Rozdział 19

4.4K 271 37
                                    


Pozostały zaledwie dwa tygodnie do świąt. Harry spędzał ten czas, wychodząc w weekendy z przyjaciółmi do Hogsmeade, a w tygodniu odwiedzając ich w wieży Gryffindoru. Bawił się też na śniegu, latał na miotle, uczył i trenował do lekcji, oraz szkicował, rozmyślając o tym, co powiedziała mu Luna o jego mężu. Dziewczyna była o wiele bardziej spostrzegawcza, niż sugerował jej rozmarzony wygląd i sposób bycia. Mimo tego, uwaga przyjaciółki o Severusie obserwującym go i uśmiechającym się przy tym od czasu do czasu, była dla niego wielkim zaskoczeniem. Nastolatek jeszcze nigdy nie widział Mistrza Eliksirów uśmiechającego się bez krzty sarkazmu czy kpiny. Co skłoniło go do szczerego uśmiechu, gdy on szkicował? Chłopak nie potrafił znaleźć odpowiedzi na to pytanie. Dyskretnie obserwował Snape'a, zachowując ostrożność na wypadek, gdyby małżonek przyłapał go na gapieniu się.

Również Severus starał się, by Harry nie zauważył wpatrujących się w niego czarnych oczu. Starszy czarodziej przyglądał się badawczo młodszemu zza gęstych oparów eliksirów, wyłapując takie szczegóły jak niesforny kosmyk czarnych włosów opadający na twarz, delikatna zmarszczka pojawiająca się pomiędzy brwiami w chwili, gdy koncentrował się nad czymś w czasie pracy, język przemykający pomiędzy wargami, by je zwilżyć czy zdumiewającą zieleń oczu, gdy podnosił na niego wzrok. Na co dzień Potter nosił i pracował w swoich ulubionych dżinsach i koszulce. Szaty całkiem nieźle na nim leżały, lecz mężczyzna zdecydowanie wolał oglądać go w mugolskim odzieniu. Przyłapywał się na rzucaniu okiem na jego sylwetkę. Co za szczęściarz z tego bachora, myślał cynicznie, obdarzony takim wyglądem, a poślubiony wychudzonemu, krzywonosemu, nieopanowanemu sztywniakowi, na dodatek prześladowany przez perwersyjnego, psychopatycznego czarnoksiężnika.

Od rozpoczęcia semestru, Severus był dwukrotnie wzywany przez Voldemorta. Czarny Pan karmił się jego fałszywymi wspomnieniami, w których poddawał Złotego Chłopca praniu mózgu, powoli zmieniając go w swojego niewolnika.

— Widzę, że nadal jest dość krnąbrny, Severusie — wysyczał krytycznie.

— To tylko potęguje moją przyjemność, mój Panie — wyjaśnił uprzejmie opiekun Slytherinu. Słysząc to, Voldemort wybuchnął szyderczym śmiechem.

— Ach, jesteś niesłychanie twórczy, mój drogi!

— Był na tyle zadowolony, że zwolnił swojego sługę wcześniej z zebrania, a przy drugim oszczędził mu również torturującego zaklęcia Cruciatus.

Po powrocie do Hogwartu, Snape zbywał pytania Harry'ego irytująco krótkimi i sarkastycznymi odpowiedziami, nie rozumiejąc, dlaczego Potter miałby martwić się o jego samopoczucie („Dobrze się czujesz?", „Mam nadzieję, że nie zrobił ci krzywdy!", „Wyglądasz na zmęczonego.").

Tego wieczoru, gdy Severus po raz trzeci został wezwany przed oblicze Voldemorta, padał śnieg. Harry, nadal zdeterminowany, żeby w ten czy inny sposób uczynić ich stosunki bardziej przyjaznymi, obmyślał właśnie, co powinien kupić swojemu małżonkowi na święta, gdy ten przemaszerował przez ich komnaty odziany w szatę wyjściową, ściskając w dłoni maskę śmierciożercy.

— Wzywa cię — powiedział Gryfon, podbiegając do Mistrza Eliksirów. Ten skrzywił tylko usta.

— Najwyraźniej, mój drogi mężu. Wrócę za godzinę.

— Uważaj na siebie — powiedział chłopak, tłumiąc ukłucie, jakie poczuł, słysząc zwrot „mój drogi mężu". Przypomniało mu o tym, jak wielki żal i złość odczuwał Severus w stosunku do ich związku i jak bardzo brakowało mu chęci, by nad nim popracować.

Starszy czarodziej odpowiedział mu kpiącym prychnięciem, potrącając przygryzającego wargi Pottera, by móc przejść i po chwili zniknąć za drzwiami. Jednakże, szata wyjściowa Mistrza Eliksirów podsunęła chłopakowi pewien pomysł. Severus miał dwie takie szaty — jedną na lato i drugą na zimę. I właśnie ta druga była w opłakanym stanie. Żadna magia nie była już w stanie jej naprawić i Snape gderając, że musi sprawić sobie nową, rzucał na cienki, letni płaszcz zaklęcie ogrzewające, odnawiając je za każdym razem, gdy wychodził.

Związek PrzeznaczeniaWhere stories live. Discover now