Happy

855 54 3
                                    

...

- Boże! - krzyknęłam przerażona na widok wyskakującego zza muru Jungkooka.

- Miło Cię widzieć YeRi. - uśmiechnął się.

- Co tu robisz? - zdziwiłam się. Wychodziłam właśnie z kawiarni ,w której byłam z Leiem. Chłopak musiał szybko gdzieś pojechać, a ja nie miałam zamiaru jechać z nim na spotkania firmowe. Do tego po tym co powiedział straciłam resztki dobrego humoru.

- Śledzę Cię. - zażartował. - Kim jest ten piękniś? - przewróciłam oczami. Kolejny.

- Huaze Lei. - odparłam. - Mój przyjaciel.

- Ten z którym wyjeżdżasz do Chin by się ohajtać i nie zawieść rodziny? - zamurowało mnie.

- Od kiedy jesteś taki bezpośredni, hm? - wściekłam się. Suga musiał mu wszystko wygadać.

- Pogadamy w jakimś lepszym miejscu? - rozglądnęłam się dookoła. Staliśmy na środku chodnika.

- A musimy? - spytałam pretensjonalnie, a JK złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą.

...

- Ubierasz się inaczej dla tego chłopaka z Chin? - usłyszałam znany głos za kierownicą.

- Min? - zdziwiłam się. Uśmiechnął się w lusterku. - Wysiadam. - oznajmiłam i nacisnęłam klamkę. Była zablokowana. Spojrzałam przez szybę. Jungkook stał za nią uśmiechnięty od ucha do ucha. Myślałam ,że szlag mnie trafi.

- Jungkook przysięgam ,że Cię zabiję! - wrzasnęłam dalej siłując się z drzwiami.

- Przestań ,bo jeszcze zrobisz sobie krzywdę. - poprosił Yoongi.

- Ty się lepiej nie odzywaj! - zagroziłam widząc jego zadowolenie. Ruszył z piskiem opon.

- Zapnij się. - poradził.

- Nie będę Cię słuchać! - zaprotestowałam wściekle. Zaśmiał się. Założyłam ręce na krzyż i odwróciłam od niego wzrok.

- Kiedy wyjeżdżamy do Szanghaju? - spytał, a ja omal nie wybuchłam.

- My? Jacy my? - warknęłam i oparłam się o jego siedzenie. - Zawracaj do mojego domu!

- Nie ma mowy. - szarpnął mnie za ramię zmuszając do siedzenia koło niego.

- Idiota! - huknęłam ,gdy już usadził mnie koło siebie. - Mogłeś spowodować tak wypadek! - czy on zawsze musi mnie tak denerwować?

- Zaufaj mi trochę. - śmiał się.

- Powiedziałam Ci ,że to koniec. - nie rozumiałam jego zachowania. - Wyjaśniliśmy sobie wczoraj już wszystko. Kiedy to w końcu zrozumiesz?

- Mówiłem Ci, że jesteś moja i nie pozwolę Ci być z nikim innym. - powiedział mi to prosto w twarz. Patrząc głęboko w oczy. Czułam ,że mówi poważnie. Wiedziałam ,że to nie są żarty, ale najgorsze w tym wszystkim było to ,że cieszyłam się to słysząc.

- Yoongi... Za dziesięć dni wyjeżdżam do Szanghaju z Leiem. - skinął głową. - Mamy tylko tyle czasu. - bałam się jego reakcji, ale chciałam być szczera wobec niego.

- Skoro tylko tyle mi dajesz udowodnię Ci ,że kochasz mnie i będziesz chciała ze mną zostać. - uśmiechnęłam się.

- Nie utrudniaj tego. - poprosiłam. - Jesteśmy przyjaciółmi. Nic więcej. - zaznaczyłam granicę. Uśmiechnął się w ten swój zawiadiacki sposób. Nie cierpiałam tej śmiałości w jego oczach.

...

- Gdzie jedziemy? - spytała dziewczyna. Siedziała obok mnie.

- Na zakupy. - zerknąłem na nią. - Musimy wybrać Ci coś ładnego. - uśmiechała się. Zaśmiałem się. To było nieprawdopodobne.

- Nie wyobrażaj sobie za wiele. - zwróciła mi uwagę. Wiedziałem ,że działam jej na nerwy. Ale to znaczyło ,że nie jestem jej obojętny.

- Jutro jest spotkanie z okazji rocznicy zespołu. - uniosła brwi ze zdziwienia. - Chciałbym żebyś ze mną poszła.

- Ja?

- A kto? - zakpiłem z niej. - Jimin i Ayla wylatują jutro do Polski. To jedyny możliwy moment na to ,żeby Cię poznali. - zrobiła duże oczy.

- Dobrze. - zgodziła się. - Ale nie jesteśmy razem ,żeby to było jasne.

- Oczywiście. - przytaknąłem. - Przyjaciele. - dodałem by ją przekonać. Nie chciałem tego. To było najgorsze co mogła powiedzieć. Jednak nie miałem wyjścia. Musiałem na to przystać. Tylko w ten sposób będę miał ją przy sobie. A może nawet uda się ,że zmieni zdanie. Nie mogę jechać z nią do Szanghaju, bo za trzy miesiące będę już w dwuletniej służbie wojskowej. Uśmiechnęła się, a ja odwzajemniłem to tym samym.

...

- Co sądzisz o tej? - spytała pokazując mi chyba setną sukienkę. Nie mogła się na żadną zdecydować.

- Możesz zacząć mierzyć? - spytałem zmęczony już chodzeniem po sklepach.

- Nic do mnie nie pasuje. - stwierdziła i ruszyła kolejną alejką. Usiadłem na pufie przed przebieralnią. Obsługująca kobieta podeszła do mnie.

- Może jakoś pomogę? - ucieszyłem się na jej widok.

- Widzi pani tamtą dziewczynę? - wskazałem YeRi. - Potrzebujemy sukienki pasującej do jej charakteru. - powiedziałem. Spojrzała na mnie zaskoczona.

- Charakteru? - nie rozumiała. - Przykro mi ,ale nie mówię po angielsku. - uśmiechnąłem się.

- Ona też nie mówi po angielsku. - podniosłem się. - Proszę jej dobrać jakąś sukienkę. - poprosiłem zmęczony.

- Oczywiście. - uśmiechnęła się przerażona.

- Zapłacę. - zapewniłem.

...

- Yoongi? - prawie zasnąłem, ale ktoś mnie obudził. Podniosłem głowę. Nadal znajdowałem się w tym cholernym butiku sukienkowym. Miałem założone ręce na krzyż. Spojrzałem przed siebie. Tam skąd pochodził głos. Zdziwiłem się. Dziewczyna stała w bordowej sukience na ramiączkach. Była prosta ,ale końce zostały wykończone koronką. Stała w szpilkach i lekko się na nich chwiała. Wyglądała cudownie. W tym momencie miałem ochotę tylko ją pocałować.

- Jak Ci się podoba? - spytała niepewnie. Wstałem z pufy.

- Łał... - nic więcej nie byłem w stanie z siebie wydusić.

- Chyba zrezygnuje z sukienki. - stwierdziła zrezygnowana.

- Co? - oburzyłem się. - W tej wyglądasz naprawdę...jak dziewczyna. - uniosła brwi.

- Jak dziewczyna? - walnęła mnie w ramię. Uderzenie było mocne.

- Jak moja dziewczyna. - poprawiłem się. Wyraz jej twarzy złagodniał i przemienił się w delikatny uśmiech. Ale zaraz potem zamienił się w zabójcze spojrzenie.

- Bierzecie państwo tą sukienkę? - pojawiła się obsługująca. Uratowała mnie w porę.

- Tak. - YeRi skinęła głową. Widziałem ,że się cieszy, a kiedy ona jest szczęśliwa to ja także.

...

ㅡ.ㅡ

Dzięki.

BTS- SUGAWhere stories live. Discover now