2. Poszukiwania

500 21 2
                                    

Poszukiwania księdza Mateusza nadal trwały, ale minęły już dwa miesiące, a duchownego nadal nie znaleziono, co odbiło się na jego najbliższych, przez co wszyscy byli poddenerwowani całą tą sytuacją.

Pani Natalia przestała się odzywać, Pluskwa stał się opryskliwy wobec każdego, Emilka nie chciała z przyjaciółkami wychodzić, chociaż te starały się, jak mogły, by dziewczynce pomóc, a babcia natomiast siedziała cały czas w swoim pokoju, modląc się codziennie o odnalezienie mężczyzny.

Na komendzie sytuacja przedstawiała się tak, że Orest stał się nerwowy i warczał na każdego, kto nie wykonał dokładnie jego poleceń, Mietek chodził wściekły, przez co wielu go omijało szerokim łukiem, nie chcąc wejść mu w drogę, natomiast reszta policjantów była sama w sobie nerwowa, bo jakby nie patrzeć duchowny był ich prawie kolegą z pracy.

Miejscowe gazety natomiast rozpisywały się na wiele stron, by tylko pomóc odszukać Mateusza, a nawet sami mieszkańcy pomagali, jak tylko mogli. Wielu z nich stworzyło grupy, które chodząc po mieście, szukały tej jednej osoby. Ksiądz Biskup modlił się codziennie o odnalezienie swojego przyjaciela, nie mogąc przestać myśleć o tym, że ponownie go stracił, ale nawet to nie mogło pozostawić kościoła pustego, dlatego ksiądz Jacek sprawował pieczę nad kościołem, do powrotu księdza Mateusza.

~*~

Jednak pewnego dnia, podczas kilku minutowej przerwy Nocul, pijąc swoją kawę, wziął, dzwoniąc do dłoni telefon, po czym odebrał go, odstawiając na biurko kubek.

- Starszy aspirant Mieczysław Nocul, słucham — powiedział, czekając, aż jego rozmówca zacznie mówić. Jego palce, które nadal znajdowały się na kubku, zaczęły nerwowo wybijać rytm, gdy słuchał osoby po drugiej stronie słuchawki — Dziękuję bardzo za informację, sprawdzimy to jak najszybciej. Do widzenia — policjant rozłączył się i wstał pośpiesznie, gdy zauważył idącego szefa.

- Orest — zawołał przechodzącego inspektora, który odwrócił w jego stronę głowę, nawet nie zwalniając.- Poczekaj — zawołał ponownie, dzięki czemu mężczyzna zatrzymał się niedaleko swojego gabinetu i spojrzał twardo na swojego przyjaciela.

- Czego chcesz Mietek, spieszę się — warknął, patrząc ukradkiem na zegarek. W końcu papiery, które są na jego biurku, same się nie wypełnią. Jednak podszedł bliżej aspiranta, który szybko zapisał coś na kartce.

- Dostałem zgłoszenie od młodego mężczyzny, który twierdził, że z pobliskiego opuszczonego magazynu dochodzą krzyki — wyjaśnił pośpiesznie swojemu szefowi, który podniósł minimalnie brew.— Jego młodszy brat był tam w nocy, bo założył się z kolegą, że nie boi się tam wejść — kontynuował, patrząc na Możejkę nerwowo, co oczywiście tamten od razu zauważył, jednak zwalając to na nieudane poszukiwania — Ale kiedy już tam był usłyszał głośne jęki i uciekł... - zanim zdążył powiedzieć coś jeszcze, Orest wszedł mu w słowo.

- Wyślij tam kogoś — Możejko już obracał się na pięcie, chcąc wrócić do gabinetu, ale następne słowa Nocula, zatrzymały go w pół kroku, słysząc, jak policjant kontynuuje.

-... Rano wspiął się na drzewo i zobaczył mężczyznę przypiętego do łańcuchów — ręce mówiącego policjanta zaczęły powoli się pocić, zdając sobie sprawę z tego, co musi powiedzieć, a jego serce zaczęło bardzo powoli się ściskać — młody pobiegł od razu do brata i powiedział mu o tym przestraszony. Kiedy jego brat pokazał mu to miejsce, ten wspiął się na to samo drzewo i zauważył tę samą postać. Podejrzewają, że to może być Mateusz — dokończył nerwowo, przecierając twarz, wiedząc, że jego koledzy z pracy, którzy usłyszeli tę wiadomość, patrzyli się wprost na nich, jednak ten ignorował ich, czekając na reakcję swojego pracodawcy, który patrzył na niego zszokowany.

(Zawieszone) Zawsze pamiętaj o najbliższych twemu sercu / Ojciec MateuszOn viuen les histories. Descobreix ara