3 ✉

56.4K 2.8K 656
                                    


Nieznany Numer: Cześć piękna. xx
Nieznany Numer: Spieprzyłem wczoraj :/ Wybacz, Ally... Możemy zacząć jeszcze raz?
Nieznany Numer: Allllyyyy... Proszę <oczy szczeniaczka> ☺
Nieznany Numer: Odpisz.... Serio nie musisz się mnie bać, chcę tylko z Tobą pogadać ☺
Nieznany Numer: Plz ♥ Widziałem Cię na stołówce i wyglądałaś na zmęczoną. Źle spałaś?
Nieznany Numer: Ally, proszę... Odpowiedź albo będę zanudzać Cię głupimi żartami, opowiadać o tym jak fatalna w smaku była dzisiejsza zapiekanka itd.

Musiałam wyłączyć wibracje w telefonie, ponieważ zaczęły mnie już drażnić. Od dobrych dziesięciu minut leży on na moim biurku i rozświetla się przy każdej nowej wiadomości.

Ja: ten debil do mnie pisze -.-
Fabian: kto?
Ja: anonim
Fabian: to mu odpisz, duh
Ja: nope, to gówniane
Fabian: pisze, że chce cię przelecieć?
Ja: eee... nie
Fabian: to mu odpisz, idiotko
Ja: debil
Fabian: suka, idź się uczyć
Ja: idź się utop
Fabian: dobra kończę, koleś od fizyki posyła mi znaczące spojrzenia
Ja: gej gej gej
Ja: zmieniam ci nazwę na gaaaaayyyy
Gay: PIEPRZ SIĘ SUKO

Uśmiechnęłam się pod nosem. Wymienianie wiadomości z Fabianem zawsze poprawia mi humor. Przyjaźnimy się od zawsze i w sumie jest moim jedynym kumplem, nie żeby ludzie mnie jakoś szczególnie nie lubili, ale do królowej szkoły to mi brakuje.

Ja: Okay
Nieznany Numer: Ty żyjesz! Co za ulga! Uff
Ja: Czego ode mnie chcesz?
Nieznany numer: Pogadać, poznać Cię, sprawić żebyś nie mogła przestać o mnie myśleć ☺
Ja: Idiota stalker
Nieznany numer: Nie jestem stalkerem! Dobra jestem. Może. Trochę.
Ja: Długo będziesz robił sobie te głupie żarty?
Nieznany Numer: As long as I got you, baby
Ja: We are never ever ever getting back together
Nieznany Numer: Swiftnęłaś mnie zanim nawet zaczęliśmy być w związku :(
Ja: Jestem OKRUTNA, przyzwyczaj się
Nieznany Numer: To mnie nie odstrasza ☺
Ja: Uhh... Kim jesteś?
Nieznany Numer: Twoim księciem ♥
Nieznany Numer: You'll be the prince and I'll be the princess! It's a love story baby just say yes!
Ja: OMG
Nieznany Numer: Słuchanie Taylor to nie wstyd ☺ Dziewczyny lecą na wrażliwą duszę ^^
Ja: YHM
Nieznany Numer: Wyczuwam uśmiech ☺
Nieznany Numer: Już mnie kochasz? ♥
Ja: Zapomnij
Ja: Rozmawiam z Tobą, bo mi się nudzi
Nieznany Numer: Ouch! Niedługo sprawię, że będziesz to robić z przyjemności ☺
Ja: Powodzenia
Ja: Okay, kim jesteś?
Nieznany Numer: Chciałbym, ale nie mogę. Nie teraz.
Ja: Ile masz lat?
Nieznany Numer: Jestem seniorem.
Ja: Czyli Cię znam?
Nieznany Numer: Może. Widzisz mnie codziennie, ale mnie nie zauważasz :(
Ja: Powiedź kim jesteś to zacznę zauważać ☺
Ja: To albo wpisuję Cię jako " swiftie"
Nieznany Numer: Yeah! Dostałem własną nazwę kontaktu!
Nieznany Numer: Seriooo... ???!!!
Ja: Twój wybór ☺
Swiftie: Okay, zostałaś Allygator
Ja: nie śmieszne
Swiftie: Zmień moje
Ja: nie
Swiftie: Ally Ally Allyyyygator
Swiftie: Proszę ♥  Zapisz mnie jakoś normalnie
Ja: NOPE. To mój telefon
Swiftie: Okay, więc będę męczył Cię głupotami
Swiftie: Zauważyłaś jaki wąsik ma pani Berg?
Swiftie: Taki miękki i puszysty ♥
Swiftie: Też bym taki chciał :(
Swiftie: Niestety mój jest szorstki, eh :(
Swiftie: Właściwie to powinnaś być na zajęciach
Swiftie: Jak można się nudzić będąc na zajęciach?! SĄ TAKIE FASCYNUJĄCE!
Swiftie: Ja mam teraz biologię i umieram
Swiftie: Kac morderca nie ma serca o_O
Swiftie: Ally, słoneczko
Swiftie: Nie gniewaj się, łamiesz mi duszę
Swiftie: Będę jak Voldemort i stworzę horkruksy!
Swiftie: LOL, nie mam węża
Ja: Jesteś głupi
Swiftie: Nie ignoruj mnie, jest mi smutno
Swiftie: Co teraz robisz?
Ja: Czytam książkę
Swiftie: Piękna i mądra ♥ Jaką?
Ja: Nie znasz
Swiftie: Znam
Ja: Nie znasz tytułu, huh
Swiftie: Cokolwiek. Więc?
Ja: "Gwiazd naszych wina"
Swiftie: Ha, znam!
Swifite: Znasz podryw na Gus'a?
Swiftie: Mała... jesteś taka gorąca, że straciłem dla Ciebie nogę xD
Ja: OMG. IDIOTA

