Rozdział 9

5.1K 276 142
                                    


— Potter.

Chłopak poderwał głowę, ocierając łzy z twarzy.

— Jak ty się tutaj...?

— Szedłem za tobą. Teraz będziesz tak uprzejmy i wrócisz ze mną do lochów.

— Nie mam najmniejszego zamiaru! — krzyknął Gryfon.

— Nalegam — odpowiedział spokojnie Snape.

— A ja odmawiam — spierał się młody czarodziej.

— Wracamy razem.

Uparty wyraz twarzy jego małżonka, wciąż mokrej od łez, mówił sam za siebie.

— Nie ma mowy!

Jednym, rzuconym błyskawicznie zaklęciem, Mistrz Eliksirów uniósł w powietrze kufer Harry'ego, po czym — zanim ten zdążył cokolwiek powiedzieć czy zrobić — wziął go na ręce i wyniósł z pokoju wspólnego.

— Severusie Snape! Natychmiast postaw mnie na ziemię! — krzyknął chłopak z całych sił, usiłując wyrwać się z jego objęć, jednocześnie czepiając się szat, by nie spaść na posadzkę.

— Jesteś szokująco uparty.

— Każdy by był, będąc twoim mężem!

— Potter, przestań, proszę, wrzeszczeć mi do ucha, bo rzucę na ciebie zaklęcie uciszające.

— Żądam rozwodu!

— Ale ja nie mam zamiaru od ciebie odchodzić.

Słowa Snape'a tak zaszokowały Harry'ego, że z wrażenia zamilkł na parę sekund, zanim na nowo zaczął się miotać.

— Nadal chcę rozwodu!

Postacie na mijanych po drodze portretach przyglądały im się z zainteresowaniem. Niektóre z nich porzuciły swoje ramy i podążały za małżonkami w stronę lochów, przeskakując z jednego obrazu na drugi. Wzdychając ciężko, Severus poprawił uścisk wokół chłopaka.

— Potrafisz być ogłuszający, Potter. Jeszcze jeden wrzask i rzucam zaklęcie. Tak przy okazji, jesteś bardzo ciężki.

— Więc dlaczego nie opuścisz mnie na dół? Moja powalająca waga jest chyba dostatecznym powodem, nawet jak dla ciebie — parsknął Gryfon.

— Nie ma mowy! — warknął w odpowiedzi Ślizgon. Harry westchnął z rezygnacją i objął swojego małżonka, który trzymał go w milczeniu w ramionach, dopóki nie zaniósł go z powrotem do lochów. — Dotarliśmy do naszych komnat.

— Naszych komnat? Naszych? Cóż to za sensacyjna wiadomość! — wykrzyknął młody czarodziej, z szyderczym uśmieszkiem na twarzy, godnym samego Mistrza Eliksirów. — Myślisz, że jestem tak głupi, że nie wiem, gdzie jesteśmy?

Słysząc zbliżających się czarodziejów, zaciekawiona Nessa wyciągnęła głowę w ich stronę i rzuciwszy im szybkie spojrzenie, wydała z siebie charakterystyczny, syczący chichot. Severus chłodno podał jej hasło i zwierzę wpuściło mężczyzn do środka. W końcu, Snape postawił swojego małżonka na nogi, jednocześnie kierując kufer jednym ruchem ręki w kierunku sypialni chłopaka.

— Czy przyprowadziłeś mnie tu po to, bym mógł niezwłocznie podpisać dokumenty rozwodowe? — wyrzucił z siebie Gryfon.

— Powiedziałem ci już, że nie chcę się z tobą rozstać.

— Ale ja chcę! Natychmiast!

Severus ze spokojem przyglądał się twarzy młodzieńca. Po chwili, wyciągnął z kieszeni obrączkę, ujął jego lewą dłoń i nasunął pierścień na palec Pottera.

Związek PrzeznaczeniaOù les histoires vivent. Découvrez maintenant