Hurts

1.7K 68 9
                                    

...

Włączyłam po cichu radio i zaczęłam zastanawiać się nad tym co powiedział Jimin. Uznałam, że nie mógł kłamać ,bo nie miał by z tego żadnych profitów. Nie zmieniało też faktu, że te słowa bardzo mnie zabolały. Czyli ten pocałunek nic dla niego nie znaczył, a Sehun jak zwykle miał rację.

- O czym rozmawiałaś z Jiminem? - spytał nagle bardzo przyjaznym tonem. Zerknęłam na niego z ukosa.

- O niczym istotnym. - wzruszyłam obojętnie ramionami.

- Nie pytał kim jesteś? - odwróciłam wzrok.

- Nie. - odparłam. - Przecież powiedziałeś im z pewnością, że jesteś moją niańką. - dodałam po chwili. Poczułam jego dłoń na swojej. Szybko zabrałam rękę.

- O co chodzi YeRi? - spojrzał mi w oczy.

- Nie rozumiem. - pokręciłam głową. - Mówię tylko jak jest. - przyglądnął mi się.

- Więc po co dodajesz jakieś nonsensy. - miał pretensje. Uniosłam brwi.

- Nie dodaję. - odpowiedziałam spokojnie.

- A co sądzisz o chłopakach? - zmienił temat. Uśmiechnęłam się pod nosem. Chcesz mnie za każdym razem ranić? Proszę bardzo, ale ja też potrafię być wredna.

- Są bardzo przystojni. - stwierdziłam, a chłopak popatrzył na mnie z rozczarowaniem. - Rozumiem już teraz Fei, która zawsze powtarzała ,że jej biasem jest Jimin. - kontynuowałam. Jeśli nie będzie zazdrosny to chociaż przekonam się, że nie warto się angażować dla niego.

- Mhm. - mruknął .

- Myślisz, że mógłby mnie polubić?

- Kto? - zdziwił się.

- Jimin. - powiedziałam z rozmażeniem.

- Ta. - burknął. - Może.

- W ogóle zdajesz sobie sprawę z tego ,że oni myśleli, że chcesz im przedstawić swoją dziewczynę! - zaśmiałam się, ale Suga zamilkł. Miał pokerowa minę. Uśmiechnęłam się. To znaczy ,że choć trochę mu na mnie zależy.

- Z czego się tak cieszysz? - zauważył moje zadowolenie.

- Z tego, że zaraz zjem kolację z Parkiem Jiminem! - zapiszczałam naśladując Fei. Kuzynka zawsze tak robiła by rozśwscieczyć swojego chłopaka Chena.

- Naprawdę jesteś taka pusta? - wypalił z wściekłością w głosie. Mój śmiech znikł ,a na jego miejscu ulokował się gniew.

- Naprawdę jesteś taki podły? - warknęłam.

- O co Ci chodzi? - udawał ,że nie wie o czym mówię.

- Jeśli nie chcesz mnie zabierać na spotkania z przyjaciółmi to wystarczy powiedzieć, wiesz? - zaparkował pod restauracją.

- Co? - zdziwił się. - Przecież sam Ci zaproponowałem ten wyjazd.

- Myślałam, że coś dla Ciebie znaczę, ale widocznie się myliłam. - wysiadłam z auta widząc Jimina i Jungkooka stojących przed budynkiem.

- YeRi poczekaj. - dogonił mnie nim doszłam do chłopaków.

- Po co? - spytałam załamana. - Boisz się czego jeszcze dowiem się od twoich przyjaciół? - zacisnął dłonie w pięści.

- Proszę bardzo. - zrobił krok w tył. - Idź sobie do nich. - syknął. - Idź do Jiminka. - zawrócił do samochodu. Czułam się jak ostatnia idiotka, ale musiałam to zrobić. Ruszyłam za nim.

- Min. - zawołałam. - Min! - krzyknęłam. Podbiegłam do niego i złapałam za rękaw koszuli. Wyrwał się automatycznie z uścisku odpychając mnie od siebie. Zatoczyłam się do tyłu i choć z trudem ,ale utrzymałam równowagę.

- Ranisz mnie. - powiedziałam, gdy był jeszcze  w stanie to usłyszeć. Przystanął na moment, ale wznowił chód. Jednak obrał zupełnie inny kierunek niż samochód. Nie miałam siły za nim biec. Odpuściłam.

...

ㅡ.ㅡ

Dzięki.

BTS- SUGAWhere stories live. Discover now