Epilog

2K 126 11
                                    

Wojna dobiegła końca. Cała drużyna Avatara przeżyła, a wszyscy ponownie są ze swoimi bliskimi. Aang nie zabił Ozaia, lecz zabrał mu jego moce, co jest dla mężczyzny dużo gorsze niż śmierć.

Zaraz ma mieć miejsce oficjalna koronacja Zuko na władcę ognia. Ilaj właśnie skończyła rozmawiać ze swoim ojcem, który powiedział, że Akemi, jej ukochana kuzynka, zabroniła jej się żenić z przymusu z wojownikiem południowego plemienia wody. Nie chce, aby robiła takie rzeczy specjalnie dla niej, bo zbliża się jej niechybna śmierć.

Dziewczyna właśnie zamierza pobiec do Zuko i podzielić się z nim tą radosną nowiną, chociaż nie wie do końca, jak to ubrać w słowa. Poza tym, chłopak ma zapewne teraz ważniejsze rzeczy na głowie, niż jakieś wyznania miłosne. Skoro czekała już tyle, poczeka jeszcze trochę.

- O nie - mówi Katara, gdy Ilaj jej o wszystkim opowiada. - Nie myśl sobie, że po tym wszystkim pozwolę ci z tym zwlekać! Kobieto, on chciał za ciebie oddać życie! Kocha cię, a ty go, więc biegnij mu o tym powiedzieć!

Nastolatka kiwa głową i rusza pędem do komnaty, w której przygotowuje się Zuko. Wbiega w nieodpowiednim momencie, bo jest bez koszulki i nieudolnie próbuje narzucić coś na siebie.

- Pomogę - proponuje szatynka, widząc bezowocne starania przyszłego władcy.

Chłopak przytakuje głową, a zarumieniona Ilaj podchodzi do niego i poprawia usztywniający bandaż. Może rana została wyleczona, ale ślad po niej jest. Póki co należy go osłonić, aby żadne paskudztwo nie wdarło się.

- Dziękuję - szepcze Zuko, gdy Ilaj pomaga mu włożyć czerwoną narzutę. - Czy coś się stało? - pyta, dostrzegając strapienie na twarzy dziewczyny.

- Nie, tak, nie wiem - miesza się. - Chciałam tylko powiedzieć, Zuko ja...

Książę chyba rozumie, co szatynka próbuje powiedzieć, bo niezgrabnie obejmuje ją w tali i lekko całuje. Niestety już po chwili odsuwa się, bo dziewczyna nie odwzajemnia czynności.

- Chyba źle cię zrozumiałem...

- Zrozumiałeś mnie doskonale. Kocham cię, władco ognia Zuko - mówi i muska jego ciepłe wargi.

Zaskoczony brunet oddaje czynność z tą samą czułością oraz utęsknieniem. Nie przypuszczał, że kiedykolwiek będzie tak szczęśliwy, jak jest w tej chwili. Ma wszystko, czego zawsze pragnął. Przyjaciół, miłość, a nawet władze, o której marzył od dziecka. A pomyśleć, że znalazł to, łącząc siły ze swoim największym wrogiem, który jest teraz jego najlepszym przyjacielem.

- Ja ciebie też kocham, cząstko Avatara - odpowiada, odsuwając się od niej.

Kto jak kto, ale cała drużyna zasługuje na szczęśliwe zakończenie. Dobrze, że każdy je otrzymał.

KONIEC

Drugie oblicze || Awatar Legenda AangaWhere stories live. Discover now