13 ✉

38.9K 2.5K 112
                                    

- Harry...?
Co on tu robi?! Popatrzyłam na chłopaka z niedowierzaniem.
- Uhh... Cześć - widać nie tylko mnie zaskoczyło to spotkanie.
- Co tu robisz? - zapytałam podejrzliwie.
- Zakupy - chłopak podrapał się po karku, co wzięłam za dobrze mi znaną oznakę zdenerwowania.
- Mieszkasz na drugim końcu miasta - zauważyłam, posyłając mu wymowne spojrzenie.
- Byłem ... U kumpla - Harry wzruszył ramionami. - W ogóle, co to za przesłuchanie?
- Nie, nic - odwróciłam się do kasjerki i podałam jej odpowiednią kwotę.
- Babski wieczór? - myślałam, że to koniec rozmowy ale chyba się pomyliłam.
- Korzystam z wolnego czasu - mruknęłam, chowając swoje rzeczy do papierowej torby.
Czułam się jakoś dziwnie, rozmawiając z Harry'm w sklepie. W szkole byłam do niego przyzwyczajona, ale pojawienie się Styles'a na moim osiedlu było wielką niespodzianką. Jakoś trudno było mi uwierzyć w jego wymówkę z wizytą u kolegi. Wszyscy jego znajomi mieszkali poza tym okręgiem.
- Pomóc Ci? - zaoferował chłopak, a ja spojrzałam na niego zaskoczona.
- Poradzę sobie - zapewniłam.
- Okay... Właściwie to... Chciałem z tobą pogadać - co się z nim dzieje dzisiaj.
- Ze mną? - opuściłam sklep, a Harry podążył za mną nie kupując nic.
- Tak. Chodzi o tą sprawę z Sam'em - stwierdził chłopak. - To było przegięcie... To, że chciał... Dobrze zrobiłaś, to znaczy... Ta zemsta na stołówce była genialna.
- Dzięki - poprawiłam torbę z zakupami, która okazała się być dość ciężka
- Daj to - Harry zatrzymał się i wyciągnął do mnie ręce.
- Poradz....
- Przestań być taka niezależna - przerwał mi Styles i odebrał ode mnie zakupy. - Odprowadzę cię.
- To nie jest konieczne - protestowałam, ale on tylko wywrócił oczami.
- Chciałem ci powiedzieć, że nie mam nic wspólnego z zachowaniem Sam'a i ...
- Przestań! - zatrzymałam się raptownie. - Powiedź, Harry. Po co ta szopka?
- Jaka szopka? - popatrzył na mnie z dezorientacją.
- Najpierw robicie sobie z kumplami jakieś idiotyczne żarty, a później przychodzisz do mnie się wybielić. Po co to wszystko? - poczułam wzrastającą irytację. - Nie musisz mi się tłumaczyć.
- Nie chcę żebyś mnie oceniała przez pryzmat tego gnojka - odparł Harry, patrząc na mnie intensywnie. - Mówiłem ci, że w ostatniej klasie nie chcę mieć problemów.
- Wiesz, co - skrzyżowałam ręce pod biustem. - Jesteś śmieszny. Opowiadasz jaki to chcesz być miły, a zachowujesz się jak idiota. To, że próbujesz wykręcić się od odpowiedzialności jest...
- Ja nic nie zrobiłem! - podniósł głos. - Czemu zawsze myślisz o mnie najgorzej?!
- Znam cię - wyrwałam mu swoje zakupy. - Pokazałeś jak traktujesz ludzi takich jak ja.
- Jak niby?! - Harry dogonił mnie, kiedy próbowałam odejść. - Ally... Przestań. Tak trudno ci jest uwierzyć, że chcę być inny? Już nie jestem tym rozpieszczonym dzieciakiem, co dwa lata temu.
- Dobrze. Gratuluję ci, Harry - odetchnęłam z ulgą widząc mój dom. - Nie wiem, czego więcej oczekujesz.
- Żebyś przestała traktować mnie jak zło konieczne - powiedział wyprzedzając mnie i teraz idąc tyłem ze wzrokiem utkwionym w mojej twarzy.
- Nie traktuję, okay? Uwierz, mam ważniejsze sprawy niż myślenie o tobie i twoich znajomych - warknęłam wkurzona, nie mając pojęcia w jakim celu prowadzimy całą tę dyskusję. Dlaczego tu przyszedł i mówi mi te rzeczy?
- Chciałem pogadać jeszcze o tamtym...
- To mój dom - przerwałam mu zanim dokończył i niemal truchtem wpadłam na ganek. - Dzięki za pomoc.
- Nie ma za co - westchnął i przez chwilę czułam się winna. Może źle go potraktowałam, ale nie miałam ochoty rozmawiać o tamtym pocałunku. To mnie przerażało. Przecież on nic nie znaczył, więc w jakim celu miałabym to analizować.
- Do jutra, Harry - wysiliłam się na uśmiech, żeby nie wyjść na kompletną sukę.
- Do jutra, Ally - machnął niemrawo ręką i odszedł.

~~ * ~~

Ja: SPOTKAŁAM HARRY'EGO
Fabian: NIE GADAJ
Fabian: GDZIE?!
Ja: w sklepie na rogu
Ja: pomógł mi nieść zakupy O.o
Fabian: :O
Fabian: wtf?!
Fabian: czego chciał???
Ja: mówił, że przeprasza za Sam'a
Ja: i nie miał nic z tym wspólnego
Fabian: oh... okay
Fabian: dlaczego to zrobił?
Ja: nie wiem
Ja: ... to było... dziwne
Fabian: może on nie jest taki zły jak myślisz?
Ja: wątpię w końcu to Harry Styles
Ja: wiesz jaki jest
Fabian: może jednak nie wiemy
Ja: może...

Westchnęłam i zalogowałam się na facebook'a. Jakoś dziwnie czułam wyrzuty sumienia względem Harry'ego. Może byłam dla niego zbyt ostra? W końcu próbował być dla mnie uprzejmy. Ughhh....

Alison Ramirez: wybacz, że na ciebie nakrzyczałam
Alison Ramirez: to było złe
Harry Styles: okay, rozumiem
Harry Styles: pewnie też byłbym zły
Alison Ramirez: uhh... tak
Alison Ramirez: to, okay?
Harry Styles: okay


U've got message ✉ h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz