Rozdział 32

4.4K 255 111
                                    


Opiekun Slytherinu siedział w gabinecie dyrektora, popijając gorącą herbatę. Omówili już zdarzenie z udziałem dementorów i Severus miał jeszcze tylko jedną wiadomość do zakomunikowania.

— Mój patronus się zmienił, Albusie — powiedział łagodnie. — Trzeba poinformować o tym Zakon.

— Jaki ma teraz kształt? — zapytał Dumbledore, podsuwając Fawkesowi kolejny migdał.

— Expecto Patronum! — młodszy mężczyzna wypowiedział zaklęcie. Z różdżki wyskoczyła ogromna, srebrna pantera. Przemaszerowała majestatycznie obok czarodziejów, a zanim zniknęła, odwróciła się w ich stronę i wtedy obaj wyraźnie zobaczyli zdobiącą jej czoło błyskawicę.

Dyrektor spojrzał w oczy swego protegowanego.

— Czy Harry o tym wie?

Severus potrząsnął głową.

— Nie, nie wie.

Dumbledore podszedł do przyjaciela i delikatnie położył dłoń na jego ramieniu.

— Kochasz go, prawda?

Blada twarz mężczyzny nagle nabrała koloru.

— Jeżeli za kilka miesięcy uda nam się pokonać Czarnego Pana i przeżyć to starcie, wtedy dostaniemy rozwód — wydusił w końcu. — Harry stanie się wolny i będzie mógł się zakochać i poślubić, kogo tylko zapragnie albo nie zrobić tego wcale. Znajdzie kogoś, kto jest go wart.

— Myślę, że już znalazł taką osobę, Severusie — odpowiedział staruszek, uśmiechając się do niego. — Nie zapomnij mu powiedzieć. I nie mam na myśli samego patronusa. Poinformuję Zakon o dementorach, ale ty sam musisz powiedzieć im o zmianie twojego patronusa. Dobrej nocy, mój chłopcze.

— Dobranoc, Albusie.

***

Kiedy Severus wrócił do lochów, salon był pusty. Słyszał, jak Harry bierze prysznic. Mężczyzna opadł na kanapę. Potter musiałby być skończonym idiotą, żeby nie zrozumieć, co oznacza zmiana kształtu patronusa. Widział, jak Tonks zmieniła swojego, kiedy pokochała Lupina. Z pewnością doda dwa do dwóch, kiedy tylko go o tym poinformuje. A może mógłby powiedzieć mu, że jego patronus zmienił się w panterę i nie wspominać w ogóle o bliźnie? Tylko co będzie, gdy chłopak wyrazi ochotę go zobaczyć? Z pewnością o to poprosi. To oczywiste. Gdy odtrąci go i odmówi jego prośbie, Harry będzie zaskoczony i zraniony. To też oczywiste.

Severus poczuł nadchodzący ból głowy.

Na stoliku leżało kilka książek. Severus podniósł jedną z nich i przeklął, gdy zorientował się, że trzyma ją do góry nogami. W chwili gdy Gryfon wpadł do salonu z mokrymi włosami, udawał, że jest głęboko pochłonięty lekturą. Harry usiadł obok niego.

— Dosłownie zasypiasz nad tą książką. Lepiej idź się połóż — powiedział, delikatnie się uśmiechając.

Snape potrząsnął głową. Chłopak wiedział, że jeśli będzie nalegał, rozpali tylko jego uparty charakter i usłyszy w zamian kilka ironicznych uwag. Dlatego w zamian jedynie dotknął jego ręki. Podziałało. Mężczyzna przeciągnął się nieco i wstał.

— A mogę zapytać, co ty jeszcze robisz poza łóżkiem? — spytał oschle.

— Przebywam poza łóżkiem — odpowiedział młodzieniec.

— Uważasz, że jesteś dowcipny?

— Nie, staram się tylko być konkretny.

— To oczywiste — stwierdził Mistrz Eliksirów, wygładzając swoje szaty i ziewając, zasłoniwszy wpierw usta dłonią.

Związek PrzeznaczeniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz