Moja żona obudziła mnie, cicho mną potrząsając. Rozejrzałem się po pokoiku - dziewczynki musiały już pójść spać. Drewno w kominku już prawie całkiem się wypaliło, a szklanka z resztką szkockiej wciąż tkwiła w mojej ręce.
- Słyszysz to stukanie na ganku? - spytała. Wtedy do mych uszu doszedł dziwny dźwięk. Złapałem za siekierę i zapaliłem latarkę. Otwierając drzwi, spodziewałem się czegoś w stylu nietoperza, szczura albo innego zwierzaka, ale zamiast tego przed domkiem ujrzałem chłopca, na oko dziesięcioletniego.
Dzieciak spoglądał na mnie przez chwilę przestraszonym wzrokiem, a potem zrobił nagły zwrot i pobiegł ścieżką wgłąb lasu. Rzuciłem się za nim w pogoń. Prawie go zgubiłem, ale usłyszałem jak rzuca się na ziemię. Dopadłem go i zapytałem z gniewem:
- Po co pukałeś do mojej chatki? - wrzasnąłem.
- Mój wujek mi kazał - wyjąkał chłopak. Gniew zniknął, a zamiast tego pojawiła się dezorientacja.
- Ale po co? - spytałem w końcu.
- Żeby wywabić cię daleko od chatki.
JE LEEST
𝖘𝖙𝖗𝖆𝖘𝖟𝖓𝖊 𝖍𝖎𝖘𝖙𝖔𝖗𝖎𝖊
Paranormaal𝕯𝖚𝖈𝖍𝖞 𝖓𝖎𝖊 𝖎𝖘𝖙𝖓𝖎𝖊𝖏𝖆, 𝖓𝖎𝖊 𝖒𝖆𝖘𝖟 𝖘𝖎𝖊 𝖈𝖟𝖊𝖌𝖔 𝖇𝖆𝖈. 𝕮𝖍𝖞𝖇𝖆....... ◇◆◇◆◇◆◇◆◇◆◇◆◇◆◇◆◇◆◇◆◇◆◇◆ Odważysz się? ◇◆◇◆◇◆◇◆◇◆◇◆◇◆◇◆◇◆◇◆◇◆◇◆ 😭