Rozdział 27

2.4K 167 7
                                    

Maraton cz.1

- Appa! - cieszy się Aang widząc ukochanego bizona.

Od pamiętnego pocałunku Ilaj i Zuko minęło parę dni. Przez ten czas dziewczyna pogodziła się psychicznie oraz fizycznie ze śmiercią mamy. Wszystko dzięki regularnej medytacji. Lekcje z Iroh teoretycznie zakończyła i dalej sama musi kontynuować naukę, ale jakoś daje sobie radę.

Odkąd osiągnęła wewnętrzną harmonię czuje się silniejsza i sprawniejsza. O to jej przede wszystkim chodziło. Może nauczyłaby się więcej z generałem, ale nie chce widzieć Zuko. Marzy tylko o tym aby opuścić to przeklęte miasto.

Przyjaciele szybko wsiadają na Appe i uciekają przed wściekłymi Dai Lee. Lepiej się od nich oddalić, bo inaczej znów stracą Appe. Teraz zostaje im tylko powiadomić Króla Ziemi o zdradzie Long Fenga. Późnej powinno być z górki.

[~]

- To wiadomość od Akemi. - mówi Katara podając list Ilaj.

Long Feng ukrywał przed drużyną listy od ich najbliższych. To jest wręcz niemożliwe aby być tak okropnym człowiekiem. Akemi można powiedzieć jest jednym z ostatnich członków rodziny Ilaj. Nie daruje temu potworowi, że zabrał jej kontakt z kuzynką.

- Powinniśmy się rozstać. - oznajmia nagle Katara przerywając przyjaciółce czytanie listu. - Każdy z nas ma coś do załatwienia. Rozdzielnie się będzie najlepszym rozwiązaniem.

- Dopiero co znaleźliśmy Appe. - oburza się Aang.

- Musisz lecieć do Guru. On pomoże ci opanować Stan Avatara. Toph pójdzie odwiedzić mamę.

- A co z tobą Kataro? - pyta Ilaj.

- Zostanę aby pomóc Królowi. Ty i Sokka polecicie z Aangiem. Po drodze jest Zatoka Kameleona. Tam jest mój i Sokki tata więc twój zapewne też. Wiem jakie to dla was ważne. - zwraca się mag wody do przyjaciółki i brata.

- Nie Kataro. Myślę, że Hakoda wolałby się zobaczyć z obojgiem swoich dzieci. Ja tu zostanę. - oznajmia Ilaj.

- Napewno?

- Napewno. Mój tata to zrozumie.

- Jesteś najlepszą przyjaciółką na świecie! - krzyczy Katara i mocno przytula dziewczynę.

[~]

- Uważajcie na siebie. - mówi Ilaj do reszty drużyny.

Na słowa szatynki przyjaciele mocną ją obejmują. Można powiedzieć, że Ilaj poświęca się aby jej najbliżsi byli szczęśliwi. Nie każdy tak potrafi.

- Ty na siebie też. - szepcze Toph.

- Będę za wami tęsknić. - oznajmia Katara.

- Niebawem się znów zobaczymy. Cali i zdrowi.

[~]

- Suki! Jak dobrze ciebie widzieć. - wita się Ilaj z dziewczyną.

Parę minut po tym jak drużyna Avatara wyleciała, zjawiły się wojowniczki Kyoshi. Ilaj jest z tego powodu przeszczęśliwa. Każda pomoc się przyda, zwłaszcza pomoc osób pewnych.

- Ciebie również... Ilaj. - uśmiecha się Suki podnosząc wzrok na szatynkę.

Dziewczyna już ma zamiar również się uśmiechnąć, ale zauważa w oczach wojowniczki dziwny błysk. To nie jest Suki, która poznała na wyspie Kyoshi.

- Gdzie jest król?! - krzyczy Ilaj zdając sobie sprawę co się dzieje.

- Przestań się tak denerwować przyjaciółko. Nie ufasz mi?

- Nie ufam ci Azulo. - mówi szatynka podkreślając imię księżniczki.

- Jesteś mądrzejsza niż myślałam. Ty Lee!

Koleżanka Azuli skacze w kierunku zdezorientowanej Ilaj i blokuje jej energię Chi. Tym razem dziewczynie nie udało się pokonać gimnastyczki.

- Wiecie gdzie ją zabrać. - prycha Azula, a Ilaj traci przytomność.

Hej!
Przepraszam za tak długą nieobecność, ale w nagrodę maraton!

~ Julka ❤

Drugie oblicze || Awatar Legenda AangaWhere stories live. Discover now