Rozdział 7

3.1K 209 70
                                    

- Kataro co ty najlepszego zrobiłaś?! Po jakiego grzyba kradłaś ten zwój? - denerwuje się Sokka.

- Wiem, że źle postąpiłam...

- Za późno. - wzdycha Aang.

- Co za późno? - pyta zirytowany wojownik. Doskonale wie co czuje Ilaj. On również jak ona jest niemagiem.

- Mam złe przeczucia. - odpowiada nomad ze smutkiem na twarzy. Przyjaciele wiedzą co to oznacza. Ilaj ma kłopoty.

[~]

- Zgubiliśmy tych z plemienia wody i tego małego łysego też. Ale mamy dziewczynę. Tą za, którą tak się uganiał ten z kitkiem. - mówi do kapitana podrzędny

Zuko będący na pokładzie uważnie przysłuchaje się rozmowie dwóch piratów. Może jednak zagubiony pionek stryja na coś się zdał.

- Ten mnich, czy miał na głowie strzałę? - pyta książę.

- Miał, a co pan taki ciekawski?

- Gdzie jest pojamana dziewczyna? - warczy Zuko nie odpowiadając na pytanie.

- A kto mówi?

- Zapłacę pięćset sztuk złota. - uśmiecha się brunet.

Kapitan krztusi się własną śliną nie dowierzając w to co usłyszał. Rozkazuje jednym spojrzeniem koledze ujawnić pobyt więźnia.

- Cela na dole. Oto klucze. - daje księciu.

Zuko kiwa głową na potwierdzenie i schodzi na dół łajby. Otwiera drzwi i wchodzi do pomieszczenia. Na środku znajduje się krzesło, do którego przywiązona jest nieprzytomna Ilaj. Chłopak delikatnie podnosi dłonią jej podbródek jakby szukał czegoś więcej na twarzy dziewczyny.

- Zuko? - pyta zaciekawiony Iroh.

- Avatar jest na wyciągnięcie ręki. - oznajmia nie spuszczając wzroku z Ilaj

- Masz rację. Ale czy to dobra droga? Zastanów się książę Zuko. - nalega stryj.

- Nie ma nad czym się zastanawiać. - mówi odwiązując liny.

Brunet bierze na ręce Ilaj po czym idzie na górę. Stryj płaci obiecaną sumę i wychodzą z okrętu. Zuko zakłada na dłonie dziewczyny sznur, a następnie przerzuca ją sobie przez ramię niczym worek ziemniaków.

- Póki jest nieprzytomna ja się nią zajmę. Będzie to nasza przynęta na avatara. - komunikuje.

Stryj Iroh wzdycha. Miał nadzieję, że jego bratanek nie posunie się do takiego stopnia. Szantaż bliską osobą nie jest dobrym rozwiązaniem. To okrutny sposób na osiągnięcie celu.

Udają się w kierunku okrętu narodu ognia. Piraci postanawiają się do nich przyłączyć aby odzyskać swój zwój. Dla magów ognia lepiej. Mogą ich wykorzystać do schwytania avatara.

Tymczasem książę zanosi Ilaj do kajuty. Kładzie ją na posłaniu, a następnie wraca do stryja i kapitana tej łachudry z posępną miną. Należy zachować pozory.

- Kim jest dla ciebie ta dziewucha? - pyta pirat unosząc do góry prawą brew.

- Nikim. - odpowiada Zuko. Jego twarz nie wyraża żadnych emocji.

[~]

Katara wymyka się wieczorem od przyjaciół, żeby poćwiczyć magię wody. Żadna sekwencja jej nie wychodzi, a próby dziewczyny przerywa dziwny odgłos. Odsłania delikatnie krzaki. Widzi mały okręt narodu ognia oraz nieco większy statek piracki. Szybko się wycofuje ale wpada na jednego z piratów. Broni się magią wody, a następnie próbuje uciec. W ostatniej chwili za nadgarstki łapie ją książę Zuko.

- Pozwól, że ja cię uratuje. - mówi z kpiną.

Nakazuje przywiązać dziewczynę do drzewa. Magowie wykonują rozkaz chłopaka i już po chwili Katara nie może się ruszyć.

- Powiedz gdzie on jest! - krzyczy Zuko.

- Idź się utop.

- Spróbuj zrozumieć. Muszę odzyskać coś co utraciłem. Swój honor. W zamian oddam ci coś co sama straciłaś.

Piraci wyprowadzają Ilaj. Jest przytomna ale zmęczona. Ma wory pod oczami, a jej zawsze ułożone włosy są w totalnym nieładzie.

- Zostawcie ją! - wrzeszczy Katara.

- Zostawimy jeśli powiesz nam gdzie on jest! - powtarza Zuko.

- Kataro nie słuchaj go! - namawia Ilaj.

- Mów!

Mag wody nic nie odpowiada. Wszyscy są zniecierpliwieni panującą ciszą.

- Dość tych kłótni! Miałeś mi oddać zwój! - oburza się pirat.

- Ciekawe ile jest wart. - śmieje się Zuko podstawiając pod pergamin ogień.

- Nie!

- Dużo widzę. Pomóżcie mi znaleźć tego mnicha, a oddam wam zwój i wszyscy będą zadowoleni. Przeszukajcie las i wróćcie tutaj.

- Zgoda. - odpowiada kapitan po czym on i jego towarzysze udają się na poszukiwania

- Przepraszam cię Ilaj. To wszystko moja wina. - oznajmia Katara nie zważając na okoliczności w jakich się znajdują.

- Ja też cię przepraszam. Nie potrzebnie tak wybuchłam.

- Starczy tych przeprosin! - oburza się Zuko.

Przyjaciółki milkną. Wolą nie pogarszać sytuacji, w której się aktualnie znajdują. Teraz liczy się to aby piraci nie znaleźli Aanga i Sokki. Inaczej koniec.

[~]

Oczekiwania dziewczyn nie zostały spełnione. O świcie banda głupków przyprowadza związnych przyjaciół Ilaj i Katary.

- Gratuluje. - uśmiecha się szyderczo Zuko.

Nomad w tym czasie zawiesza swój wzrok na Katarze i stojącej obok Ilaj. Obie ze związanymi rękoma stoją smutne.

- Aang to wszystko przeze mnie. - obwinia się Katara.

- Nie to nie przez ciebie.

- Tak trochę przez nią. - mówi Iroh jak gdyby nigdy nic.

Hej!
Dziękuję bardzo za to, że jest już ponad 200 wyświetleń! Jesteście wspaniali! Nie przypuszczałam, że ktokolwiek będzie to czytał, a tu taka niespodzianka🎉.

~ Julka 💋💕

Drugie oblicze || Awatar Legenda AangaWhere stories live. Discover now