Rozdział 36

4.4K 261 69
                                    


- Lepiej będzie, gdy przestaniemy sypiać razem – powiedział chłodno i sztywno Severus pewnego wieczoru. Harry starał się zamaskować ból, który poczuł w tej chwili. Właściwie bardziej zabolał go ton i sposób w jaki jego mąż powiedział to zdanie, niż same słowa.

- Dlaczego, Sev? – zapytał spokojnie.

- Nie ma wystarczająco miejsca dla ciebie w moim łóżku – powiedział zwięźle mistrz eliksirów, nie patrząc nawet na chłopaka.

- Dosłownie czy w przenośni? Dlaczego mam wrażenie, że masz na myśli ten drugi przypadek? – dopytywał się Potter.

- Bo tego właśnie chcę.

- To dlaczego nie patrzysz mi w oczy?

Severus odwrócił się i spojrzał na niego przenikliwie czarnymi oczyma.

- Nie chcę żebyś przychodził więcej do mojej sypialni. To wszystko co musisz wiedzieć - powiedział z szyderczym uśmieszkiem na ustach, którego Harry nie widział już od dłuższego czasu.

- Rozmawiasz ze mną tak, jak robiłeś to przed Bożym Narodzeniem - rzucił Gryfon, czując jak ulatuje cała jego cierpliwość. - Chcę znać powód.

- To niezdrowe, żeby taki młody mężczyzna jak ty, sypiał z kimś, kto jest wystarczająco stary, by być jego ojcem.

- To najgłupsza wymówka, jaką kiedykolwiek słyszałem - odpowiedział stanowczo Harry, a jego policzki poczerwieniały z gniewu. Nie strawię kłamstwa na tym etapie naszego związku, Severusie. Nie muszę być legilimentą, żeby dostrzec, że coś przede mną ukrywasz.

- Jesteś zaledwie chłopcem, a ja dojrzałym mężczyzną. Nie oczekuję, że zrozumiesz moje życzenie.

Dla Pottera to było zbyt wiele.

- Nie jestem „zaledwie chłopcem" i nie mów do mnie, jak do kogoś o ograniczonej inteligencji! - powiedział lodowatym tonem, z całych sił powstrzymując się przed krzykiem.

- Doskonale, Harry Potterze. Czy chcesz dzielić łoże z kimś, kto gwałci cię dla przyjemności w wizjach przeznaczonych dla Czarnego Pa... Voldemorta?

- Niedobrze mi sie robi od omawianie w kółko tego samego tematu! – krzyknął Harry. Wydawało się, że temperatura wokół obu czarodziejów podniosła się, a powietrze zalśniło od buzującej magii. Potter podszedł do męża i teraz prawie stykali się nosami. - Rozmawiaj ze mną jak z dorosłą osobą, którą jestem syknął.

- Jesteś źródłem ... - starszy czarodziej przerwał, wahając się przez chwilę - źródłem zakłóceń w moim łóżku. Powiedz mi, Harry, czy chciałbyś, żebym dotykał cię całego? Chciałbyś poczuć moje dłonie na swojej skórze? Moją obrzydliwą osobę dosłownie wewnątrz ciebie?

- Co próbujesz mi powiedzieć? - zapytał zniecierpliwiony chłopak, dysząc ciężko. - I co to za bzdury o twojej obrzydliwej osobie?

- Gdybyś jeszcze nie zauważył, mam swoje seksualne potrzeby, mój drogi panie Potterze - wyrzucił z siebie Ślizgon.

- Ja również, mój drogi panie Snape. Czy prowadzimy tę idiotyczną rozmowę, bo chciałbyś dotykać mnie bardziej intymnie? Bo uważasz, że będę się buntował przeciwko twoim zalotom, gdy będziemy razem w łóżku?

Severus milczał. Harry rzucił mu surowe, urażone spojrzenie.

- A więc na tyle mi ufasz?

- Jesteś zbyt młody. Naturalnie, chętnie odkrywasz swoją zmysłowość, pomimo pierwszych, nieprzyjemnych doznań. Myślisz, że...

Związek PrzeznaczeniaWhere stories live. Discover now