Rozdział 122.

312 3 0
                                    

- 2 tygodnie później -

 

Perspektywa Louisa

 

Wstałem dość wcześnie rano, jak na sobotę. Cieszę się, że nie ma dziś zajęć, ponieważ dzisiejszy dzień jest jednym z moich ulubionych. A dokładniej mówiąc - Jo ma dziś urodziny. Moja mała dziewczyna kończy dziś dziewiętnaście lat. Jestem z niej tak bardzo dumny, że aż mnie duma rozpiera. 

Tyle przeszła w swoim życiu, a nadal jest uśmiechnięta i wesoła.

Przez ostatnie tygodnie ciągle myślę o tej sprawie z jej ojcem. Nieraz mówiłem Jo, abyśmy pojechali do Doncaster, aby pogadać z nim i jakoś się dogadać, ale dziewczyna była temu przeciwna. a nawet nie chciała o tym słyszeć. Uznałem, że nie będę się wtrącał w tą sprawę. Ale kurde! Dziś są jej urodziny i ojciec chociaż powinien do niej zadzwonić, aby złożyć jej życzenia. I mam nadzieję, że tak będzie, bo inaczej wsiądę w samochód i pojadę do niego i tak mu skopię...

Jo poruszyła się obok mnie niespokojnie, ale na szczęście się nie obudziła. 

Obserwowałem chwilę jej twarz, zanim wstałem aby zrobić jej urodzinowe i jakże przepyszne śniadanie. Jej twarz była taka spokojna, żadnego smutku, żadnych zmartwień. 

Zrobię wszystko, aby ten dzień był dla niej wyjątkowy. I taki będzie! Bo to co na dziś zaplanowałem, będzie niezłą niespodzianką dla mojej ukochanej. Mam nadzieję, że jej tym nie przestraszę.

Wstałem ostrożnie z łózka i na paluszkach wyszedłem z pokoju. Odetchnąłem głęboko, gdy znalazłem się w łazience. Wykonałem poranną toaletę i wróciłem do kuchni.

W szafce pod zlewem schowałem wczoraj wieczorem siatkę z produktami, których chciałem dziś użyć.

Zamierzałem zrobić Jo przepyszną, czekoladową babeczkę według przepisu mojej mamy, ale jak każdy wie, albo i nie, kiepski ze mnie kucharz, a co dopiero piekarz. Mam tylko nadzieję, że nie otruję Jo.

Zaśmiałem się ze swoich głupich myśli i wziąłem się do roboty. Jo pewnie za chwilę się obudzi czując, iż nie ma mnie przy niej. Zawsze tak jest, że gdy tylko mnie zabraknie obok niej w łóżku, ona od razu się budzi i wstaje po czym nerwowo mnie szuka. Myślę, że tym razem tak nie będzie, bo uwinę się szybciej ze zrobieniem tego co sobie dziś zaplanowałem.

Wszystkie składniki włożyłem do jednej miseczki, po czym zacząłem energicznie mieszać składniki ze sobą, w celu uzyskania jednolitej masy.

Po piętnastu minutach ciasto było gotowe, a ja miałem przygotowane dwanaście foremek. Zacząłem powoli i uważnie przelewać ciasto do foremek, aby przypadkiem nie wylać go poza nie i stracić masę.

Nie wiedziałem, że pieczenie może być takie przyjemne, a zwłaszcza gdy robisz to dla ukochanej osoby.

Myślę, że Jo będzie pod wielkim wrażeniem moich zdolności kucharskich, a gdy tylko spróbowałem ciasta, smakowało bosko. Jako że uwielbiam czekoladę, to muszę przyznać że te czekoladowe babeczki będą jednymi z najlepszych jakie tylko jadłem w swoim życiu.

Włożyłem blachę z muffinkami do piekarnika. Teraz wystarczy, że zrobię kawę i ulubione jedzenie Jo, które często jada na śniadanie, a mianowicie tosty z serem i szynką. Jo nigdy nie przejmowała się kaloriami, które zjada. Czasem pochłaniała tyle jedzenia, że naprawdę dziwiłem się, że nadal jest taka malutka i chudziutka. Ale wiecie co? Podoba mi się to. Nawet bardzo.

Gdy woda na kawę się zagotowała zalałem dwa kubki, a do moich nozdrzy doleciał zapach świeżo zaparzonego napoju, a mój brzuch zaburczał oznajmiając mi iż jest głodny. Poklepałem się tylko po nim i zacząłem wyciągać z tostera gorące i pachnące tosty, które ułożyłem ładnie na talerzu. 

Can we be together? (Louis Tomlinson fanfiction, PL)Where stories live. Discover now