58.Przyjaciółką?

594 41 83
                                    

(jak cuś do dalej Pov. Nevra)

Dzięki Ezarelowi uspokoiłem się trochę przez co mój umysł ochłonął, aczkolwiek gdzieś w głębi dalej zżerała mnie ciekawość co z tego wszystkiego wyjdzie.

----------------------------------------

Po chwili przerwy oboje wyszliśmy i skierowaliśmy się do przychodni. Weszliśmy do środka, Ewelain dalej siedziała nieopodal nieprzytomnej dziewczyny. Usiadłem na krześle i zacząłem jej się przyglądać oraz delikatnie gładzić kciukiem jej futro na łapie. Ez skinął głową i wyszedł zapewne coś załatwić. Nagle dziewczyna cicho warknęła oraz zaczęła niespokojnie machać ogonem. Nagle moim oczom ukazały się jej piękne błękitne tęczówki.

Pov Leila-

Widziałam tylko ciemność. Rozpowszechniającą się czerń. Nagle zobaczyłam jakąś staruszkę. W ręce miała zdjęcia stada wilków. Nie mogąc tego zrozumieć przyglądałam się tylko.

-Leila.

-J-Ja?

-Leila, to Ty?

-Tak, to ja.

-Musisz ich uratować, oni sobie nie poradzą. Nad krainę Eel czyha niebezpieczeństwo i mrok.

-Nie rozumiem. Wytłumacz mi! Kim Ty w ogóle jesteś?

-Jesteś wilkiem, pamiętaj o tym. W Twoich rękach spoczywa życie ich wszystkich. Tylko nie zatrać się w tym wszystkim. Jak na razie jesteś na dobrej drodze. Walcz o swoje. Walcz o to, aby dobro wygrało. Pamiętaj Leila.

Nagle wszystko zaczęło się rozpływać, a staruszka zniknęła. Przede mną pojawiła się Oracle. Cała była we krwi i czarnych piórach. Mówiła do mnie nie zrozumiale. W pewnym momencie również zniknęła, a przed moją twarzą zaczęła wirować jej postać oraz staruszki. Nagle poczułam jak spadam, a w mojej głowie zapaliła się lampka. Ja wiem kto to jest.

-Kaori!

-Leila? Kto taki?

-Ja muszę się z nią spotkać!

-Leila, kochanie uspokój się. -przemieniłam się-

-Co jest? Co ja tu robię?

-Rzuciłaś się na Leiftana.

-Nevra zaraz z nią porozmawiasz muszę ją przebadać.

Lekko poddenerwowany chłopak wyszedł z pomieszczenia, a elfka bez słowa szybko mnie przebadała. Następnie wręczyła księgę. Uśmiechnęłam się. Dziewczyna nie komentując pozwoliła mi wyjść. Szybko wstałam i wybiegłam. Tuż przy drzwiach wpadłam na Nevrę. Chłopak od razu wziął mnie w ramiona i namiętnie pocałował.

-Nic Ci nie jest?

-Jak widzisz nie, ale musimy pogadać i przy okazji opowiesz mi co się tutaj działo.

Ten tylko skinął głową i poszliśmy do jego pokoju. Usiadłam na łóżku i otworzyłam stronę, która mnie interesowała. Na szczęście była w takim samym stanie jak wcześniej. Wyjęłam z szuflady chłopaka sztylet i wyskrobałam w grubej okładce dziurę, wsadziłam do niej próbkę krwi oraz pióro. Jako, że chłopak spojrzał na mnie pytająco opowiedziałam mu wszystko. Oczywiście wspomniałam o Lance'u. Oczywiście nie mówiąc jego imienia. Przy okazji wspomniałam o tym co widziałam podczas gdy byłam nieprzytomna.

-Miałaś się z nim nie spotykać.

-Naprawdę?! Mamy teraz ważniejsze sprawy. Obiecuje, że następnym razem Ci powiem.

-Nie o to chodzi. Jak się ktoś dowie, to oboje będziemy mieć problemy.

-O to się nie martw.

Inna  •Eldarya•Where stories live. Discover now