Rozdział 36

2.6K 166 41
                                    

Dni mijają nieubłaganie szybko. Z sekundy na sekundę zbliża się inwazja oraz plemię wody i przyjaciele drużyny Avatara, którzy mają pomóc zakończyć tę wojnę.

Aang nie może spać. Myśl, że wszyscy na niego liczą, bardzo go przytłacza. Boi się zmierzyć z Władcą Ognia. Ilaj natomiast najbardziej boi się kogo spotka w trakcie ataku. Azulę? Zuko? Rodzina królewska przyprawia ją o lęk, a sam książę przywołuje u niej serie nieszczęśliwych wspomnień.

Magia krwi natomiast jest główną zagwostką w głowie Sokki. Ma wiele teorii dotyczących mocy przyjaciółki. Najbardziej prawdopodobną jest ta, że Ilaj od urodzenia jest magiem krwi, ale nie wody. Jedno wyklucza drugie, jednak w tym świecie wszystko jest możliwe.

- Twój pomysł się udał. - oznajmia Katara stając obok Ilaj. - Śpi jak niemowlę.

- To dobrze. Jutro inwazja. Musi być wypoczęty.

- Co zamierzasz?

- Nie rozumiem. - szepcze w odpowiedzi Ilaj.

- Znam cię od urodzenia i wiem, że ty doskonale rozumiesz, skąd ta magia krwi. Jedyne co mnie dziwi to to, że ukrywasz to przed nami.

- Kataro o niektórych sprawach nawet Aang nie powinien wiedzieć. - mówi Ilaj.

- Dobrze, ale czy użyjesz magii krwi na inwazji? - pyta mag wody.

- Nie jestem tak silna. Bez pełni księżyca mogę nie dać rady. - odpowiada.

- Mimo wszystko nie używaj jej. Nie chcemy abyś była taka jak Hama.

- Nie macie się o co martwić...

[~]

Ilaj wpatruje się w taflę wody z nieznanego jej powodu. Posiłki już przyjechały i lada moment ruszają. Czeka ich niebezpieczna droga do Stolicy Narodu Ognia.

Nagle dziewczyna wyciąga zza pasa ostry wachlarz. Spina włosy w wysokiego kitka, a następne przykłada ostrze do gumki. Jednym ruchem dłoni ścina swoje długie, gęste włosy. Teraz sięgają jej do ramion, nie do pasa jak przed chwilą.

- Nie żal ci ich? - pyta ojciec szatynki klepiąc córkę po ramieniu. - Twoja mama uwielbiała je czesać.

- Mama nie żyje. - zauważa Ilaj.

- Tak, ale...

- Ale co? Czy ty nic nie rozumiesz?! Jest wojna! Ludzie giną, a tobie moich włosów szkoda! - oburza się dziewczyna, a woda w jeziorze zaczyna lekko falować.

- Właśnie, ja w tej sprawie. - zmienia temat ojciec Ilaj.

- Teraz to się całkiem pogubiłam. - wzdycha szarooka.

- Gdy ten koszmar się skończy, wyjdziesz za mąż.

- Słucham?!

- Nie mam gwaranacji, że przeżyje, a pragnę abyś była szczęśliwa. Mój zaufany towarzysz broni, Yamada jest od ciebie dwa lata starszy. Skończyłaś już szesnaście lat, więc nic nie stoi na przeszkodzie. Oświadczy ci się tuż po zakończeniu wojny, a ty się zgodzisz.

- Nie ma mowy!

- Przykro mi Ilaj, Hakoda również popiera mój pomysł.

- Nie chcę!

- Jeśli nie chcesz tego zrobić ze względu na mnie, zrób to ze względu na Akemi. - mówi ze smutkiem.

- Co takiego? - pyta słysząc imię swojej kuzynki. Dziewczyna ją wychowywała. Zastąpiła jej w pewien sposób matkę.

- Dostałem na granicy informacje, że jest ciężko chora. Jej stan się pogarsza i pragnie być na twoim weselu przed śmiercią. Ilaj zrozum. - nakłania tata.

- Dobrze... Przyjmę jego oświadczyny.

Hej!
Obiecałam, że będzie w niedziele i piątki to macie! 💕

~ Julka ❤️

Drugie oblicze || Awatar Legenda AangaWhere stories live. Discover now