tego nie wyłapał, ale on, były szpieg, od razu zauważył, że porusza się ciężej. Zazwyczaj jej krok był sprężysty, a dziewczyna szybko i pewnie sunęła po korytarzu. Dzisiaj jednak wyglądała na zmęczoną, chociaż z całej siły próbowała to ukryć. Nauczyciel postanowił udawać, że nic nie widzi. Wtedy dziewczyna jakby wyrwała się z transu i powiedziała:

Mój Hogwart z Severusem Snape'emWhere stories live. Discover now