~~ * ~~

Przykryłam się kocem i przymknęłam powieki. Rodzice jak zawsze byli w pracy, a ja zwolniłam się z ostatnich zajęć. Dopadły mnie babskie problemy i nie czułam się najlepiej. Teraz miałam cały dom tylko dla siebie. Prawdziwe królestwo.

Gay Fabian: idziesz na imprezę
Ja: nope
Gay Fabian: idziesz
Ja: nie
Gay Fabian: jest piątek. idziesz.
Ja: nie. idę. mam. okres.
Gay Fabian: zmień. podpaskę. idziesz.

Prychnęłam i wywróciłam oczami. Nie ma mowy, żebym dzisiaj wyszła z domu.

Swiftie: Idziesz na imprezę do Ted'a Tomson'a?
Ja: nie
Swiftie: :(((
Swiftie: Chcę Cię zobaczyć, zniknęłaś dzisiaj bez słowa
Swiftie: Podobno źle się czułaś
Swiftie: Martwiłem się. xx
Swiftie: Wszystko, okay?
Ja: tak. babskie sprawy

Gay Fabian: będę za 10 min
Ja: nie idę
Gay Fabian: mam tańczyć sam?
Ja: nie umiesz tańczyć, młocie
Gay Fabian: robię to lepiej od ciebie

Swiftie: Uhhh... okay
Swiftie: <wysyła pączki na odległość>
Swiftie: Tęsknię. xx
Swiftie: Przyjdź, proszę ☺
Ja: nie mam ochoty
Ja: gdybym przyszła, poznałabym cię?
Swiftie: Nie, wybacz Ally
Swiftie: Jeszcze za wcześnie
Ja: czego się boisz?
Swiftie: Odrzucenia.

~~ * ~~

Cały weekend spędziłam na oglądaniu Next Great Baker. To moje ulubione show, bo po pierwsze jest o artystycznym cukiernictwie, a dwa o zdobieniu tortów więc właśnie.
Fabian poszedł na tą durną imprezę i poderwał tam jakąś laskę, ale już w sobotę przegrał sprawę pisząc jej durną wiadomość na fb o tym jak uwielbia podglądać swoją piersiastą sąsiadkę.
Jego problem to mówienie wszystkiego bez hamulców.
- Ally!
- Uh... Cześć Sam - spojrzałam na chłopaka.
- Mam pytanie - Sam zrównał się ze mną i teraz oboje szliśmy w stronę sali gimnastycznej.
- Hm?
- Potrzebuję dodatkowych punktów na studia i... Chciałem zapisać się do kółka fotograficznego - czułam jak boli go to wyznanie. Sam był jednym z najlepszych kumpli Harry'ego i mogłam spokojnie powiedzieć jak głęboko w dupie ma szkołę. Czego nie robi się w panice.
- Yeah - przytaknęłam. - Mogę cię wpisać na listę.
- Dzięki - Sam objął mnie ramieniem, co nie było komfortowe.
Szliśmy tak przez korytarz, a on tłumaczył mi zasady dostania stypendium sportowego. Jakby mnie to miało interesować, ale nie miałam ochoty na sprzeczki, więc po prostu milczałam. To ostatni rok z tymi idiotami, lepiej przetrwać go bez wszczynania nowych konfliktów.
- Co my tu mamy - jakby nie dość, że zanudzał mnie Sam, pojawił się też Harry. - Wy dwoje? - brunet uniósł podejrzliwie brew.
- Ally wpisze mnie do szajspaczki dla aparaciarzy - oznajmił Sam, przybijając Styles'owi piątkę na powitanie.
- Mmmm... Mnie też wpiszesz? - Harry posłał mi łobuzerski uśmiech. - Chętnie przejdę się na spotkanie.
- Jasne - wywróciłam oczami i wyswobodziłam się z uścisku Sam'a. - Czas na mnie.
Poszłam do szatni i przebrałam się w strój na wf. Nie znosiłam tego przedmiotu, ale był obowiązkowy. Cokolwiek.
Nauczycielka zarządziła dzisiaj grę w siatkówkę. Z moją piłkofobią to istny koszmar.
- Ally - ponownie głos Styles'a rozbrzmiał za moimi plecami. - Mówiłem, że kocham ten top - nawiązał do mojego dopasowanego stroju. - Grasz ze mną.
- Pff, nie - uderzyłam go łokciem, kiedy próbował mnie objąć. Co z nimi dzisiaj jest? Wyglądam jak miś przytulanka?!
- Ouch, brutalna  - mruknął Harry. - Nie mogę się doczekać naszego spotkania na "Korepetycjach z Seksu". Ostatnio było zabawnie.


U've got message ✉ h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz