65. A co będę ja, agent Niall, miał z tej akcji, co?

3.2K 175 314
                                    

Rozdziału nie było przez moje problemy ze zdrowiem, a teraz wrzucam coś luźnego z okazji 50 TYSIĘCY wyświetleń. Dziękujemy!

💘💘💘

Wbijajcie na mojego twittera: @ pani_horran


Już po trzech sygnałach usłyszałem nieco zdyszany głos Horana. – Siemka, Hazza!

Samo jego przywitanie ze mną doprowadziło mnie do krótkiego śmiechu. Bardzo brakowało mi takich luźnych rozmów z przyjacielem. Spotykaliśmy się często, ale wciąż nie tak, jak dawniej. W końcu nic nie było takie jak kiedyś, ani z mojej strony, ani z jego. Ja miałem rodzinę, chłopaka i Raisin, a Niall miał swojego Zayna. Nie skupialiśmy już całej swojej uwagi na sobie, tak jak kiedyś. Horan miał również szkołę, i odziwo, dużo się uczył. Kiedy stracił Nicka i mnie, wziął się w garść. Nie miał w okół siebie już kumpli, którzy pozwalali mu ściągać.
Właściwie nie pogardziłbym wspólną nauką, tylko... przecież zatrzymałem się na poziomie trzeciej klasy, a Niall już zdaje maturę. Nie dorównałbym mu moją słabą wiedzą.

– A ty co? Maraton przebiegłeś? – zachichotałem, kładąc dłoń przy tej Raisin, czekając aż uchwyci jeden z moich palców.

– Taaaak! Możesz poczekać moment? Kurwa, sekunda – powiedział, jak domyśliłem się wyciszając swój mikrofon, ponieważ nie słyszałem dosłownie nic; zapadła głucha cisza. Zmarszczyłem brwi, patrząc na dziewczynkę i wzruszyłem ramionami, tak jakby rzeczywiście mogła zrozumieć, co powiedział mi jej wujek.

– Jestem! Ah! Zayn, nie gryź mnie. H, daj mi jeszcze moment.

Już wiedziałem o co chodzi. Wolałbym tego nie wiedzieć, ale teraz mogłem już się domyślać co robili Niall i Zayn. Nie chciałem być świadkiem ich igraszek. Z resztą, czy Zayn nie powinien być z Louisem w studio?

– Co tam, Harry? – zaświergotał wesołym głosem, jak gdyby nigdy nic. Jego zachowanie było co najmniejszego dziwne, ale starałem się to zignorować.

– Co się dzieje? – spytałem go wprost, patrząc z uśmiechem na ściskającą mocno mój palec dziewczynkę. Czekałem tylko aż weźmie go w usta. – Dziwnie się zachowujesz.

– Co się ma dziać? Jest zajebiście! –przez słuchawkę mogłem wyczuć, że szczerzy się jak debil. – Mów co tam chciałeś, że dzwonisz.

– No ok, jak chcesz – wywróciłem oczami, obiecując sobie, że jeszcze go o to potem wypytam. – Wpadłbyś do mnie? Lou właśnie wyszedł do pracy.

– Pewnie, że tak. Dojdę do ciebie za pół godzinki – powiedział Niall, po chwili usłyszałem głos Zayna.

– Za późno, Niall.

– O mój Boże – wybuchłem śmiechem, nie dbając o to, że mój przyjaciel teraz prawdopodobnie ogłuchł dodatkowo będąc zażenowanym. No nie wierzę, że oni właśnie... robili coś seksualnego w trakcie, gdy ja byłem na linii.

– Hej, nie wciskaj mi stopy w twarz! – szamotali się. To głównie Zayn krzyczał, a Niall śmiał się, mówiąc, że Zayn umrze od jego nóg. Zachowywali się naprawdę zabawnie. Byli moją ulubioną parą. Zupełnie inną niż ja i Louis. Nasz związek szybko, choćbyśmy tego nie chcieli, nabrał zobowiązania. Mieliśmy w końcu córkę, musieliśmy szybko dorosnąć, zwłaszcza ja. Louis już wcześniej zaznał dorosłości, kiedy kupił dom od swoich dziadków i zaczął płacić rachunki. Dla mnie porzucenie życia nastoletniego gówniarza było ciężkim wyzwaniem, ale daliśmy radę.
W relacji Nialla i Zayna było więcej luzu, nawet teraz, kiedy ze sobą mieszkali. Ciągle gdzieś wychodzili, randkowali i spędzali czas poza domem. Ja i Louis ugrzęzliśmy w pieluchach i skupiliśmy uwagę na małej istocie w moich ramionach, która znów domagała się jedzenia.

Raisin • Larry StylinsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz