65.Pokój

556 37 65
                                    

Po zjedzeniu i wypiciu stwierdziłam, abyśmy przenieśli się do biblioteki.

----------------

Weszliśmy do środka i rozglądnęliśmy się. W środku był tylko Keroshane. Przywitał się z nami po czym powrócił do przeglądania raportów. Poszliśmy na sam koniec pomieszczenia i usiedliśmy na kremowych pufach.

-Jak myślisz co powinniśmy zrobić?-zapytałam

-Na pewno stawić za nim kiedy Miiko będzie ogłaszać, że pomógł nam pokonać Leiftana i uratował to dziecko narażając swoje życie.

-Racja....Urządźmy mu pokój.

-Co?

-No pokój. Przecież nie ma...

-On nie chce chyba zastawać. Mówił mi, że nie ma po co, bo i tak nikt go tu nie chce.

-I co wtedy zrobiłeś?

-Powiedziałem, że Ty chcesz, on na to, że masz za dobre serce.

-I?

-Zapytałem, co by zrobił jakby nie tylko Ty byś chciała, aby został.-uśmiechnęłam się

-Ty chciałeś?

-Nie interesuj się.-fuknął

-To idziemy zapytać o wolny pokój!

Wstałam i złapałam go za nadgarstek po czym wybiegłam z Biblioteki ciągnąc go za sobą. Chłopak zaczął się śmiać podążając za mną. W szybkim tempie znalazłam Miiko.

-Miiko!

-Słucham.-odwróciła się w naszą stronę

-Mamy jakiś wolny pokój?-zapytał elf

-Po co wam?-zdziwiła się

-Dla Villenda...-uśmiechnęłam się delikatnie

-Oh, rozumiem.-wyjęła z kieszeni jakiś notatnik i zaczęła go przeglądać. - Koło Sali Alchemicznej niedawno skończono wyrównywać podłogę i szpachlować ściany. Jeżeli to wam starczy. Mogę wam dać trochę manny, aby go wykończyć.

-Dziękujemy!

-Masz.-wręczyła mi trochę pieniędzy. -Pamiętajcie, że dopiero jutro możecie wyjść. Sprzątaniem tego bałaganu zajmą się strażnicy.

Kiwnęłam głową i uśmiechnęłam się. Razem z elfem wyszłam po schodach. Minęliśmy królestwo chłopaka i weszliśmy do pokoju z białymi drzwiami. Tak jak mówiła kitsune wszędzie było pusto. Jedynie białe panele się wyróżniały. Usiadłam na ziemi, a Ezarel dołączył chwilę po mnie.

-Myślę, że obędzie się bez dywanu. Na pewno farba, zasłony, łóżko...Będzie trzeba wziąć Jamona. Jakieś ozdoby, szafa. Cholercia...Weźmiesz go na zakupy, aby wybrał jakieś ciuchy.

-Widzę, że się cieszysz.-uśmiechnął się uroczo. -W jakie kolory chcesz iść?

-Ty wybierzesz. Dobranoc!

Uciekłam, aby nie usłyszeć z jego strony sprzeciwu. Cieszę się, że przekonał się do Villenda chociaż trochę. "Może więcej niż trochę?"

Zadowolona pognałam do swojego pokoju. Walnęłam się na łóżko i rozprostowałam wszystkie kości. Nagle do pokoju wszedł Nevra. Uśmiechnął się i usiadł obok mnie. Nachylił się i pocałował mnie delikatnie. Oddałam pocałunek po czym wstałam zabierając piżamę i weszłam do łazienki. Umyłam się oraz ubrałam i wróciłam do swojego ukochanego, zwanego łóżkiem.

-Tęskniłam kochanie.

-Ja też.-uśmiechnął się

-Mówiłam do łóżka!-położyłam się przykrywając kołdrą

Inna  •Eldarya•Where stories live. Discover now