Rozdział VI

778 62 1
                                    

  - Co na codzień pan czuje? - pytanie rzucone przez młodo wyglądającego mężczyznę w białym kitlu wpędziło Yoongiego w lekkie zamyślenie.

    No właśnie, co czuł każdego dnia gdy męczył się sam ze sobą i otoczeniem? Smutek, złość, rozgoryczenie i strach - to byłaby idealna odpowiedź na to pytanie. Jego częste ataki złości kazały mu odreagowywac na otoczeniu - kopiąc, uderzając, rzucając i krzycząc. Ten brak panowania nad własnymi uczuciami, własnym gniewem doprowadzał go do coraz to cięższych do opanowania stanów. Frustracja szybko sięgała u niego epogeum. Czuł się zagubiony, odizolowany. Świadomość, że nigdzie nie pasuje niszczyła go doszczętnie, a brak zrozumienia ze strony bliskich zmuszała go do ciągłych ucieczek. Nikomu nie mógł ufać, czuł, że każdy obraca się przeciw niemu. Hoseok był jedyną osobą która była mu bliska. Do której pisał gdy caly świat go przytłaczał, u której szukał wsparcia, jednak to z czasem obróciło się przeciwko niemu.

    Pisząc do niego wiedział, że przyjaciel napisze o stanie Yoongiego jego matce. Zawodził się na nim, nie chciał zwracać się do niego gdy miał problem, ale przerastało go to, co czuł. Ta złość, frustracja, smutek i myśli samobójcze były czymś, z czym nie dawał sobie rady sam.

    Rzucił studia z własnej woli, nie interesowało go to jak zareaguje na to reszta osób, to było jego życie, mógł je sobie niszczyć, mógł spadać na dno, mógł robić głupoty, mógł się zabijać. Wszyscy wokół panikowali, bali sie o niego i desperacko robili wszystko by mu pomóc  jednak w efekcie on odsuwał sie od nich jeszcze bardziej. Męczył się ich zagrywkami, pytaniami, krzykami i awanturami w domu, w którym nienawidził być. Przewrażliwiona, w jego opini, matką i ojczym z problemami alkoholowymi. Ciągłe krzyki, płacze, szarpaniny i krzywe spojrzenia. Z ojczymem jedyne momenty "integracji" i widzenia sie to mijanie się na przedpokoju, czy w kuchni mijając się i obdarzając sie spojrzeniami pełnymi nienawiści.

    Chwilami miał stany lękowe. Były na tyle silne, że głodził się bojąc wychodzić z pokoju, bojąc się konfrontacji i spojrzeń. Bojąc się pytań i rozmów. Bojąc się całego świata chwilami nawet nie wychodząc z łóżka oglądał wciąż coś na youtubie lub po prostu spał. Był zawiedziony na sobie, że strach go pokonywał, zrezygnowany stracił siły do funkcjonowania, zahartował swój żołądek do tego stopnia, że nie odczuwał głodu, a jedynie wieczorami zginął się w bólu żołądkach ze łzami w oczach.

  - Nie wiem. - odpowiedział w końcu, patrząc w bok. - Pustkę? Nie potrafię tego określić, za dużo się we mnie dzieje, lub w drugiej chwili nie dzieje sie nic.

  - Pojawiały się myśli samobójcze? Wiem, że prawdopodobnie cię o to pytano, jednak mam obowiązek również zadać ci to pytanie.

    Nastała chwila ciszy, przez którą Yoongi czuł narastające napięcie. Tak bardzo nie chciał się do tego przyznawać, tak bardzo nie chciał tu być. Chciałby po prostu zniknąć i się już nie obudzić, a z drugiej strony czuł wewnętrzną potrzebe obudzenia w sobie nadziei, która była w nim uśpiona. Nie chciał żyć, ale nie chciał umierać. Czuł, że jest na granicy i nie wiedział w którą strone zboczyć. Był zagubiony.




    Krzesło w impetem uderzyło o ziemie, zrzucając z siebie górę ubrań, gdy zostało ono kopnięte przez rozsierdzonego rudowłosego. Czuł złość narastająca z każdą chwilą coraz bardziej.

    Jimin wedział, że nie jest idealny, że popełnia błędy, ale nie rozumiał dlaczego najbliższa mu osoba wciąż go krzywdzila, wytykała mu błędy, złościła się na niego i szybko rezygnowała z rozmowy, której tak bardzo potrzebował. Miał w głowie mętlik i potrzebował to na kogos przelewać. Wiedział, że to złe, ale to było jedyne co go uspokajało. Potrzebował czuć, że jest ważny i że przjaciel pomoże mu bez wzgledu na wszystko, jednak z czasem coraz łatwiej rezygnował z kontaktu, wręcz odpisywał mu po paru godzinach lub wyładowywał na nim negatywne emocje, ktore zaczęły kłębić sie w jego umyśle gdy Jimin pękał.

    Po chwili ze sporą szybkością z półki zaczęły byc zrzucane książki, a z szafki nocnej zeszyty, piórnik, kredki, kartki i wszystkie inne małe przedmioty, które trzymał tam rudowłosy.

    Rzucał, krzyczał, płakał i uderzał pięścią w podłogę. Nie panował nad sobą, nie miał nawet chęci z tym walczyć, oddal się złości w pełni, wyładowując się na otoczeniu.

    Aż do sali nie przyszedł pielęgniarz.

Only bad boy can bring heaven to you || YoonminTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang