He wins

1.8K 82 2
                                    

...

- Jak tam Kochanie? - z samego rana otrzymałam telefon od mamy. - Jak się czujesz?

- Dobrze. - uśmiechnęłam się do kamerki. Rodzice siedzieli w salonie naszego drugiego domu w Polsce.

- A gdzie Sehun? - spytał tata. Jego siwe już skronie dało się świetnie zauważyć w jasnym świetle żarówek.

- Śpi Tato. - odparłam zalewając płatki mlekiem. - U nas jest dopiero siódma rano. - wyjaśniłam. Mężczyzna skinął głową. Bardzo lubię mojego tatę. Zawsze dba o mnie jak o swoją księżniczkę. Przy każdej możliwej okazji mówi, że mama jest jego królową, a ja księżniczką. Sehuna za to przezywa błaznem, ale i tak wszyscy wiemy, że bardzo go kocha. Podziwiam go, że potrafił na tyle zmienić swoje życie by sprostać wymaganiom mamy. Polskie zwyczaje i tradycje bardzo różnią się od koreańskich. Z własnego doświadczenia wiem, że Koreańczykowi trudno zmienić swoje poglądy i nawyki. Jednak dla taty nie było to przeszkodą by zdobyć tak bardzo niedostępną i samowystarczalną kobietę jak moja mama.

- My będziemy kłaść się spać. - powiedziała mama. Kasztanowe włosy zasłaniały jej twarz. - Ale tęsknisz troszkę za nami? - skinęłam głową zapewniając ,że tak jest.

- Bardzo. - przyznałam. - Ale Fei i Sehun dbają o mnie. - tata się zaśmiał.

- Aga ,jeszcze córka wychowa nam syna. - zwrócił się do żony. Uśmiechnęłam się.

...

- A poznałaś kogoś Skarbie? - mama zmieniła temat. Nikt nie może w jej obecności mówić ,źle o moim kochanym braciszku.

- Nie. - skłamałam.

- To z kim wczoraj byłaś po zajęciach? - do kuchni wszedł zaspany Sehun. Odwróciłam się do niego przodem. Oczywiście stał w samych bokserkach. Przewróciłam oczami. Wie, że nie cierpię jak tak chodzi "ubrany". - Widziałem jak wysiadasz z samochodu jakiegoś chłopaka. - zmroziłam go wzrokiem.

- Kto to? - usłyszałam głos taty za plecami.

- Kolega z pracy. - odparłam. - Zaproponował, że odwiezie mnie do domu ,bo było już ciemno. - uspokoiłam ich tym kłamstwem. Aż sama się zdziwiłam, że umiem tak świetnie zmyślać. Pochwaliłam się za to w myślach.

- Sehun opiekuj się siostrą. - poprosiła mama.

- Nie martwcie się. - podszedł bliżej ekranu. - Ze mną włos jej z głowy nie spadnie. - zapewnił.

- Synu to nie są żarty. - zwrócił się do niego ojciec.

- Wiem. - przyznał i rodzice się rozłączyli.

...

- No dobrze. - Sehun oparł się o blat kuchenny. Założył ręce na krzyż. Był dobrze zbudowany, więc dało się dostrzec zarys jego mięśni. - Rozmawiałem wczoraj z rodzicami. - zamarłam. - Nie mam zbyt wiele dobrych informacji. - zmarszczyłam brwi. - Twój okres bycia zwykłą nastolatką dobiegł końca. - stwierdził.

- Ale mówiłeś...

- Wyniki się pogorszyły. - przerwał mi. Zamilkłam. - Umowa była jasna. - skinęłam głową. - Będę odbierał Cię ze szkoły, a z pracy zrezygnujesz. - otworzyłam szeroko oczy.

- Przecież ja tam prawie nic nie robię! - krzyknęłam.

- YeRi obiecałem rodzicom dbać o Ciebie. - użył swojego nieznoszącego sprzeciwu głosu. - Wyniki się pogorszyły, więc rezygnujemy z tego co nie jest konieczne. - byłam zła. - Dobrze wiesz, że jak się pogorszą to będziesz musiała zrezygnować także ze szkoły.

- Wiem. - przyznałam smutno. Uciekłam wzrokiem od brata. Od razu straciłam także apetyt na płatki.

- Min nic nie wie. - odezwał się po chwili. - Jest moim przyjacielem, ale to od Ciebie zależy czy mu powiesz.

- Mówiłeś, że to zły człowiek. - odparłam.

- Ale ufam mu. - powiedział. - Wiem, że z nim będziesz bezpieczna. - westchnęłam ciężko. - Więc czasem poproszę go o pomoc.

- Idę do siebie. - rzuciłam przez ramię.

- Wzięłaś leki? - zatrzymał mnie w wyjściu. Pokręciłam głową. - Wróć i je weź. Zjedz też płatki.

- I tak jestem gruba. - powiedziłam cofając się po tabletki. - Nic się nie stanie jak raz nie zjem śniadania.

- Jesteś blada i masz sińce pod oczami. - stwierdził patrząc na mnie. - Źle się czujesz?

- Wszystko w porządku. - odparłam zła na niego, że zwraca mi uwagę.

- Lepiej jak zostaniesz dzisiaj w domu. - spojrzałam na brata. - Widzę, że boli Cię głowa.

- Sehun... - poprosiłam.

- Nie mam zamiaru słuchać jak zemdlałaś na lekcji. - odwróciłam się do niego przodem.

- Raz. - warknęłam. - Tylko raz zemdlałam.

- Jeśli liczyć od czasu twojej wprowadzki do mnie. - wygrał. Nie miałam nic więcej do dodania.

...

ㅡ.ㅡ

Dzięki.

BTS- SUGAWhere stories live. Discover now