smile :)

1.2K 58 11
                                    

...

Stałam przed Jungkookiem. Nakrył swoimi dłońmi moje oczy. Twierdził, że tylko w ten sposób może upewnić, że nie będę oszukiwać. Na podstawie samej melodii miałam rozpoznać piosenkę i zaśpiewać jej fragment.

- Pierwsza. - powiedział i puścił nagranie. Oczywiście rozbrzmiała reklama, więc parsknęliśmy śmiechem. - No dobra, teraz. - odezwał się kiedy reklama się skończyła. Od razu rozpoznałam utwór.

- Youngblood say you want me say you want me.. cause you need it you need it. - zanuciłam.

- A wykonawca?

- 5 seconds of summer. - odparłam pewna siebie. Pochwalił mnie i puścił kolejną. No prostszej nie było.

- Said I'd catch you if you fall... And if they laugh, then fuck 'em all... - przeszłam od razu do mojego ulubionego momentu. - Halsey. - wyprzedziłam jego pytanie.

- A umiesz tańczyć do Boy with luv? - zdjął ręce z moich powiek i włączył tą piosenkę. Wiedziałam ,że jakoś będzie musiał pochwalić się tym ,że osobiście poznał Halsey. Udawał jakby był w teledysku. Głupio było mi się przyznać, ale znałam cały układ. JK udawał ,że jest Jiminem ,a potem Taehyungiem. Ja dopiero włączyłam się ,gdy Halsey zaśpiewała. Zaczęłam śpiewać, a potem ku mojemu zdziwieniu chłopak zaczął rapować tekst Sugi. Nie mogłam powstrzymać śmiechu. Robił to tak komicznie, ale też uroczo. Po czym podał mi pilota i kazał udawać Hoseoka. I podśpiewywał mi tak jak w teledysku. Uśmiech nie schodził nam z ust. Refren szedł nam najlepiej. Obydwoje zachowywaliśmy się jakbyśmy byli na wielkiej scenie. Na koniec oparliśmy się o siebie plecami i wybuchliśmy śmiechem.

...

- Jesteś niemożliwy. - przyznałam zasłaniając usta. Chciałam już przestać się śmiać.

- Nie wiedziałem, że tak dobrze tańczysz i śpiewasz. - pochwalił mnie z uznaniem. Pewnie się zaczerwieniłam. Usiadłam na kanapę ,bo zrobiło mi się słabo. - W porządku? - dosiadł się koło mnie. Pokiwałam głową.

- Przepraszam... nie powinienem Cię zachęcać do tańca. - mówił. - Zapomniałem. - czuł się winny.

- Wszystko w porządku, a  trochę ruchu mi nie zaszkodzi. - uśmiechnęłam się chcąc go przekonać.

- W każdym razie trenowałaś gdzieś? - dopytywał. Widocznie był zaskoczony moimi zdolnościami.

- Właściwie to byłam trainee. - wyznałam. Jego oczy się rozszerzyły. Był zszokowany.

- Jak to? - dziwił się.

- Tak jakoś. - wzruszyłam ramionami. - Ale wyrzucili mnie ,bo jestem chora. - udawałam ,że to mnie nie boli. - Plus pewnie przeszkadzało im to ,że jestem biała.

- To zagrażało twojemu życiu. - powiedział. Brzmiał jakby chciał bronić wytwórni.

- Może. - przyznałam.

- Zjemy? - zaproponował wskazując stół.

- Pewnie. - podniosłam się zaraz po nim. Nucił cały czas jakąś piosenkę.

...

- Naprawdę uważasz, że dobrze śpiewam? - spytałam ,gdy sprzątaliśmy po posiłku. Zerknął na mnie przez ramię.

- Zaśpiewaj jakąś moją piosenkę. - zaśmiałam się kręcąc głową. Wzruszył barkami i wrócił do zmywania naczyń. Westchnęłam ciężko i spróbowałam zaśpiewać kawałek piosenki Euphoria. Nieprawdopodobne w jak krótkim czasie człowiek potrafi nauczyć się tekstów tylu utworów. Spojrzał na mnie.

- Naprawdę tak uważam. - przyznał, a na moją twarz wkradł się uśmiech.

- Jak to jest być maknae? - spytałam. Zakręcił kran i wytarł ręce w ręcznik, który mu podałam.

- Czasem dobrze ,bo na wiele rzeczy chłopacy przymykają oko. - dobry argument za. - Ale z drugiej to okropnie. - oparł się o blat kuchenny. - Wszystko muszę umieć.

- Wszystko ma swoje plusy i minusy. - stwierdziłam. Zgodził się ze mną.

- Byłabyś najmłodsza? - skinęłam głową. - Czyli wiesz jak to jest. - popatrzyłam na niego nie rozumiejąc. - Musisz być idealna i najlepsza we wszystkim. - słuchałam go uważnie. - Diety, ćwiczenia, treningi plus szkoła, a do tego musisz być słodką maskotką zespołu. - odwróciłam wzrok od jego oczu. Miał błękitne soczewki i to bardzo mnie rozpraszało.

- To prawda. - szepnęłam. - Musiałam być ideałem ideałów.

- Tęsknisz za tym? - sprawił ,że mój wzrok wrócił na jego twarz. Był już zmęczony. Tak samo jak ja.

- Tak. - przyznałam. - Brakuje mi dawnej siebie. - westchnęłam.

- Ale nadal możesz tańczyć i śpiewać. - próbował mnie pocieszyć.

- Nie bardzo. - zaprzeczyłam i wyciągnęłam przed siebie dłonie. Drżały. - Mam czasem z tym problem. - spuściłam wzrok na podłogę. Poczułam jak dotyka moich rąk.

- To przez chorobę? - pokręciłam głową.

- Nikt nie zna przyczyny. - wyjawiłam mu swoją największą tajemnicę. - Przez to tak naprawdę wyrzucili mnie z zespołu. - patrzył niedowierzając. - Czasem nie potrafię utrzymać szklanki, a co dopiero zatańczyć szóstą godzinę z rzędu.

- Nie przejmuj się. - ścisnął moją dłoń. - Bez tego jesteś wyjątkowa. - uśmiechnęłam się ,a on to odwzajemnił.

...

- Dzięki, że z nią byłeś. - staliśmy przy wyjściu. Sehun dziękował Jungkookowi za to ,że się mną opiekował.

- Dziękuję za miły dzień. - uśmiechnęłam się. Chłopak zrobił krok do przodu i mnie przytulił. Odwzajemniłam uścisk. Choć naprawdę się tego nie spodziewałam.

- Do zobaczenia, YeRi. - puścił do mnie oczko i wyszedł. Uśmiechnęłam się.

...

ㅡ.ㅡ

Dzięki.

BTS- SUGAWhere stories live. Discover now