10 ✉

43.1K 2.7K 465
                                    

Smutas: co u cb, kochanie? 💋
Smutas:
przepraszam, że się nie odzywałem
Smutas: miałem ciężką noc i humor mi się zrypał :/
Smutas: chciałbym z tobą porozmawiać ☺
Smutas: jak ci minął dzień, Ally?
Smutas: słyszałem, że Sam Percy przyszedł na spotkanie waszego kółka...
Smutas: nienawidzę gnoja
Smutas: okay, nie nienawidzę ale wkurwia mnie
Smutas: czego chciał???
Smutas: nie powinnaś mu ufać, to zwykły chuj
Smutas: i ma fatalną fryzurę
Smutas: i gruby zad
Smutas: i jest chujem
Ja: tak samo jak ty
Ja: wszyscy faceci to chuje
Smutas: eejjjj 😱
Smutas: Fabian też?!
Ja: Fabian to nie facet
Ja: Fabian to Fabian
Smutas: wie, że tak o nim mówisz? xD
Ja: nasza relacja jest bardzo dziwna
Smutas: widzę właśnie
Smutas: ale serio
Smutas: nie spotykaj się z Percy'm
Smutas: NIE RÓB TEGO
Ja: dlaczego?
Smutas: bo to ja chcę się z tobą spotykać
Ja: dobry żart
Ja: <szaleńczy śmiech>
Smutas: łamiesz mi serce
Smutas: 💔
Ja: dlaczego chciałbyś się ze mną spotykać?
Ja: nawet nie masz ochoty mi się przedstawić
Smutas: lubię cię Ally
Smutas: tak jakby bardzo
Smutas: chciałbym żebyś była szczęśliwa
Smutas: ale nie będziesz szczęśliwa, jeżeli poznasz moje imię
Smutas: jeszcze nie teraz
Ja: więc kiedy?
Ja: zniechęcasz mnie takim gadaniem
Ja: jeżeli jesteś taką straszną osobą, to nie pisz wcale
Ja: jeżeli się boisz mojej reakcji, to nie ma sensu
Ja: daj sobie spokój
Smutas: proszę daj mi czas
Smutas: proszę Ally
Smutas: potrzebuję tylko trochę czasu
Ja: ile?
Smutas: nie wiem...
Smutas: trochę
Ja: nie mogę wiecznie czekać
Ja: czego ode mnie oczekujesz?
Smutas: czasu
Smutas: błagam
Smutas: daj mi szansę Ally
Smutas: chcę żebyś zobaczyła kim jestem
Ja: jak mam to niby zrobić?
Smutas: rozmawiaj ze mną
Smutas: poznaj mnie takiego
Ja: ...
Smutas: Ally
Smutas: Ally proszę...
Ja: okay
Smutas: mogę o coś jeszcze prosić
Smutas: wiem, że nie mam prawa ci rozkazywać
Smutas: nie zadawaj się z Sam'em
Smutas: on coś kombinuje, coś złego
Ja: co?
Smutas: nie zbliżaj się do niego, okay?
Ja: cokolwiek
Smutas: Ally, okay?
Ja: okay

~~ * ~~

- Dentysta?
- Yhm.
- Mówisz serio? Jak złamałeś tego zęba?
- Orzechy - wymamrotał Fabian.
- Biedactwo - westchnęłam do słuchawki. - Zasłużyłeś na to.
- Dzięki - mruknął Fabian. - Nie znoszę cię, suko.
- I ja ciebie - uśmiechnęłam się pod nosem. - Muszę kończyć. Najwyższy czas coś zjeść.
- Yyymmm...
- Ej! To ja będę siedziała sama przy stoliku jak jakaś idiotka - rzuciłam.
- Ludzie zobaczą to, co od dawna jest już oczywiste - przyjaciel nawet cierpiąc, nie tracił poczucia humoru.
Pożegnałam się z Fabian'em i powędrowałam do stołówki, korzystając z dwudziestu minut przerwy jakie zostały mi na skonsumowanie obiadu. Czułam się dziwnie zostając bez towarzystwa, w sumie mogłam dosiąść się do kogoś znajomego, ale czułabym się jakbym zdradzała nasz mały stolik pod oknem.
Nałożyłam na talerz trochę fasolki i gulaszu, a następnie powędrowałam na swoje miejsce. Dziś wydawało się wyjątkowo puste.
- Hej, Ally - przed stolikiem zatrzymał się Sam. - Można?
- Umm... Jasne - popatrzyłam na niego zdezorientowana.
Chłopak umieścił tacę na blacie i zajął miejsce, posyłając mi szeroki uśmiech.
- Smacznego - powiedział, nie przestając się szczerzyć. Zaczęłam się niepokoić, że to jakiś paraliż twarzy czy coś.
- Smacznego - mruknęłam.
- Pięknie dzisiaj wyglądasz - niemal zakrztusiłam się fasolką.
- Yyy... Sam... Dobrze się czujesz? - uniosłam prawą brew.
- Wspaniale - odparł, podając mi chusteczkę. - Siedząc tu z tobą, jeszcze lepiej.
- Uh...
Poczułam wibracje w kieszeni i sięgnęłam po telefon.

