Rozdział 44

81 6 2
                                    

Trójka Gryfonów zalękniona stała pod salą eliksirów. Nie mieli pojęcia co wymyśliła Julia. Niby wiedzieli że nie może im zrobić krzywdy, jednak ta myśl wcale nie czyniła ich sytuacji łatwiejszą. W końcu Hermiona zdecydowała, że co ma być to będzie i pewnym ruchem otworzyła drzwi i weszła do środka. Za nią weszli chłopacy. W momencie, gdy cała trójka przekroczyła próg, drzwi zamknęły się z głośnym trzaskiem, mimo że nikt ich nie dotknął. Gryfoni obrócili się i zdali sobie sprawę z jednej rzeczy. Ich jedyna droga ucieczki właśnie została odcięta.

W pomieszczeniu panował półmrok. Julia stała w kącie, jeszcze nie zauważona przez Złote Trio. Nie zamierzała im robić krzywdy, jednak stwierdziła, że trochę się zabawi. Gdy stwierdziła, że już wystarczająco zbudowała atmosferę grozy w pomieszczeniu wyszła z swojego ukrycia. Gryfonom wydawało się, że dosłownie wypływa z mroku. Ich gardła zacisnęły się ze strachu, tak, że nie byli w stanie się odezwać. W końcu po chwili ciszy, która zdawała się być wiecznością, odezwała się Puchonka:

– Czyli jednak nie podoba ci się twój nowy styl, co Ron? – jej beznamiętny głos zdawał się ciąć powietrze jak brzytwa.

– Czego chcesz? – wydusił Weasley.

– Chcę tylko wiedzieć dlaczego tak bardzo mnie nienawidzisz. No i przeprosin.

– Przeprosin?! – wykrzyknęła Hermiona, której nagle wróciła odwaga. – To ty powinnaś przepraszać, a nie on. Przecież on nic ci nie zrobił.

– Oj, nie podzieliłeś się z przyjaciółmi tą historią, co Ron? – drwiła dziewczyna. –Myślałam że nie macie przed sobą sekretów.

– Ron, o czym ona mówi? – zapytała Gryfonka, coraz mniej z tego rozumiejąc. Chłopak jednak milczał.

– To jak Ron, ja mam im powiedzieć, czy jednak ty to zrobisz?

– Nazwałem ją świnią – wydusił w końcu chłopak patrząc się w podłogę.

– Co?! – wykrzyknęli na raz Harry i Hermiona. Chociaż zbrodnia nie wydawała im się adekwatna do kary, którą rudzielec otrzymał, byli zszokowani jego wyznaniem.

– Ale dlaczego? – zapytał w końcu Harry, który jako pierwszy otrząsnął się z szoku.

– Nie widzicie tego?! – Gryfonowi nagle przybyło odwagi. – Ona jest tylko sprytną manipulatorką, która zrobi wszystko dla osiągnięcia własnych korzyści!

– Wiesz co Ron? – odezwała się Julia. – Nie wiem nawet jak mam zareagować. Po pierwsze, jeszcze bardziej pogarszasz swoje i tak nie zbyt dobre położenie. Przypomnę ci, że to ja mam antidotum którego tak bardzo potrzebujesz. Po drugie, czy ty naprawdę, kompletnie mnie nie znając, postanowiłeś ocenić moje zachowanie? Serio?

– Ron, ona ma trochę rację – wtrąciła się Hermiona. – Tak naprawdę nic o niej nie wiemy.

– To może nam powiesz, co?! – chłopak już naprawdę nie panował nad sobą. – Może opowiesz jak zabiłaś matkę Harry'ego?!

– Ron! – wykrzyknęli na raz Harry i Hermiona. A następnie wybraniec dodał:

– To nie była jej wina. Równie dobrze mógłbyś obwiniać o to mnie. Była tak samo jak ja rocznym dzieckiem, które nie mogło nic zrobić.

– To nie zmienia faktu, że perfidnie nas wykorzystywała udając naszych przyjaciół, żeby podlizać się nauczycielom, a ostatnio nawet nie kiwnęła palcem żeby nam pomóc gdy siedzieliśmy w gabinecie Snape'a!

Gryfoni zaczęli się intensywnie kłócić, zaś gniew Puchonki narastał. Oskarżenia Rona naprawdę mocno ją dotykały. Chciała się zemścić. Pragnęła, aby poczuł choć trochę tego bólu, który ona musiała znosić każdego dnia.

Mój Hogwart z Severusem Snape'emOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz