Rozdział XXXVI

322 34 5
                                    


- Rozumie pan, że nie tolerujemy takich wybryków. - ostry głos ordynatorki wręcz rozrywał Jimina od środka. Czuł niewyobrażalny lęk jeszcze powiększony tym, że przez każde złe emocje się na nie nakręca. Gdy czuje smutek, powiększa się on do niewyobrażalnych i nieznośnych rozmiarów, tak samo z bólem, lękiem, złością... Był po prostu jak nakręcana zabawka. - Słyszałam już perspektywę Wheein. Powie mi pan, jak to wyglądało dla pana?
- Poczułem się... Wykorzystany. Więźniem jej uczuć. Nie umiałem się z tego wyrwać
- Co pan przez to rozumie?
- ...




    Szczęk zamykanego zamka wybudził Yoongiego z płytkiego snu. Otworzył zaspane oczy, by ujrzeć Jimina. Wyglądał jakby był bliski płaczu. Gdy tylko oparł się plecami o drzwi, momentalnie po nich zjechał na podłogę i podwinął kolana do twarzy. Yoongi czym prędzej poderwał się i jak z procy wystrzelił do Jimina. Ukucnął przed nim i położył mu dłoń na ramieniu. Czuł potrzebę pomocy. Nie chciał go widzieć w takim stanie. Czując, że chłopak cały się trzęsie, bez namysłu go przytulił.

  - Hej, już dobrze. - wyszeptał. - Cokolwiek się nie wydarzyło, przebrniemy przez to.

    Na te słowa Jimin podniósł głowę i po chwili zalał się łzami. Chciał wyszeptać "dziękuję", ale nie był w stanie. Dosłownie dławił się swoimi łzami. Jego szloch po chwili brzmiał jak krzyk, a Yoongi przytulał go coraz mocniej, dając mu poczucie wsparcia i bezpieczeństwa. Po chwili Rudzielec, trzęsącymi się dłońmi, również objął Chłopaka, czując potrzebę wsparcia i bliskości, które ten mu dawał.

 - Za dużo się dzieje... - wydukał. - Nie jestem w stanie tego znieść.

 - Ej, spokojnie. - odsunął się i podniósł twarz Jimina. Spojrzał mu w oczy. - Masz mnie, masz Lisę. Przebrniemy przez to, jasne?

Rudzielec skinął głową i uśmiechnął się słabo. I tak trwali do momentu, gdy ciało Jimina nie przestało się trząść i był w stanie wstać. Yoongi, podpierając go o swoje ramię, podprowadził go do łóżka i kazał mu się położyć, co ten też zrobił. Białowłosy przykrył go kocem i usiadł obok. Spojrzał na jego twarz. Czerwone oczy, zarumienione policzki, pusty i zbolały wzrok. Serce mu się krajało na ten widok.

  - Powiesz mi co się dzieje? Co ordynatorka chciała?

  - A możesz zawołać Lisę? Chcę wam obu powiedzieć naraz.

  - Dobrze.

Yoongi czym prędzej wstał i pognał po Lalisę, która, miał nadzieję, przebywała w pokoju. Przechadzając się szpitalnym korytarzem, ujrzał Wheein w świetlicy. Na jego nieszczęście, ona też go zauważyła.

  - Yoongi, zaczekaj!

Zatrzymał się i zacisnął pięści. Gdyby nie była kobietą, to na jej widok miałby ochotę ją uderzyć. Jednak teraz jedyna osoba, którą chciałby skrzywdzić jest Jeongguk, ale to inna bajka.

"Czego chcesz, suko?" - cisnęło mu się tu na usta, jednak nie powiedział nic.

  - Możemy pogadać? - stanęła przed nim, a ten zmarszczył brwi. Rozmowa z nią była ostatnią rzeczą jaką chciałby teraz robić.

  - Czego chcesz? - warknął w odpowiedzi.

  - Chcę pogadać o Jiminie.

  - Nie chcę z tobą rozmawiać o tym.

  - Chcę Ci po prostu powiedzieć jaka była prawda. Wykorzystał mnie, bawił się mną.

  - Kurwa. Nie obchodzi mnie twoja wersja wydarzeń. - chciał ją wyminąć, jednak ta zrobiła krok do tyłu i znów stała przed nim. - Czego byś mi nie powiedziała, nie zostawię go, rozumiesz?

  - Ale to on jest tym złym! - pisnęła, kładąc mu dłonie na klatce piersiowej, by go zatrzymać.

Chłopak złapał jej lewy nadgarstek i mocno go ścisnął, na co dziewczyna syknęła.

  - Po pierwsze - nie dotykaj mnie. - szarpnął jej ręką i agresywnie ją wypuścił. Wheein od razu złapała się za bolący nadgarstek. - Po drugie, on mógłby nawet kogoś zabić, a i tak będę brać jego stronę. Rozumiesz? A teraz zjeżdżaj, jestem zajęty.

Yoongi wyminął ją już bez słowa. Dziewczyna też nic nie dopowiedziała, po prostu pognała do świetlicy. Białowłosy udał się już po prostu do pokoju Lisy. Zapukał. Otworzyła mu blondynka i uśmiechnęła się delikatnie. Widać było, że ma doła, ale próbuje to ukryć.

  - Masz siły gadać? - spytał, lekko zmartwiony jej stanem.

  - Kładłam się właśnie spać, źle się czuję. A co się dzieje?

  - Chodzi o Jimina. - na te słowa jej oczy nabrały życia. - Był u ordynatorki, teraz nie może się pozbierać i chce nam powiedzieć o co chodziło.

  - Dobra, sen poczeka. Chodźmy szybko, zanim zaśnie jak to ma w zwyczaju. - zachichotała.

  - Taaa... Sen to jego drugie imię. Chodźmy.

Już bez słowa udali się do pokoju w którym leżał Jimin. Yoongi dał się ponieść rozmyślaniom, przez które zrobiło mu się totalnie przykro. O czym myślał? O Jiminie i jego stanie. Naprawdę wiele się wokół niego działo ostatnio. Sprawa z Wheein, Jeongguk, który znów mieszał się w jego życie, do tego jeszcze ordynatorka, która wezwała go do swojego gabinetu. Patrząc po reakcji chłopaka, musiał mieć niezłe tarapaty. Czym prędzej chciał się dowiedzieć o co poszło.

Only bad boy can bring heaven to you || YoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz