Zdziwiłam się, gdy siedząc i czekając na Louisa, do środka wpadły bliźniaczki z Fizzy na czele. Na początku zastanawiałam się czy to nie jakiś żart, a Louisa nie ma z nimi, ale po chwili pojawił się z Lottie trzymającą go za rękę i chyba ciągnącą do środka.
Jak ja długo czekałam, aby go zobaczyć. Tak bardzo tęskniłam za naszymi rozmowami, za naszymi pocałunkami, a nawet szeptanymi czułymi słówkami na ucho.
Chciałabym, aby to wszystko było jak dawniej, a ja nie musiałabym przejmować się, że już nigdy więcej nie zobaczę chłopaka na oczy.
Podczas naszej krótkiej rozmowy dowiedziałam się, że to nie Louis, a jego mama napisała do mnie smsa. W sumie będę musiała jej podziękować za to co dla nas zrobiła, bo dzięki temu znowu jesteśmy razem.
- Spróbujmy jeszcze raz. - szepnęłam otwierając oczy i obserwując jego reakcję, gdy po raz kolejny chłopak mnie pocałował.
- Co? - zapytał zdumiony.
- Powiedziałam, abyśmy spróbowali. Mi jest ciężko bez ciebie, a tobie ciężko beze mnie. Więc dlaczego mamy się wciąż męczyć i żyć bez siebie? - uśmiechnęłam się lekko.
- Naprawdę? - zapytał z niedowierzaniem słyszalnym w głosie. Kiwnęłam tylko głową szeroko się uśmiechając. Chłopak nie mógł się pohamować i zaczął mnie mocno całować. Jak ja za nim tęskniłam to sobie nikt nie wyobraża. Te wszystkie noce i dnie, w których płakałam. Podczas których nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić, a czasem nawet zastanawiałam się czy nie zakończyć tych męczarni jednym ruchem.
Wiem, głupia byłam bo patrząc teraz na to z perspektywy czasu stwierdzam, że nie warto było aż tak bardzo rozpaczać. Chociaż w tamtym czasie wszystko było bezsensu, ale teraz ten czas już się skończył i wszyscy możemy być szczęśliwi. Przynajmniej będziemy się starać, aby tak było.
- Idziemy pojeździć na łyżwach? - zapytała Phoebe podchodząc w naszą stronę i skacząc w miejscu. Widziałam jak radość ją rozpiera. Zdawałam sobie sprawę, że nie naszym widokiem, a tym że zaraz miała założyć łyżwy i sunąć po lodzie.
- Pewnie. Idźcie sobie wybrać łyżwy, a my z Jo zaraz do was dołączymy. - oznajmił Lou, a cała czwórka dziewczynek szczęśliwa pobiegła w stronę kasy.
- Wiesz, że ja nie potrafię jeździć na łyżwach? - zapytał Louis, a ja parsknęłam śmiechem.
- Oczywiście, nie da się tego zapomnieć, jak kilka lat temu twój tata zabrał nas na lodowisko, a ty jeszcze dobrze nie wszedłeś na lód, a już skręciłeś sobie kostkę. Oj Louis tego nie da się zapomnieć. - zaśmiałam się przypominając sobie tą sytuację.
- Nie śmiej się ze mnie. Po prostu poślizgnąłem się, to był wypadek.
- Nie poślizgnąłeś się, tylko wywaliłeś na czarnej gumie przeznaczonej do chodzenia po niej w łyżwach Lou. - sprostowałam.
- Oj no dobra. - odpowiedział śmiejąc się i wywracając oczami.
Podeszliśmy do okienka, gdzie miły, starszy pan wypożyczał wszystkim łyżwy.
- Proszę. - Lou podszedł do mnie wręczając mi łyżwy, a sam z ciężkim westchnięciem usiadł obok mnie i zaczął zakładać swoje.
- Louisku możemy już iść na lodowisko? - zapytała Phoebe, gdy chłopak pochylony był nad swoimi stopami i koncentrował się aby zawiązać mocno sznurki w łyżwach.
- Idźcie, tylko bądźcie ostrożne. - nakazał siostrom, które ucieszone ruszyły w stronę drzwi prowadzących na lód.
- Louisku? - zapytałam, gdy zostaliśmy sami. Chłopak tylko wzruszył ramionami.
YOU ARE READING
Can we be together? (Louis Tomlinson fanfiction, PL)
FanfictionJo jest pół angielką, pół polką. Mieszka przez 16 lat w Polsce. Pewnego dnia rodzice oznajmiają jej, że przeprowadzają się do Wielkiej Brytanii. Jo na początku nie jest zadowolona z tego powodu, nie chce zostawiać przyjaciół, nie chce wyjeżdżać, ale...