Rozdział 29

4.4K 258 13
                                    


Harry leżał na podłodze, ze spodniami opuszczonymi na uda. Jego ciało wciąż drżało po wszechogarniającej eksplozji niesamowitej przyjemności. Dotychczas kilkakrotnie dotykał swego ciała, ale nigdy przy tym nie myślał o żadnej szczególnej osobie. A już z pewnością nie o Severusie Snapie. Właściwie, gdyby wcześniej chciał oddalić od siebie jakiekolwiek erotyczne wizje, to myśl o tym mężczyźnie byłaby idealną metodą. Teraz było dokładnie na odwrót. Zmęczony, przysłonił oczy ramieniem. Po chwili usiadł i czystą ręką sięgnął po okulary. Umył się w łazience, a potem stał, wpatrując się w lustro, bez powodzenia starając się znaleźć odpowiedzi w odbiciu swoich oczu. Zdawało mu się, że twarz znika, a na jej miejscu pojawiają się czarne oczy jego małżonka i obrońcy.

— Severusie — westchnął. Wrócił do salonu i usiadł na kanapie. Butelka elfickiego wina nadal stała na stole w towarzystwie kielicha, z którego obaj pili. Dreszcz przeszedł mu po plecach i znów siedział na kolanach męża; ich twarze tak blisko siebie, przeszywające spojrzenia, dłonie mężczyzny zataczające leniwe koła na jego udach. Młodzieniec starał się zdusić w sobie początki postępującego podniecenia, przerywając wspomnienie, zrywając się z kanapy i spacerując po pokoju w oczekiwaniu na powrót Severusa.

A gdy wróci... Co wtedy zrobią? Porozmawiają o tym, co się stało? Właściwie to nic się nie zdarzyło. Nawet się nie pocałowali. Po prosu... droczyli się nawzajem. Chociaż flirtowanie byłoby lepszym określeniem...

Niedługo potem otworzyły się drzwi — mistrz eliksirów powrócił ze spotkania. Był blady i wyglądał na zmęczonego. Zastał Gryfona czekającego niecierpliwie na kanapie – dostrzegł to w nagłym przebłysku w jego oczach, gdy tylko wszedł do środka.

Cieszy się, gdy wracam — pomyślał, czując nagle dziwne ukłucie.

— Wszystko w porządku? — zapytał natychmiast Harry.

— Widzisz mnie na noszach? — odpowiedział cierpko. Chłopak wyglądał niezwykle poważnie. Właściwie, wyglądał na bardzo zestresowanego.

— Nie mów takich rzeczy — powiedział ostro.

Severus położył dłoń na ramieniu męża i delikatnie ścisnął.

— Histeryk — rzucił, jednak ton jego głosu był ciepły.

— Co się stało? Czego chciał Voldemort?

— Zwołał ogólne zebranie śmierciożerców. Snuje plany dominacji rasy czarodziejów nad mugolami i czarodziejami z mugolskich rodzin. Zastanawia się też, jak... wytresować ciebie, kiedy już przyprowadzę cię do niego w mózgiem wypranym na tyle, że pozwolisz się kontrolować jak jakiś automat — zamilkł na chwilę, a w jego oczach pojawił się nagły błysk. — Oczywiście, nigdy na to nie pozwolę, ty również. Zawsze byłeś wojownikiem — dodał.

Harry przytaknął ponuro głową.

— Tak. Obaj jesteśmy — potwierdził.

Starszy czarodziej zdjął płaszcz i starannie odłożył go na bok. Odpiął kołnierzyk swojej szaty i wydobył łańcuszek od Harry'ego, który trzymał ukryty przed obcymi spojrzeniami.

— Przebiorę się — powiedział i skierował się ku swojej sypialni.

Potter wszedł do biblioteki Severusa. To było jedno z ulubionych miejsc, do których uciekał jego mąż, szczególnie po spotkaniach z Voldemortem. Rzeczywiście, wkrótce potem, mistrz eliksirów dołączył do niego i podszedł do szafki, przy której siedział Gryfon. Otworzył szufladę i wtedy obaj zobaczyli leżące na wierzchu dokumenty rozwodowe. Mężczyzna z premedytacją unikał kontaktu wzrokowego z młodzieńcem i wepchnął je bez komentarza w kąt szuflady. Niestety jedna ze stron zablokowała się i uniemożliwiła jej wsunięcie. Wtedy Snape wyszarpnął pergamin z niepotrzebną gwałtownością, wcisnął brutalnie do środka i zatrzasnął szufladę.

Związek PrzeznaczeniaWhere stories live. Discover now