Prolog

950 27 0
                                    

- Dzień dobry pani Natalio - powiedział inspektor, odbierając telefon.- Czy coś się stało? - zapytał, ponieważ nie było to w zwyczaju kobiety. Rzadko dzwoniła akurat do niego, chyba że miała naprawdę ważny powód.

- Nie ma go... - usłyszał łamiący się głos kobiety po drugiej stronie słuchawki. Jego serce drgnęło, gdy przeanalizował jeszcze raz to, co powiedziała blondynka. Prawda była taka, że z chwili na chwilę coraz mniej mu się to podobało.

- Słucham? - zapytał Orest, aby mieć pewność czy dobrze usłyszał. Może źle zrozumiał wypowiedź swojego rozmówcy? Może się przesłyszał? Z każdą chwilą stawał się coraz bardziej zaniepokojony a płacz gospodyni księdza, który teraz robił się głośniejszy, wcale go nie uspokajał.- Pani Natalio proszę powiedzieć, co się stało? - powiedział ponownie, mając nadzieję na to, że być może chodziło jej o Pluskwę, a nie o tę jedną ważną osobę.

- Księdza Mateusza - tym razem nie mógł się przesłyszeć, a załamanie kobiety, które mógł bez problemu usłyszeć, nie niosło ze sobą żadnych wątpliwości.- Nie ma... Pojechał... Nie wrócił... Zniknął... - tylko tyle Możejko mógł zrozumieć z płaczliwej wypowiedzi kobiety. Usiadł powoli na swoim krześle, czując, że jeśli dalej by tak stał, jego nogi odmówiłyby posłuszeństwa. W końcu już raz przez to przechodzili, a teraz? Sytuacja się powtarza.

- Proszę się uspokoić pani Natalio, zaraz do pani przyjedziemy. Wszystko będzie dobrze - mężczyzna pośpiesznie rozłączył się i wstając, wyszedł z gabinetu. Szukał wzrokiem swojego przyjaciela, którego dostrzegł siedzącego przy kawie i od razu odezwał się, zwracając na siebie jego uwagę.- Mietek, Gibalski, Marczak, jedziemy na plebanie. Ksiądz Mateusz zniknął, a pani Natalia jest załamana - wyjaśnił pośpiesznie, ignorując całkowicie zszokowane wyrazy podwładnych i idąc w stronę wyjścia. Wolał na razie skupić się na drodze do kościoła i szybkie wszczęcie poszukiwań.

- Jak to zniknął?! - krzyknął lekko otyły mężczyzna, wychodząc zaraz za swoim szefem. Jego oczy wierciły dziurę w plecach Możejki, mając nadzieję na to, że to, co przed chwilą usłyszał, było tylko kiepskim żartem. Inspektor spojrzał na niego szybko i otworzył drzwi kierowcy, tym samym po chwili wsiadając do radiowozu. Czekał aż pozostała trójka policjantów, zrobi to samo.

- Nie wiem, wszystkiego dowiemy się na miejscu - powiedział zwięźle, odpalając samochód i ruszając w dobrze im znanym kierunku.

~*~

Tadam!

Mamy nowe opko, prawdopodobnie nie ostatnie na podstawie tego właśnie serialu na moim profilu 😂

I wielka ironia losu. Ja ateista, która ma w dupie kościół i inne takie, piszę opko z Ojca Mateusza, który opiera się na kościele i wierze 😂😂. Może to tylko dlatego, że to był mój pierwszy ukochany serial jak byłam mała i to właśnie wtedy rozpoczęła się moja droga jako fanki 😂😂😂

Prolog krótki, ale tak miało być 😘 za niedługo widzimy się w następnym rozdziale i mam nadzieję, że wam się to spodona ^^

Moją betą był AKAD1781 I to on będzie jak na razie je sprawdzał, dlatego nie będę pod rozdziałami pisać bety, no chyba, że się coś zmieni. Tak btw. zapraszam serdecznie do niego, bo pisze zajebiste opka i sam jest niesamowitą osóbką ❤️

Bye! 😊

(Zawieszone) Zawsze pamiętaj o najbliższych twemu sercu / Ojciec MateuszNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