6 ✉

44.8K 2.7K 33
                                    

- Co ty właściwie robisz? - zapytałam, rozlewając lemoniadę do plastikowych kubeczków.
- Właściwie zdjęcia - odparł Fabian i zabrał jeden napój z blatu. - Zasadniczo.
- Nie powinieneś myć samochodów, duh? - doprawdy to wszystko było idiotyzmem.
Okay, może niektórym się podobało. Zwłaszcza chłopakom, kiedy dziewczyny płaciły im za pocałunki. Oczywiście byli szczęśliwi dopóki dziewczyny były ładne i młode, ale takie są uroki budki pocałunków. Musisz całować wszystkich, którzy wpłacą dwa funty.
- Wymigałem się z myjni mówiąc, że potrzeba nam dokumentacji do kroniki szkolnej - Fabian wzruszył ramionami. - Janette była zadowolona, a ja jestem suchy.
- Idiotka - uderzyłam się dłonią w czoło. - Sama mogłam na to wpaść.
- Widzisz, ha! Jestem mądrzejsiejszy niż ty!
- YHM - mruknęłam z powątpiewaniem. - Zaraz moja zmiana w tej durnej budce z pocałunkami - westchnęłam.
- Byłem tam - przyjaciel wyszczerzył zęby i chciał wziąć ciastko, ale dałam mu po łapach. - Całkiem zabawne. Laski płaciły mi za buziaki i mam nawet trzy numery telefonów - sięgnął do kieszeni po kartki.
- Ugh... Jakoś średnio mam ochotę całować tłum obcych facetów - skrzywiłam się i zerknęłam na telefon, żeby sprawdzić godzinę.

Świr: więc gra w 20 pytań?
Ja: uhh zaraz muszę iść
Świr: 10 pytań? xx
Świr: gdzie idziesz????
Świr: o nieeee... nie chcę zostać sam :(
Ja: nie zostaniesz sam, mamy zbiórkę przecież
Ja: właściwie, dlaczego nie zbierasz kasy, huh?
Ja: < oburzenie>
Świr: pracuję, pracuję <pęcherze na rękach>
Świr: zarobiłem już fortunę!
Świr: A TY NIEE!!!  <taniec zwycięstwa>
Ja: fuuujjj - pęchrze bleee
Ja: oh, tak? foch

- Piszesz z tym psycholem? - Fabian zerknął mi przez ramię. - Nie sądzisz, że dzisiaj jest idealna okazja żeby poznać jego tożsamość? Eh, przynajmniej zawęzić krąg podejrzanych.
- Myślisz, że nie próbowałam? - schowałam komórkę do kieszeni.
- Twardy zawodnik - rzucił Fabian. - Nie chciał ci powiedzieć na jakim stanowisku ma dyżur?
Pokręciłam głową.
Pożegnałam się z przyjacielem i ruszyłam do kolejnego stanowiska, które szczerze mówiąc najmniej mi odpowiadało.

