Rozdział 33

105 3 1
                                    

Julia na spokojnie zdawała egzaminy. Nie stresowała się w przeciwieństwie do większości uczniów. Naprawdę wątpiła, że ktokolwiek z nauczycieli byłby w stanie ją zaskoczyć pytaniami z pierwszego roku. I nie pomyliła się. Wszystko zdała śpiewająco. Pewnie spokojnie czekałaby do końca roku, zastanawiając się co zrobi, kiedy znowu trafi do sierocińca, gdzie nie będzie mogła używać magii, bo będzie ciążył na niej namiar. Jej plany przerwało jednak Złote Trio. Gryfoni złapali ją gdzieś na korytarzu. Widać było, że biegli. Harry, mając lekką zadyszkę, zaczął mówić:

– Snape chce wykraść Kamień Filozoficzny. Wie jak przejść koło Puszka. Hagrid powiedział. W barze. Kiedy zdobył jajo smoka – „Brawo Sherlocku, ale mylisz się. To nie Snape" pomyślała Julia. Jednak zamiast tego powiedziała:

– Uspokój się Harry. Lećcie powiedzieć o tym Dumbledore'owi. Ja spróbuję zatrzymać Snape'a.

Następnie Puchonka poleciała w stronę lochów, do gabinetu Snape'a. Wpadła tam już nawet bez pukania. Nauczyciel chciał ją za to upomnieć, jednak zanim cokolwiek powiedział, dziewczyna zaczęła mówić:

– Złote Trio rozgryzło, że Hagrid powiedział komuś jak przejść koło Puszka. Teraz biegną do Dumbledore'a żeby mu o tym powiedzieć. Nie wiem co wykombinują. Mam tutaj pana rzekomo zatrzymać.

Po tych słowach do lochów wleciał patronus w kształcie feniksa i powiedział głosem Dumbledore'a, że dyrektor musiał pilnie wyjechać do Ministerstwa Magii. Oboje pobledli, a Julia powiedziała:

– Lecę do Gryfonów, a pan niech spróbuje pilnować Qurriella.

Po czym wybiegła z gabinetu na poszukiwanie Złotego Trio. Gdy ich znalazła, powiedziała:

– Tak mi przykro. Snape powiedział, że ma coś pilnego do załatwienia i poszedł. Nie miałam jak go zatrzymać.

– A Dumbledore'a nie ma – odpowiedziała smętnie Hermiona.

– To nie pozostaje mi nic innego, jak pójść tam pod osłoną nocy i zdobyć kamień przed Snape'em – odparł Harry pewny siebie.

– Chyba nie sądzisz, że puścimy cię samego – odpowiedział Ron. – Peleryna niewidka powinna przykryć naszą czwórkę.

– Trójkę – poprawiła go Julia, na co Gryfoni popatrzyli na nią ze zdziwieniem i jakby ze smutkiem.

– Nie idziesz z nami? – zapytała Hermiona.

– Oczywiście że idę. Tylko wyjdę ze swojego dormitorium pod zaklęciem kameleona.

– Umiesz go użyć?! – wykrzyknęła ze zdziwieniem Gryfonka.

– Jeszcze nie raz was zaskoczę – powiedziała. – Widzimy się o północy na trzecim piętrze.

Następnie pobiegła, jednak zamiast skręcić w stronę piwnicy Hufflepuffu wybrała się na poszukiwanie Mistrza Eliksirów. Gdy już go znalazła na korytarzu, wspięła się na palce i wyszeptała mu do ucha:

– Złote Trio w nocy idzie zdobyć kamień. Idę z nimi.

A następnie odbiegła stamtąd jakby nic się nie stało. Snape również zachował kamienną twarz, tylko w duchu zaczął się modlić, aby nikomu, a w szczególności dziewczynie nic się nie stało.

Pod osłoną nocy cała czwórka stanęła przed otwartymi drzwiami. Popatrzyli się po sobie, ale żadne z nich nie miało zamiaru się wycofać. Z duszami na ramieniu weszli na korytarz. Stał tam, tak jak się spodziewali, trzygłowy pies. Pod jego łapami leżała harfa. Harry już chciał zacząć grać na gwizdku, który dostał od Hagrida, jednak zanim zdążył to zrobić, pies do nich podbiegł. Chłopak w przerażeniu upuścił instrument. Gryfoni zamarli, jednak wtedy monstrum, jakby nigdy nic, zaczęło lizać Julię po twarzy. Ta w reakcji na to powiedziała:

Mój Hogwart z Severusem Snape'emWhere stories live. Discover now