Dręczyciel: NIE GADAJ Z NIM

Uniosłam głowę i rozejrzałam się po stołówce.
Trudno było ocenić kto może być moim Anonimem, wokół siedziało mnóstwo nastolatków z telefonami.

Ja: sam do mnie przyszedł
Dręczyciel: wygoń go!!!
Dręczyciel: ja pierdole, co za chuj
Dręczyciel: jak on śmie do ciebie podchodzić
Ja: on przynajmniej ma odwagę

Schowałam telefon do plecaka i skupiłam się na posiłku.
- Więc Ally - zaczął Sam. - Chciałem zapytać, co jest z tobą i Fabian'em?
- Uprawiamy okazjonalny seks w święta i weekendy - wzruszyłam ramionami. - Nic specjalnego.
Mina Sam'a była bezcenna.
- Żartowałam - wywróciłam oczami, widząc jego zerowe poczucie humoru.
- Dobre - zaśmiał się nerwowo. - Chciałem cię zapr...
- SAM. BRACIE - jak na zawołanie pojawił się Harry i z impetem klepnął swojego kumpla w plecy. - Szukałem cię.
- Widzisz, że jem obiad z Ally - warknął niezadowolony Percy, widocznie irytując się przerwaniem mu wypowiedzi.
- Widzę, widzę... - Harry zerknął na mnie przelotnie. - Widzisz, właśnie przy NASZYM stoliku omawiamy szczegóły meczu, który będzie w piątek. Potrzebujemy porady specjalisty.
- Teraz? - burknął Sam.
- TERAZ - Harry powiedział z naciskiem, a Sam prychnął i podniósł się z miejsca.
- Pogadamy później, okay? - zapytał Sam, a ja skinęłam głową.
Chłopcy odeszli, a ja zastanawiałam się dogłębnie, co tu się znów wydarzyło.

Ja: właśnie Sam Percy jadł ze mną obiad, a przed chwilą przyszedł Harry Styles i niemal siłą odciągnął go od stolika
FabMaster: wtf
FabMaster: co tam się wgl dzieje???
FabMaster: btw szmato, nie ma mnie pięć minut, a ty już mnie zdradzasz?!
Ja: oh wal się Clark
FabMaster: <wali się krzesłem>

~~ * ~~

Dręczyciel: okay
Dręczyciel: nie wściekaj się ale
Dręczyciel: słyszałem jak Sam Percy mówi dzisiaj
Dręczyciel: że rozmawia z tobą, bo chce cię przelecieć
Ja: skąd to wiesz?
Dręczyciel: słyszałem jak chwalił się kumplom
Ja: co mówił?
Dręczyciel: nie chcę tego powtarzać :/
Ja: mów
Dręczyciel: że będzie cię pieprzył przed końcem miesiąca
Ja: okay
Dręczyciel: Ally...
Dręczyciel: co chcesz zrobić?
Dręczyciel: nie nie nie!!!
Dręczyciel: Ally .... chyba tego nie zrobisz?!
Dręczyciel: ALLY
Dręczyciel: NIE MOŻESZ

Ja: śpisz?
FabMaster: nope
Ja: sklep na rogu ulicy za 5 min
FabMaster: oczekujesz, że będę o północy wymykał się z domu i jechał dwieście metrów żeby się z tobą spotkać pod całodobowym?!
FabMaster: mam coś ze sobą zabrać?


U've got message ✉ h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz