Rozdział 37

2.4K 166 38
                                    

- Azula. - wzdycha teatralnie Sokka, widząc znienawidzoną brunetkę.

- Przecież wiem. - dodaje Ilaj, wyciągając oba swoje wachlarze.

- Ładna fryzura. - komplementuje szatynkę, księżniczka. Gra na czas. Sprytnie z jej strony.

- To też wiem. - oznajmia Ilaj i znienacka atakuje Azulę.

Zaskoczona księżniczka, przez jakiś czas, sprawnie odbija zadawane ataki. Walka dziewcząt jest bardzo zacięta. Ilaj, co chwilę, przecina zbroje brunetki ostrym mieczem, ale to i tak nic nie daje. Azula jest przygotowana na każdą możliwą ewentualność. Jej uniform również.

- Może pomożemy? - odzywa się nagle Aang, drapiąc nerwowo swoją łysą czaszkę.

- Wasza koleżanka świetnie poradzi sobie sama. - odpowiada Azula, a przed drużyną Avatara pojawiają się żołnierze Dai Lee.

Zaskoczona Ilaj spogląda na walczących przyjaciół. Nie tak miało być. Władca Ognia powinien siedzieć w tym bunkrze, nie jego córeczka. Na dodatek przybyli tutaj jeszcze magowie Ziemi, na których nie działa zaćmienie śłońca. Cały ich plan ulega stopniowej destrukcji.

- To zaskakujące, jak miłość zmienia ludzi. - zaczyna Azula, sprawnie unikając ostrza Ilaj.

- O czym ty mówisz? - pyta szatynka, przerywając zadawanie ciosów.

- Mówię o moim bracie. Zmieniłaś go.

- Zuko się nie zmienił. - warczy w odpowiedzi Ilaj, zaciskając blade ręce w pięści.

- W takim razie, dlaczego zdradził ojca. Dlaczego chce wam tak bardzo pomóc? - brnie dalej księżniczka.

- Skąd to niby wiesz?

- Bo widzę jak się zachowuje...

- Przestań mną manipulować! - krzyczy niemag, upadając na kolana.

Ilaj chowa twarz w dłoniach i zaczyna cicho płakać. Ma dość. Nieważne czy zaraz zginie. Nie ważne czy wojna się skończy. Chce zapomnieć o tym świecie raz na zawsze. Jeśli smierć jest jedynym rozwiązaniem, nie oprze się jej.

Azula widząc rekację dziewczyny, kuca przed nią i kładzie swoją lodowatą dłoń na jej ramieniu. Księżniczka uwielbia patrzeć jak inni ludzie cierpią, zwłaszcza wrogowie Narodu Ognia. Odczuwa wówczas ogromną satysfakcję. Smutni ludzie stają się bardziej podatni na rozkazy. Szybciej ufają i łatwiej jest ich zniszczyć od środka. Ilaj ma racje. Azula właśnie nią manipuluje.

- To koniec. - mówi księżniczka.

Na słowa brunetki, Ilaj zrzuca jej chudą rękę. Podnosi się, a wraz z nią dziewczyna. Niemag, ma w ten sam sposób co kiedyś, ustawione dłonie. Azula unosi się niebezpiecznie w powietrzu, a jej ciało jest całe odrętwiałe. Księżniczka odczuwa ogromny ból, ale wciąż niewzruszona milczy. Nie chce pokazać swojej słabej strony przed żołnierzami i drużyną Avatara.

- To niemożliwe. - komentuje Sokka. - Przecież nie ma pełni księżyca. W ogóle nie ma księżyca!

Ilaj zauważając co robi, rozluźnia się i puszcza Azulę. Właśnie złamała obietnicę daną Katarze. Użyła magii krwi na innym człowieku.

- Marnujemy czas! - krzyczy Toph, powalając kolejnego maga ziemi. - Chodźmy stąd!

Aang zgadza się z przyjaciółką, po czym odciąga Ilaj od sparaliżownej Azuli. Dziewczyna nie opiera się Avatarowi i wychodzi z pozostałymi z bunkra.

Przegrali tę bitwę, ale wojna wciąż trwa...

Hej!
Można powiedzieć, że wróciłam! 😂❤️
Jak się z tym czujecie?

~ Julka 💓

Drugie oblicze || Awatar Legenda AangaWhere stories live. Discover now