~~ * ~~


Złożyłam pocałunek na policzku jakiegoś starszego pana, który mógłby być dziadkiem kogoś z moich kolegów. Albo zupełnie nieznajomym człowiekiem.
Przez ostatnie pół godziny pocałowałam z dwadzieścia osób i musiałam przyznać, że nie było tak fatalnie jak myślałam. Wyjątkowo nie trafił mi się nikt nachalny i wszyscy chętnie wpłacali pieniądze, zadowalając się buziakiem w policzek.
Jeden chłopak zgłaszał się trzy razy i trochę pomęczył mnie o numer telefonu, więc musiałam go delikatnie spławić. Był rok młodszy, a ja nie chciałam mieć chłopaka w jego wieku.
- Proszę - przed moim nosem wylądował stu funtowy banknot.
- Hmm? - uniosłam wzrok i zobaczyłam stojącą nade mną postać.
Wilgotne, potargane włosy. Czarna koszulka i dopasowane jeansy. Tak to był Harry.
- Zapłata za usługę - powiedział chłopak, siadając na miejscu klienta.
- Żartujesz? - uniosłam brew. - Jak chcesz pomóc to po prostu dorzuć kasę do składki.
- Nie wiesz, że nie ma nic za darmo? - Harry zmierzył się z moim spojrzeniem. - Nikt nie mówił, że nie możemy korzystać z usług na festynie.
- Uhh... Bo to raczej logiczne? - nie mogłam uwierzyć, że to się właśnie dzieje. - Słuchaj. Oboje wiemy, że nie jest z tobą tak źle, żebyś musiał płacić komuś za całowanie ciebie. Jeśli nawet, to nie mnie.
- I właśnie dlatego tu jestem - oznajmił Styles. - Mam teraz przerwę. Godzinę myłem samochody więc należy mi się trochę rozrywki.
- Idź do Janette - prychnęłam.
- To twój dyżur, hm? Ty mnie pocałujesz.
- Nie ma mowy - powiedziałam kategorycznie i oddałam mu kasę.
- Ally... - Harry zwrócił mi banknot. - To na szczytny cel, pamiętasz?
- Szczytny cel to wspieranie fundacji dla bezdomnych piesków - starałam się go pozbyć. - Tu chodzi tylko o durny bal.
- Dlaczego jesteś taka uparta? - chłopak zaczynał się irytować.
- Dlaczego się na mnie uwziąłeś? - odparowałam.
- Nie uwziąłem się - bronił się Harry. - Czemu robisz z tego taki problem?
- Ugh... DOBRA! - poddałam się zmieniając taktykę. Im szybciej skończę dyskusję, tym szybciej się go pozbędę.
Harry uśmiechnął się zadowolony, a ja wepchnęłam banknot do słoika z datkami i westchnęłam przeciągle.
- Wiesz, że to kosztuje dwa funty? - zapytałam z sarkazmem. Szpanowanie pieniędzmi nie robiło na mnie wrażenia.
- Tobie należy się więcej Ally - chłopak pochylił się w moją stronę. - Twoja znudzona mina jest taka pociągająca.
- Dupek.
Walcząc z niechęcią, pochyliłam się, by złożyć pocałunek na policzku chłopaka. Zanim zdążyłam zareagować, Harry ujął moją twarz i skierował ją tak, że mógł złączyć nasze usta.
Próbowałam natychmiast go odepchnąć, ale on ani drgnął obdarowując mnie głębokim pocałunkiem.
- To było warte stówki - mruknął zadowolony. - Chociaż mogłaś się bardziej postarać.
- Ty... - wycedziłam nadal zszokowana.
- Nie bądź zła - Harry puścił mi oczko i oddalił się w stronę stoiska z napojami, kiedy ja mentalnie go mordowałam.

~~ * ~~

Świr: Ally...
Świr: kochanie ♥♥♥
Świr: proszę odezwij się
Świr: tęsknię za tobą :(
Świr: słuchaj przepraszam, nie bądź zła
Świr: opowiedz mi jak minął ci dzień, proszę. xx
Świr: oglądasz ten film?
Świr: "Panaceum"?
Świr: mówiłaś, że jest dobry ☺
Świr: Come back to me BabyCome back cause I need you by my side
Ja: jesteś taki dziwaczny
Ja: nie wierzę, że właśnie zacytowałeś Us5... OMG...
Świr: Uwielbiam Cię ♥
Świr: jestem zazdrosny o tych wszystkich idiotów, którzy cię dziś pocałowali :(
Świr: to moja rola
Ja: dlaczego tak się na mnie uparłeś?
Ja: nie znasz mnie nawet
Świr: znam cię Ally, mówiłem ci już
Świr: chciałbym zaprosić cię na randkę
Ja: musiałbyś się najpierw ujawnić
Świr: jeszcze nie teraz, ale za jakiś czas poproszę cię o to osobiście. xx
Świr: kocham twój charakter


U've got message ✉ h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz