31 ✉

34.2K 2.5K 387
                                    


~~ HARRY~~

- Tak? - Ally popatrzyła na mnie, lekko marszcząc brwi.

- Ja... - zająknąłem się.

Stała przede mną dziewczyna marzeń, patrzyła mi w oczy, a ja miałem teraz zepsuć ten dobrze rozpoczęty dzień. Cholera.

Serce biło mi tak szybko, że ledwie nadążało z wykonywaniem skurczów.

Dłonie mi się pociły i chciało mi się pić... Pierwszy raz czułem się tak dziwnie.

- Coś się stało, Harry? - Ally uniosła dłoń i pogłaskała mnie po policzku.

- Wiesz ja... - cholera nie mogłem.

Pochyliłem się i wpiłem w jej usta z zachłannością. Smakowały tak idealnie i tak dobrze.

Mógłbym do końca życia robić tylko to, co teraz i nic więcej.

- Mmm... - Ally uśmiechnęła się z zadowoleniem. - Za co to?

- Mam ochotę - wzruszyłem ramionami i znów ją pocałowałem.

Dobra, jestem pieprzonym tchórzem.

Jak jednak można postąpić kiedy się kogoś kocha i nie chce stracić?

- Wiesz, że nie zbijesz mnie z tropu - zaśmiała się dziewczyna.

- Mogę spróbować - popatrzyłem na nią spod uniesionej brwi.

- Właściwie to ja też muszę ci coś powiedzieć - spuściła głowę i westchnęła. - Jest ktoś jeszcze...

Zamarłem.

- Co masz na myśli? - mocniej ścisnąłem dłoń Ally.

- Pamiętasz jak Fabian powiedział ci o moim "koledze od sms'ów"? - zapytała. - Ja obiecałam mu, że się spotkamy. Właściwie obiecałam mu, że dam mu szansę kiedy się ujawni.

- Oh ...

- Nie chcę być nieuczciwa - Ally posłała mi lekki uśmiech. - Teraz jestem z Tobą, ale chciałabym się nadal z nim przyjaźnić... Wiesz, później...

Dlaczego? Pytam - DLACZEGO?! - ona musi być taka uczciwa i szczera.

Cholernie trudno jest być egoistą, kiedy Ally patrzy na mnie zakłopotana, a ja nie mam odwagi na powiedzenie jej prawdy. Ona jest odważniejsza ode mnie.

- Nie mam z tym problemu - zacząłem spięty. - Ponieważ ja...

Ojciec: matka mówi, że masz wracać na obiad

Ughhh... Moi rodzicie mają perfekcyjne wyczucie.

- Coś się stało?

- Masz ochotę wpaść do mnie? - zapytałem, zerkając na swoją dziewczynę znad telefonu.

- Uhh... Ja nie wiem, czy... - widziałem jak się stresuje.

- Sukienkę już masz - zauważyłem i posłałem jej pocieszający uśmiech. - Proszę...

- Ja... Dobra - westchnęła udręczona.

Pochyliłem się i złączyłem nasze wargi kolejny raz tego dnia.

Lepiej korzystać, bo możliwe, że to ostatni raz.

Powiem jej.

Później.

~~ ALLY ~~

Obiad w domu państwa Styles nie był taki straszny jak się obawiałam.

Anne, mama Harry'ego to kochana kobieta, a jego ojciec... ughh...

Kiedy pomyślę, że uderzł swojego syna, mam ochotę urwać mu łeb.

Cóż.... Może nie tak dosłownie...

- Dziękuję za posiłek, pani Styles - odłożyłam serwetkę obok pustego talerza. - Ta pieczeń była nieziemska.

- Oh, kochanie - zaśmiała się Anne. - To miło, że Harry w końcu znalazł sobie kogoś, kto lubi jeść.

- MAMO - chłopak wywrócił oczami.

- Mogłabym to jeść codziennie - zapewniłam.

Po kilkunastu minutach rozmowy, pożegnaliśmy się i ruszyliśmy w drogę do mojego domu.

Miałam dosyć chodzenia w sukience i nogi mnie już bolały od noszenia koturn.

Rozmawialiśmy, trzymając się za ręce i szczerze musiałam przyznać, że czułam się dobrze.

Z Harry'm.

Jeszcze dwa miesiące temu wyśmiałabym wszystkich, którzy powiedzieliby mi, że kiedyś będziemy razem. To wydawało się takie niedorzeczne.

- Jesteśmy - oznajmiłam, stając na schodach prowadzących do mojego domu. - Dziękuję... Za wszystko.

- Ja tobie dziękuję - Harry przyciągnął mnie i przytulił mocno. - Muszę ci coś powiedzieć.

Odsunęłam się powoli, a on westchnął ciężko.

Zaczynałam się poważnie denerwować.

- Co do tego kolesia od wiadomości... - zaczął.

- Harry - chwyciłam jego dłoń. - On jest przyjacielem, ja zdecydowałam wybierając ciebie.

- Wiem, ale musisz to wiedzieć - pochylił głowę i przymknął powieki. - Ten Anonim... To ja...


U've got message ✉ h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz