17. Poszukiwania sprawcy

402 12 2
                                    

Mateusz otworzył powoli oczy, czując, jak jego żołądek ściska się boleśnie. Zaczynało go mdlić, a głowa pulsowała tępym bólem, nawet gdy miał zamknięte oczy. Wiedział, że jest w szpitalu, ponieważ spędził parę miesięcy tego roku w tym budynku i rozpoznawał już ten specyficzny zapach, rozpoznając go bez otwierania nawet oczu. Przewrócił się powoli na drugą stronę łóżka, chcąc jak najszybciej dotrzeć do krawędzi. Wtedy zaczął czuć się jeszcze gorzej. Jednak zanim zdążył, chociażby przechylić się przez krawędź, zakrztusił się własnymi wymiocinami, a po policzkach zaczęły spływać mu słone łzy.

- Hej, spokojnie, wszystko będzie dobrze. - poczuł, jak ktoś delikatnie gładzi go po plecach, by się uspokoił. Mimo wszystko nie potrafił nie  zadrżeć na ten dotyk. Otworzył usta, chcąc coś powiedzieć, lecz jedyne co
mu się udało to jęknąć, gdy kolejna fala mdłości przeszła jego ciało. - Spokojnie, to zaraz minie. Musisz jeszcze trochę wytrzymać. - mówił dalej ten sam głos, ale blondyn nie mógł w tej chwili dopasować go do żadnej znajomej osoby. Po paru minutach, które Mateuszowi ciągnęły się niemiłosiernie, wymioty ustały, a
on sam zapadł w nerwowy sen.

~*~

Gdy ponownie się obudził, poczuł, że jego głowa nadal pulsuje nieprzyjemnym bólem, ale tym razem mdłości ustały. Rozejrzał się słabo po pomieszczeniu, rejestrując fakt, że nadal był w pokoju, w którym wybudził się ze śpiączki. Gdy usłyszał, jak ktoś otwiera drzwi, odwrócił głowę w stronę drzwi, a serce zaczęło mu bić szybciej, lecz zaraz się uspokoił, zauważając doktora Trojczyka, który wszedł do pokoju.
Lekarz uśmiechnął się na jego widok i zamknął cicho drzwi.

- I jak się czujesz? - zapytał, stając przy łóżku przyjaciela i patrząc na niego uważnie. - Wiesz, że nas okrutnie przestraszyłeś? Najpierw leżysz w łóżku, drżąc z zimą, a następnie przychodzisz do salonu, prawie kopiąc w kalendarz. Aj, Mateuszu. Czy ty zawsze musisz być taki uparty? - lekarz położył swoją dłoń na ramieniu blondyna i westchnął.

- Przepraszam. - powiedział słabo Mateusz, czując, że tylko to w tej chwili mógł powiedzieć. Wiedział, że zachował się uparcie głupio, nie jadąc od razu do szpitala, kiedy był na to czas. Teraz odbiło się to tym, że znowu wylądował w szpitalu. - Ale naprawdę myślałem, że mi przejdzie. Czy wiadomo, co mi jest? - zapytał cicho blondyn, starając się ignorować ból głowy.

- Tak. Zostałeś otruty Mateuszu, ale na twoje szczęście od razu przywieźliśmy cię tutaj. Gdybyś nie przyszedł do nas, prawdopodobnie znaleźlibyśmy cię martwego w łóżku. - Trojczyk nie zamierzał owijać w bawełnę, bo wiedział, że jeśli postawi przed Mateuszem całą prawdę, ten zrozumie, jak głupio postąpił.

Natomiast blondyn po usłyszeniu, do czego mogło dojść, gdyby nie szybka reakcja ze strony jego przyjaciół, spuścił skruszony głowę, czując się głupio. Czy naprawdę było z nim aż tak źle? Niezbyt pamiętał, co się działo po tym, jak inspektor wyszedł z jego pokoju, miał tylko małe urywki wspomnień, z których przez ból głowy nie mógł zbyt wiele wywnioskować. Przełknął ślinę, zamykając oczy i powoli nabrał
powietrza w płuca, gdy zdał sobie sprawę, jak bardzo przestraszył jego przyjaciół. Ogromne poczucie winy nie pozwoliło mu na to, by spojrzeć na siedzącego bruneta nawet na chwilę, bojąc się, że ten będzie na niego wściekły. Jednak jego obawy szybko minęły, gdy siedzący mężczyzna położył swoją dłoń, na zgięciu łokcia księdza i zacisnął ją lekko. Blondyn spojrzał niepewnie w oczy lekarza, ale nie ujrzał tam ani cienia negatywnych emocji, a jedynie ciepło i bezpieczeństwo. Duchowny
odwzajemnił uśmiech swojego przyjaciela, odganiając smętne myśli.

- Jeśli cokolwiek cię boli, proszę, żebyś od razu powiedział mi lub jakiejkolwiek pielęgniarce. Obiecasz mi to, Mateuszu? - zapytał brunet, patrząc uważnie na leżącego mężczyznę. Ten jedynie przytaknął słabo głową, starając się utrzymać oczy wciąż otwarte, co swoją drogą trochę bawiło Trojczyka. - Idź spać, przyjacielu. Zajrzę do ciebie później, teraz idę do innych pacjentów. Podałem ci leki na zwalczanie gorączki, więc za chwilę powinny zacząć działać i prawdopodobnie ból głowy minie.

(Zawieszone) Zawsze pamiętaj o najbliższych twemu sercu / Ojciec Mateuszحيث تعيش القصص. اكتشف الآن