20 ✉

36.5K 2.6K 418
                                    

Ja: OMFG

Ja: HARRY STYLES JEST W MOIM SALONIE

Fabster: OMFG

Fabster: OMFG

Fabster: SEX

Fabster: CO ON TAM KURWA ROBI?!

Fabster: SEX

Ja: śpi

Ja: przyszedł do mnie i nie wiedziałam co robić

Ja: trzeba pomagać w potrzebie, co nie?

Ja: KURWA

Fabster: ON ŚPI W TWOIM SALONIE?!

Fabster: JA PIERDOLE

Fabster: GDZIE JESTEŚ????

Ja: u siebie

Ja: przestań się drzeć debilu

Fabster: WUT

Fabster: CZEMU SIEDZISZ NA GÓRZE IDIOTKO

Fabster: IDŹ GO PRZELECIEĆ

Ja: USPOKÓJ SIĘ

Ja: nie mam zamiaru tam iść

Fabster: SEX SEX SEX

Fabster: IDŹ TAM KURWA

Fabster: MACIE SIĘ PIEPRZYĆ

Fabster: TERAZ

Fabster: OMFG

Ja: jesteś chory

Ja: serio, Fabian

Ja: lecz się

Fabster: gdybym był laską to bym go pieprzył

Fabster: w końcu to HARRY STYLES

Fabster: #fangirling

Ja: <facepalm>

Fabster: jeżeli nie chcesz tego zrobić dla siebie to zrób to dla mnie ♥

Fabster: IDŹ Z NIM UPRAWIAĆ SSSSEEEXXXX. xxx

Fabster: TRALALALA DUM DUMM DUUMMMM 👉👌

Mr. Tajemnica: wybacz, że się nie odzywałem jakiś czas

Mr. Tajemnica: miałem drobne problemy

Ja: nie musisz się przejmować

Ja: mam nadzieję, że to nic poważnego. xx

Mr. Tajemnica: nie nie

Mr. Tajemnica: wszystko jest okay, skarbie

Mr. Tajemnica:

Ja: cieszę się ☺

Mr. Tajemnica: co u ciebie, piękna???

Ja: uhhh.. mama pojechała do ojca

Ja: miałam siedzieć sama w domu, ale mam gościa

Ja: niespodziewanego

Mr. Tajemnica: wyczuwam niechęć

Mr. Tajemnica: wszystko w porządku?

Ja: uhhh... to Harry

Ja: przyszedł do mnie, bo...

Ja: to nie ważne

Ja: potrzebował noclegu więc nie mogłam go od tak wyrzucić

Ja: tak się nie robi, więc teraz on śpi na mojej kanapie

Mr. Tajemnica: to miłe z twojej strony, że go wpuściłaś

Mr. Tajemnica: chyba za nim nie przepadasz

Ja: eehhh.... jest

Ja: on jest okay

Ja: znaczy jest nie najgorszy... ughhh

Ja: idzie burza

Mr. Tajemnica: boisz się?

Ja: boję się być sama kiedy grzmi....

Jak na zawołanie niebo rozstąpiło się pod wpływem błyskawicy, a okna zatrzęsły w posadach.

Usłyszałam ciche pukanie do drzwi i dopiero zdałam sobie sprawę, że wydarłam się na cały głos.

- Ally? - głowa Harry'ego wsunęła się do mojego pokoju. - Wszystko dobrze? Krzyczałaś...

- Ja..uhhh... tak - czułam się jak idiotka, a moja twarz w momencie stała się czerwona jak pomidor.

Całe szczęście, że było ciemno.

- Umm... to dobrze - Harry posłał mi lekki uśmiech i wsunął się trochę głębiej do środka. - Pomyślałem żeby sprawdzić... To ja wracam... - machnął ręką w stronę schodów i w tym samym czasie rozległ się kolejny grzmot.

- Czekaj - nie mogłam uwierzyć, że to robię. - Czy mógłbyś... Zostać?

Byłam na serio upokorzona, że muszę prosić Styles'a o zostanie ze mną w czasie burzy. Nie byłam już dzieckiem, a on nawet nie był dla mnie bliską osobą. W tej chwili jednak był jedyną istotą, która mogła dotrzymać mi towarzystwa. Cholera.

- Jasne - chłopak posłał mi kolejny uśmiech i wszedł do pokoju, zamykając za sobą drzwi.

Przesunęłam się i zrobiłam mu trochę miejsca na łóżku.

- Dzięki - mruknęłam zażenowana.

- Nie ma za co - odparł. - Nie wiedziałem, że boisz się burzy.

- Wcale nie - zadrżałam, gdy niebo znów rozbłysło.

- YHM - prychnął z powątpiewaniem Styles i poczułam jak układa się obok mnie.

Wtuliłam twarz w poduszkę i obróciłam się plecami do chłopaka, próbując zasnąć. Nie było to jednak łatwe z dwóch powodów: po pierwsze wiatr niemal wyrywał okna w moim domu, a po drugie obok mnie leżał Harold Styles.

- Ally - usłyszałam jego głos. - Wiem, że nie śpisz. Wzdrygasz się co chwila.

- Uhh... Nie ważne - przygryzłam wargę i zacisnęłam mocniej powieki.

Harry przesunął się bliżej i poczułam jak mnie obejmuje. Przyciągnął mnie do siebie i zamknął w szczelnym uścisku.

- Co robisz? - zapytałam oburzona, chociaż musiałam przyznać, że poczułam się o niebo lepiej i bezpieczniej.

- Moja mama zawsze przytulała mnie, kiedy bałem się burzy - wyszeptał z twarzą ukrytą w moich włosach. - To pomaga.

Mruknęłam coś nieskładnie, ale nie chciałam wyrywać się z objęć. Zbyt dobrze się tak czułam, mimo niewłaściwości całej tej sytuacji.

- Wiesz.... Nikt nie musi wiedzieć... o dzisiaj - zaczęłam cicho.

- To niczyja sprawa - przyznał Harry. - To będzie nasz sekret.


U've got message ✉ h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz