Accident

1.1K 51 2
                                    

...

- Dzwonił RM. - wbiegł do kuchni Jin. Ciężko  dyszał,  jakby dopiero wrócił z maratonu. - Jungkook miał wypadek. - wysapał. Podnieśliśmy się gwałtownie z krzeseł.

- Jak to? - pierwszy spytał Jimin.

- Wjechał w jakiś samochód. - wyjaśnił. - Niewiele wiadomo, ale na pewno nikomu nic poważnego się nie stało. - uspokoił nas. Jimin spojrzał na mnie jakbym był winny temu. Odwróciłem wzrok. To nie moja wina, że wsiadł zdenerwowany do auta i jak zwykle był nieuważny.

- Gdzie teraz jest? - odezwałem się udając, że mnie to nie obchodzi.

- Przewożą go do szpitala. - odparł. - A potem na komisariat, żeby złożył zeznania. - pokiwałem głową. Tego się spodziewałem.

- Musimy tam jechać. - stwierdził wchodząc do kuchni V. Zmierzyłem go wzrokiem.

- Żartujesz? - spojrzeliśmy na niego w trójkę bardzo rozczarowani.

- Przecież tam będzie miliard paparazzi. - mówiłem podirytowany. - Lepiej ,żebyśmy się w to nie mieszali. - oparłem się o blat.

- Jeśli ktoś pojedzie to tylko...

- Ja. - dokończył RM, który zaczął szukać kurtki na korytarzu. Pojawił się jakby znikąd. - Wiecie co mogło na niego wpłynąć? - zapytał nim wyszedł. Zerknąłem na Jimina. Wyda mnie ,czy nie?

- Nie. -  wszyscy przecząco pokręcili głową. Wyprostowałem się zadowolony.

- Lepiej ,żeby to szybko ucichło. - stwierdził lider. - Jimin zajmij się tym. - Park zrobił zaskoczoną minę. - Ty i Ayla jesteście w tym świetni. - dodał. Zaognił przez to całą sytuację. Przewróciłem oczami. RM mógł sobie dać na wstrzymanie

- Ma coś wycieknąć? - młodszy podszedł do lidera. - Nie ma sprawy. - warknął.

- Ja się tym zajmę. - zgłosiłem się na ochotnika. Czułem ,że ta dwójka prędzej wpędzi nas do grobu niż wydostanie z tego bagna. Wszyscy zwrócili wzrok na mnie.

- Niby jak? - zdziwił się Jin.

- Dam wam parę godzin na odratowanie sytuacji. - chwyciłem kluczę od samochodu i ruszyłem w stronę wyjścia. - Wymyślcie coś racjonalnego. - rzuciłem przez ramię i trzasnąłem drzwiami.

...

Zaparkowałem pod budynkiem ,gdzie YeRi miała zajęcia. Mówiłem jej ,że zobaczymy się dopiero jutro, ale obiecałem załatwić trochę czasu na naprawę błędu maknae, do którego poniekąd doszło z mojej winy. Poszukałem jej w tłumie wychodzących. Szła z dwiema dziewczynami. Nie wyglądały na Koreanki. Śmiały się i chichotały. Dawno nie widziałem ,żeby tak szeroko się uśmiechała. Dzięki temu też się uśmiechnąłem. Wysiadłem i ruszyłem do niej. Nie zauważyła mnie.

- Min..? - dziewczyna stanęła zdumiona. Nie wierzyła ,że stoję przed nią. Przeraziła się. Szybko odeszła od znajomych ciągnąc mnie za sobą. Wciągnęła mnie do wnętrza budynku.

- Co ty tu do cholery robisz? - była zła, ale szeptała. Wciąż się rozglądała, czy nikt nas nie widzi.

- Dziękuję, że po mnie przyjechałeś. - odezwałem się z przekasem. - Nie ma sprawy YeRi. - odpowiedziałem sobie sam.

- Yoongi czemu nie masz maseczki, ani w ogóle... pokazujesz się publicznie? - była zdenerwowana.

- Wyjaśnię Ci w aucie ,a teraz choć i postaraj się dobrze wyglądać. - spojrzała na mnie osłupiała i ruszyliśmy do auta.

...

- Możesz mi powiedzieć co tu jest grane? - byłam zdezorientowana. Przecież nie powienien tak ryzykować. Wtedy oślepił mnie dziwny blask. Zakryłam dłońmi oczy.

- Zapnij się. - poradził. Zrobiłam to i spojrzałam przed siebie. Dziennikarze, przyznałam przerażona. Robili nam zdjęcia. Zauważyli nas. Zerknęłam na Sugę.

- Jedziemy do wytwórni. - odparł. - Tam powiem Ci wszystko.

- Co? - nie rozumiałam o co tu chodzi. - Miałam jechać do domu ,na obiad. Rodzice...

- Odwiozę Cię. - przerwał mi. - Jungkook miał wypadek i musimy dać trochę czasu zespołowi na  dobre wyjaśnienia. A dzięki Tobie, media chwilowo zajmą się nami i twoją tożsamością. - rozdziawiłam usta, gdy puścił do mnie oczko. Co?

- Nic mu nie jest? - przejęłam się.

- Oprócz bycia idiotą? - zapytał. Pokręciłam niezadowolona głową. - Nic. - uspokoiłam się trochę.

- Ale jak do tego doszło? - wzruszył ramionami. - Przecież Jungkook raczej jest rozważny. - dziwiłam się.

- Może coś go rozkojarzyło. - gdybał. Czułam, że maczał w tym palce. Inaczej by mu nie pomógł, a przynajmniej nie organizowałby tego wszystkiego. Przecież istnieje ryzyko uszczerbku jego kariery. Gdy wyjdzie na jaw kim tak naprawdę jestem...

...

- Wysiadamy. - powiedział i zgasił silnik. - Idziesz wprost do wejścia. Nie odwracasz się. Patrzysz przed siebie jak gdyby nigdy nic. - spojrzał na mnie. - Jasne?

- Przecież oni i tak nas widzą. - stwierdziłam zaskoczona jego próbą udawania ,że wszystko jest w najlepszym porządku.

- YeRi. - uśmiechnął się. - Powiem ,że jesteś przedstawicielką fundacji, którą zespół chce wesprzeć w ramach akcji krwiodawstwa i oddawania szpiku. - a... trochę się zmieszałam. No tak. Czego mogłam się spodziewać? - W budynku, którym byłaś znajduje się przychodnia, więc będzie to bardziej prawdopodobne. - kontynuował. Skinęłam głową i nacisnęłam klamkę by wyjść. W gruncie rzeczy poczułam zawód i rozczarowanie. Myślałam, że teraz wszyscy dowiedzą się ,że jestem dziewczyną Sugi. Może nawet stałabym się sławna? Tak jak kiedyś tego pragnęłam. Powróciłam jednak na ziemię. Jestem przecież śmiertelnie chora.

...

ㅡ.ㅡ

Dzięki.

Myślę nad nową historią, (co nie znaczy ,że ta sie kończy) o którym z chłopaków powinnam napisać? :3

BTS- SUGAWhere stories live. Discover now