10.

2.5K 110 34
                                    

Była już zmęczona czytaniem kolejnej strony o użyciu zaklęcia obronnego, którego nigdy wcześniej nie słyszała. Zawsze lubiła wiedzieć do czego się przygotowuje, dlatego tyle się uczyła, ale to juz była lekka przesada. Spoglądała groźnie na Snape'a, który w najlepsze czytał sobie książkę. Tytułu nie mogła dostrzec, ale domyślała się,  że to raczej nie jest "Dziennik Bridget Jones". Dlaczego nie mógł jej tego po prostu zadać i odpuścić dzisiejszych zajęć? Przecież ślęczenie w klasie było bez sensu - równie dobrze mogła czytać w wygodnym fotelu przed kominkiem, a tymczasem drugą godzinę męczyła się na niewygodnym krześle. Miała wrażenie, że strony, które zaznaczył w swoich książkach brzmiały prawie że identycznie i jeszcze chwila i zacznie je recytować. No nie, dłużej nie wytrzyma. Wstała z miejsca i pewnym krokiem oraz z uniesioną głową podeszła do nauczyciela. Położyła przed nim kilka tomów z hukiem, jednak on jak gdyby nigdy nic spojrzał na nią uśmiechając się złośliwie.
- Czyżbyś wymiękała Granger? – Uniósł wyzywająco brew, a ona posłała mu jeden z najlepszych uśmiechów, na jakie potrafiła się zmusić.
- Ależ skąd, panie profesorze. Po prostu już skończyłam. – Wzruszyła ramionami i oparła się o jego biurko, obserwując z satysfakcją jak zaskoczony mierzy stos książek, który polecił jej przeczytać. 
- Skoro tak.. To chyba byłoby na tyle. – Wstał od biurka, a ona wpatrywała się w niego zaskoczona. To tyle? Nie przepyta jej? Nie rzuci paskudnym zaklęciem żeby sprawdzić czy się obroni? Do tego żadnej paskudnej uwagi?
- Profesorze, dobrze się pan czuje? 
- Granger, czy dzisiaj jest jakiś dzień troski o nauczycieli?
- Z tego co mi wiadomo to nie, chociaż na pana cześć powinni taki ustalić.
Zmarszczył brwi i nachylił się nad nią, a jej serce momentalnie zatrzepotało.
- Wiesz o tym, że normalnie gdyby ktoś się odezwał do mnie w taki sposób, dostałby taki szlaban, że popamiętałby mnie do końca swoich dni?
Przełknęła ślinę, ale kiwnęła głową starając się zachować lekceważący uśmiech.
- To dlaczego ja go nie dostanę?
Zbiła go z tropu, widziała to w jego oczach. Ha! Jeden dla Hermiony, zero dla nietoperza. Wpatrywał się w nią przez chwilę, po czym uśmiechnął się w tak oszałamiający sposób, że kolana pod nią zmiękły. Pochylił się i wyszeptał tuż przy jej uchu:
- A skąd wiesz, że tego nie zrobię? – Zadrżała i przytrzymała się stolika za nią. Odjęła sobie w głowie przyznane punkty, ale w tej chwili skora była przyznać mu ich nawet sto, gdyby tylko mógł zostać tak blisko...
Uniosła wzrok i napotkała jego oczy, które wpatrywały się w nią, jakby chciał przejrzeć ją na wylot. Nie poczuła, aby próbował wtargnąć do jej umysłu - trochę ćwiczyła w zeszłym roku i była w stanie to wyczuć. Nie, to było zdecydowanie zbyt intymne spojrzenie, które spowodowało, że jej twarz pokryła się szkarłatem. Rozchyliła wargi i nie mogła oderwać wzroku od grafitowych oczu Snapea. Merlinie, co ten facet ze mną wyrabia? 
Nieświadoma napięcia, jakie u niej spowodował rozluźniła się, gdy cofnął się o krok. Wyglądał na zadowolonego, jakby właśnie dostał to czego chciał. Ale Hermione nie obchodziło w tym momencie co takiego osiągnął, wciąż czuła się odurzona jego zapachem, który był mieszaniną ostrej, męskiej woni, z czymś lekko słodkim, tajemniczym. Nabrała powietrza do płuc i powoli je wypuściła, zupełnie nie przejmując się tym, że wyglądała obecnie jak totalna, bezmózga nastolatka. 
- Chyba czas na ciebie, co Granger?
Poderwała głowę, na dźwięk jego głosu. O Boże, jaki on był niesamowicie głęboki i taki.. seksowny? Ponownie się zarumieniła. 
- Mhm, też mi się tak wydaje.
Właśnie miała go wyminąć, gdy chwycił ją za nadgarstek. Momentalnie przypomniała sobie swój sen i spojrzała na niego, lekko wystraszona. Zdawało się, że to zauważył, bo puścił jej rękę i spochmurniał. 
- Dobranoc Granger.
Miała wrażenie, że przez ułamek sekundy jego głos zadrżał, jakby posmutniał, ale zignorowała to i skinęła głową.
- Dobranoc panie profesorze.
Wyszła z sali, nie do końca pewna tego co się właśnie między nimi wydarzyło.

Tam gdzie miłość się zaczyna, wszystko inne się kończy...Where stories live. Discover now