Rozdział 46

4K 209 63
                                    


- Dokąd idziemy? – zapytał Harry z ciekawością.

Severus również patrzył podejrzliwie, idąc obok swojego męża. Dumbledore poprosił ich o spotkanie przy wejściu do zamku; obaj zostali ciepło powitani przez dyrektora i rozpromienionego Hagrida.

Harry ponownie spotkał się ze wszystkimi swoimi przyjaciółmi dzień wcześniej – wyniknęło z tego wiele uścisków, pocałunków i łez, zarówno ze smutku, jak i z radości. Ludzie chwalili go, przez co Harry czuł się dość nieswojo. Młody czarodziej zaznaczył, że nigdy nie udałoby mu się to bez pomocy Zakonu i jego rodziny – oraz męża. Severus stał cicho w kącie, podczas gdy pozostali tłoczyli się wokół Harry'ego, by go uściskać. Gdy Harry uścisnął go i pocałował na oczach wszystkich, zaczerwienił się nieznacznie i przyciągnął go bliżej do siebie. Teraz, podążając za dyrektorem i Hagridem, trzymali się za ręce i wymieniali zaciekawione spojrzenia. Rozpoznanie błysnęło w ich oczach, gdy dotarli do Zakazanego Lasu i ruszyli w dół znajomą, kamienistą ścieżką.

- Ale myślałem, że ten teren przywrócono do normalnego stanu? – Severus wyraził na głos myśli

Harry'ego, gdy ich miodowa chatka, jak ją nazwali, wyrosła im przed oczami. Wyglądała na trochę większą niż wcześniej. Dzwonki wciąż wisiały na ganku. Dumbledore odchrząknął.

- Kiedy nadszedł czas, by oczyścić teren po waszym pobycie, Hagrid zasugerował coś innego. Był

przekonany, że wrócicie i dom nie będzie czekał na was na próżno. Harry i Severusie, czy chcielibyście, by ten dom był waszym domem? Jest na obszarze, którego oddanie nie przeszkadza mieszkańcom Lasu – zwłaszcza oddanie go waszej dwójce, i jest na samym skraju Lasu – blisko zamku. Jeśli zechcecie tu zamieszkać, podłączymy sieć Fiuu, a miejsce zostanie na stałe zarejestrowane w Ministerstwie. Jeśli nie, może będziecie mogli go wykorzystać jako sezonowe komnaty albo dom tymczasowy.

Severus wpatrywał się w chatkę, upajając się widokiem; Harry wyglądał na pogrążonego we śnie. To było małe, proste miejsce, przeciwieństwo Malfoy Manor czy Grimmauld Place. Jego przytulność przypominała Harry'emu Norę, a wspomnienia z miesiąca miodowego zalały go żywymi obrazami.

Grimmauld Place było złowieszczym domem – zbyt wiele nieprzyjemnych rzeczy się tam stało i tylko przypominał mu on o śmierci Syriusza. Miał co prawda mgliste plany odremontowania go, gdy tylko zacznie zarabiać własne pieniądze, ale używanie go jako własnego domu przyprawiało go o dreszcze.

Severus odwrócił się i spojrzał w niebieskie oczy Dumbledore'a. Harry również się odwrócił. Severus miał zbyt ściśnięte gardło, by się odezwać. Tylko skinął głową, a Harry wyszeptał:

- Tak! Chcielibyśmy, by to był nasz dom...

- Zawsze byłeś dla mnie jak ojciec, Albusie – powiedział cicho Severus.

- A wy dwaj jak synowie – odparł Albus, a jego oczy zamigotały. Rozłożył ręce i trzech czarodziejów uścisnęło się. Harry podbiegł też do Hagrida.

- To wspaniały pomysł, Hagrid! – powiedział, jednocześnie płacząc i śmiejąc się, gdy olbrzym zgniótł go w uścisku. Severus potrząsnął serdecznie jego dłonią.

- Uczyniłeś Harry'ego szczęśliwszym, niż kiedykolwiek był – powiedział Hagrid Mistrzowi Eliksirów.

- To ja jestem szczęściarzem – odparł Severus. Zaledwie kilka miesięcy temu komentarz typu „Cóż za wzruszający obraz rodzinnego szczęścia" byłby pierwszą wypowiedzią Severusa na widok domu.

Teraz jednak sarkazm był ostatnią rzeczą, o jakiej myślał, gdy patrzył na nowy dom, który będzie dzielił z Harrym.

- Zgredek i jego przyszła żona, Mrużka, nalegali na to, że zaopiekują się wami i domem – dodał Dumbledore.

Związek PrzeznaczeniaWhere stories live. Discover now