Rozdział 46

1.8K 118 13
                                    

Ilaj udaje się z Aangiem na grzbiet Appy, chociaż pragnie wesprzeć w walce Zuko, który jest sam przeciwko nieprzewidywalnej Azuli. Dziewczynę ogarnia niewyobrażalny strach o życie księcia, chociaż w głębi duszy powinna wciąż go nienawidzić i pamiętać o tym, co jej zrobił. Niestety uczucia zwyciężają i Ilaj daje upust emocjom. Pozwala, aby łzy bezsilności oraz strachu spływały po jej zaróżowiałych policzkach.

- Daj rękę - mówi Katara i wciąga przyjaciółkę na bizona, a Aang za pomocą powietrza sprawnie przedostaje się na jego plecy, chwytając za lejce. Unoszą się w powietrze, powoli zostawiając świątynię w tyle.

Tymczasem Ilaj nie skupia się na niczym innym, tylko na walce rodzeństwa. Zuko ma przewagę, ale po Azuli można wszystkiego się spodziewać - zwłaszcza tych najgorszych rzeczy. Z dłoni brunetki wydostaje się niebieska smuga ognia, przed którą chłopak nie daje rady uciec. Płomień dotyka jego odkrytego ramienia i zostawia ogromną ranę. Książę rozprasza się. Dziewczyna wykorzystuje jego nieuwagę i ponownie atakuje.

- Uważaj! - krzyczy Ilaj, lecz Zuko z takiej odległości nie może jej usłyszeć. Brunet dostaje ognistą kulą prosto w klatkę piersiową i ześlizguje się z dachu powietrznego statku młodszej siostry.

Zanim to się stało, za pomocą wiązki ognia ciągnie ze sobą Azulę. Zdezorientowana nastolatka spada kilka metrów dalej, gwałtownie wymachując rękoma.

W ostatniej chwili podlatuje Appa i Sokka łapie Zuko. Książę z hukiem ląduje na bizonie, ciężko oddychając i trzymając się za tors. Ilaj ze łzami w oczach kładzie jego głowę na swoich kolanach, po czym spogląda błagająco na Katarę. Tylko ona może ocalić chłopaka.

- Ty spróbuj - proponuje szatynka, a starsza dziewczyna posyła jej niezrozumiałe spojrzenie. - Ćwiczyłyśmy i potrafisz już...

- Kataro, czy ty siebie słyszysz? - oburza się Ilaj. - Moja moc uzdrawiania kończy się na osadzeniu wody na rękach.

- No tak, ale wyszło ci to w momencie, gdy pomyślałaś o Akemi - zauważa. - Zuko jest dla ciebie równie ważny, o ile nie ważniejszy, więc na pewno ci się uda.

Sokka usłyszawszy to, marszczy czoło, lecz przyznaje rację siostrze. Ich przyjaciółce jeszcze nigdy tak na kimś bardzo nie zależało. Mag ognia zrobił jej tyle podłych rzeczy, a ona wciąż się o niego martwi.

- Musisz spróbować - oświadcza chłopak, a Katara cieszy się, że brat ją popiera.

- Dasz radę - Toph stara się dodać szatynce otuchy. - Jak nie ty to kto?

Nie do końca przekonana Ilaj, kładzie drżące dłonie na ogromnej ranie Zuko i bierze głęboki wdech. Ostatni raz zerka na córkę Hakody, dającą jej krótkie wskazówki, i skupia się na tym, co chce zrobić. Wyobraża sobie, że zaschnięta krew chłopaka znika z jego skóry, a wraz z nią pojedyncze zranienia. Nastolatka czuje przypływ energii. Jej włosy zaczynają delikatnie falować i pojawia się białe światło, oślepiające wszystkich z wyjątkiem Ilaj oraz Zuko. Gdy ono maleje, ciało księcia wygląda jak nienaruszone, a nastolatka uśmiecha się przez łzy, całując go czule w czoło.

- Niesamowite - komentuje Aang, podając przyjaciółce koc, którym przykrywa ledwie przytomnego bruneta.

- Mimo, że jestem magiem wody, nie zdarzyło mi się, aby po ranie nie zostało ani śladu - dodaje Katara, nie ukrywając zachwytu.

[~]

Drużyna Avatara rozbija obóz na oddalonym wzgórzu, z dala od Narodu Ognia. Toph, Suki oraz Sokka rozstawiają namioty, a Katara i Ilaj czuwają przy odpoczywającym Zuko. Pierwsza dziewczyna nadal jest na niego zła, ale stara się tak tego nie pokazywać. Wie, ile on znaczy dla jej przyjaciółki.

- Wszystko w porządku? - pyta Ilaj, mając pewność, że książę śpi.

- Dlaczego miałoby nie być? - mag wody udaje zaskoczoną.

- Widzę, że coś cię gryzie - upiera się dalej nastolatka.

- Po prostu... po prostu martwię się o tatę - żali się Katara, która znowu musiała rozstać się z ojcem. - Boję się, że jak zawsze coś pójdzie nie tak.

- Nie będę cię okłamywać - zaczyna szatynka. - Na pewno coś pójdzie nie tak, znając nasze szczęście. Niech cię pocieszy fakt, że zaraz to wszystko się skończy. Zuko nauczy Aanga magii ognia, wojna dobiegnie końca.

- On jest tylko dzieckiem - dziewczyna już całkowicie się załamuje i chowa twarz w lodowatych dłoniach.

- Jak my wszyscy - odpowiada Ilaj. - Sami wybraliśmy tę drogę, pomagając Avatarowi.

Katara kiwa głową i przytula się do swojej przyjaciółki, ukrywając twarz w zagłębieniu jej szyi. Jest zmęczona nieustającą walką oraz martwieniem się o życie najbliższych. O to, czy nic im się nie stanie, czy każdy wróci do domu cały i zdrowy. Niepewność ją niszczy od środka.

Drugie oblicze || Awatar Legenda AangaWhere stories live. Discover now