"Jak podaje rzecznik prasowy policji, śmierć poniósł jedyny prawdopodobny świadek makabrycznych wydarzeń, które rozegrały się wczoraj po południu w pobliskim lesie. Przyczyną zgonu było prawdopodobnie uduszenie."
...
Dyrektor wszedł do klasy, zamknął za sobą drzwi. Wszyscy wstaliśmy. W sali panowała cisza, nikt się nie odzywał. Wszyscy wiedzieli, dlaczego przyszedł.
-Wasi koledzy... - zaczął dyrektor. - Wasi koledzy, Łukasz, Maciek, Jacek i Michał... myślę, że wszyscy wiedzą, co się z nimi stało. Jeszcze dziś do szkoły przyjdzie policja. Będą was przesłuchiwać. Proszę, jeżeli cokolwiek... jeżeli cokolwiek wiecie w tej sprawie, powiedzcie to im.
Dyrektor skierował się w stronę drzwi. Klamka szczeknęła pod jego dłonią, drzwi otworzyły się, wyszedł.
...
-No a co miałam im powiedzieć? - spytała z pretensją Kaśka.
-Mogłaś nic nie mówić. - powiedziałem. -Przecież sami mieliśmy się tym zająć.
-No, ciekawe jak. - z powątpiewaniem odpowiedziała Kasia.
-Nie kłóćmy się teraz. - zaproponował Krzysiek. -Od początku, co im powiedziałaś?
-Że poszli na bunkry pić. To wszystko.
-No dobra, to chyba i tak wiedzieli. -powiedziałem.
-A teraz znowu od początku. -kontynuował Krzysiek. -Co i jak? Czego mamy się dowiedzieć?
-Musimy... -zaczął Patryk. -Musimy wiedzieć dosłownie wszystko. Na necie pisali, że Łukasz powiedział coś rodzicom. Mówił coś o mnichu. Pielęgniarka ze szpitala wszystko słyszała.
-No to mamy punkt zaczepienia. -powiedziałem. -Tylko co ten las i bunkry mają wspólnego z mnichami?
Byliśmy wszyscy - Ja, Krzysiek i Kaśka - u Patryka w domu. Była może dziesiąta wieczór, jego rodzice wracali po jedenastej. Wciąż zastanawialiśmy się, co się stało tam, w lesie. Dlaczego zginęli nasi przyjaciele?
-Jutro idziemy do tego lasu. - powiedziałem nagle wstając z krzesła.
-Pojebany? -zapytał Patryk. -Nie chcę skończyć przybity do drzewa przez jakiegoś mnicha.
-A ja bym poszedł. -powiedział Krzysiek. -Pójdziemy tylko się rozejrzeć.
-Pójdziemy, ale na krótko. -odezwałem się znowu. -I nie wchodzimy głęboko w las.
-No dobra. Idę jutro z wami. -zgodził się Patryk. -Ale błagam, ostrożnie.
-Jak urwiemy się z lekcji, od razu się zaniepokoją. -stwierdził Patryk. Chyba niezbyt chciał tam iść.
-Ja wcisnę matce że boli mnie głowa. -odezwał się Krzysiek. -Zadzwoni do szkoły i to przekaże, a jak wyjdzie do pracy, pójdziemy do tego lasu.
-Nie idźcie. -powiedziała Kaśka.
-Czemu? -spytaliśmy ją wszyscy razem.
-Nie... nie chcę, żebyście skończyli jak oni...
-Musimy tam pójść. Tylko tak możemy wyjaśnić.
-Nie idźcie! -odkrzyknęła. -Ja...
Wstała i wybiegła z pokoju. Słyszeliśmy, jak szybko schodzi po schodach.
-Pójdę do niej. -powiedziałem do kolegów. -Wy jutro idziecie na pewno, ta?
-Tak. -potwierdził Krzysiek
YOU ARE READING
𝖘𝖙𝖗𝖆𝖘𝖟𝖓𝖊 𝖍𝖎𝖘𝖙𝖔𝖗𝖎𝖊
Paranormal𝕯𝖚𝖈𝖍𝖞 𝖓𝖎𝖊 𝖎𝖘𝖙𝖓𝖎𝖊𝖏𝖆, 𝖓𝖎𝖊 𝖒𝖆𝖘𝖟 𝖘𝖎𝖊 𝖈𝖟𝖊𝖌𝖔 𝖇𝖆𝖈. 𝕮𝖍𝖞𝖇𝖆....... ◇◆◇◆◇◆◇◆◇◆◇◆◇◆◇◆◇◆◇◆◇◆◇◆ Odważysz się? ◇◆◇◆◇◆◇◆◇◆◇◆◇◆◇◆◇◆◇◆◇◆◇◆ 😭